Problem ciągnie się już od wielu lat. Samorządy powiatowe przyjmują uchwały z harmonogramem, która apteka ma być czynna w nocy oraz w weekendy. Nie idą za tym jednak żadne pieniądze ze strony Narodowego Funduszu Zdrowia czy samorządu. Tymczasem aptekarze nie chcą ich pełnić, ponieważ - jak tłumaczą - musieliby to robić na swój koszt.
- Przyzwyczajenia z minionych lat są silne i ja to rozumiem. Kto by nie chciał skorzystać np. z darmowej usługi taksówki albo restauratora, na jego koszt o trzeciej w nocy, bo ma taki kaprys? Niektórzy mówią, że co to będzie, jak im zabraknie syropu przeciwgorączkowego? Mam już dorosłe dzieci, ale w domu nadal mam wszystkie podstawowe leki, bo jestem człowiekiem przewidującym lub leniwym, w zależności, jak ktoś to oceni. Wolę mieć w domu leki przeciwbólowe, by w środku nocy nie iść do apteki - mówi mgr farm. Mariusz Politowicz, który prowadzi aptekę „Pod wagą” w Pleszewie i od lat zajmuje się tematem jako członek Naczelnej Rady Aptekarskiej.
Wyjaśnia, że apteki nie są służbami państwowymi, które są utrzymywane z podatków lub składek, np. zdrowotnych, tak jak policja, wojsko, straż pożarna czy pogotowie ratunkowe. Nie są też własnością powiatu, ani mu nie podlegają. To prywatne firmy na własnym rozrachunku, bez żadnego dofinansowania, np. z NFZ, jak szpitale lub NZOZ-y.
W opinii środowiska aptekarskiego, za obecną sytuację odpowiedzialne są wszystkie ugrupowania polityczne, które po 1989 roku najpierw doprowadziły do powstania złego brzmienia przepisów o godzinach pracy aptek, a później nie dokonały skutecznej zmiany prawa.
- My, aptekarze, już od dawna mówimy ministerstwu, że pora zmienić artykuł 94 Prawa farmaceutycznego, tym bardziej, że ludzie się z nami kłócą, składają skargi. W ministerstwie przyznają nam rację, ale nic się w tej sprawie nie zmienia. Samorządy powiatowe podejmują uchwały, według których dyżury aptek powinny być całodobowe i przez siedem dni w tygodniu. Te akty prawne często są jednak niewykonalne i unieważniane. W Śremie rada powiatu uchwala dyżury wszystkim aptekom, mimo że funkcjonuje tam apteka całodobowa. Co roku w Pleszewie podejmowana jest identyczna i niewykonalna uchwała, a ja za każdym razem musiałbym chodzić do sądu, żeby ją unieważnić. W 2016 r., po m.in. moim wniosku, została unieważniona przez Wojewódzki Sąd Administracyjny i powiat musiał ponieść koszty związane z procesem. A to jest marnowanie publicznych pieniędzy - dodaje aptekarz.
Dyżur to nie tylko koszty związane z zatrudnieniem, ale również dodatkowe wydatki na media. Farmaceuci mówią o potrzebie rozwiązań systemowych. Projekt nowelizacji obejmujący m.in. wspomniany artykuł 94 został przygotowany przez samorząd aptekarski już trzy lata temu.
Mariusz Politowicz zaczynał pracę w 1988 roku, czyli w czasach, gdy apteki były wyłącznie państwowe.
- Dyżurowałem, ale po kilkunastu dyżurach w miesiącu padałem ze zmęczenia. Życie rodzinne, towarzyskie, legło w gruzach. O jakimś hobby można było zapomnieć. Ale miałem płacone za dyżury. Grosze, bo grosze, ale dostawałem wynagrodzenie. Dlaczego? Bo apteki były państwowe i to państwo płaciło - tłumaczy.
Wspomina, że są w Polsce starostowie, którzy składają doniesienia do prokuratury, że aptekarze stwarzają zagrożenie dla życia i zdrowia poprzez fakt niedyżurowania. Jednak prokuratury odmawiają wszczęcia postępowania, gdyż w tych sytuacjach nie zachodzi takie zagrożenie.
- Oczywistym jest, że w rzeczywistości o dniach i godzinach czynności aptek decydują ich właściciele. Robią to po dokładnej analizie. Przede wszystkim w aptece musi być obecny magister farmacji, gdyż tylko on ma uprawnienia do samodzielnej pracy, w tym na dyżurze. Oprócz tego właściciel musi dokonać analizy opłacalności dyżurów. Przemęczenie aptekarza na skutek zbyt długiej pracy, zagraża życiu i zdrowiu, jego samego oraz pacjentów. Stwarza możliwość pomyłki, co niestety wydarzyło się w Jarocinie, gdy silny lek wydała osoba nieuprawniona, techniczka farmaceutyczna, która sama przebywała w aptece - wspomina właściciel pleszewskiej apteki.
Według samorządu aptekarskiego, wyznaczając aptece dyżur, zmusza się aptekarza do niepłatnej i niedochodowej pracy ponad ludzką wytrzymałość.
- Ministerstwo Zdrowia przyznaje, że podczas dyżurów aptek w Polsce, po godz. 24.00 dramatycznie spada sprzedaż. Skąd MZ to wie? Ponieważ istnieje Zintegrowany System Monitorowania Obrotu Produktami Leczniczymi i w nim jest wszystko. Jednakże wynika z tego, że rada powiatu, mimo że to się nie opłaca i nie ma zainteresowania, ma wyznaczać dyżury, bo jest do tego zobowiązana zgodnie z ustawą. W Jarocinie „nocnego” załącznika do tej uchwały nie dołącza się od co najmniej dwóch lat - wyjaśnia farmaceuta.
W starostwie powiatowym w Jarocinie co roku ustalany jest jedynie harmonogram, które apteki czynne są w niedziele i święta w godz. 8.00-21.00. W nocy nie pracuje w tej chwili żadna apteka.
- Warto dodać, że wg resortu zdrowia, apteki nie muszą przestrzegać uchwały rady powiatu, ani nie mogą za to ponieść żadnych sankcji - podkreśla Mariusz Politowicz
Wśród aptekarzy dominują kobiety, które stanowią 83% pracowników, więc zwolnienia związane z opieką nad dziećmi nie należą do rzadkości, szczególnie teraz w czasie pandemii. Liczba osób z uprawnieniami jest ciągle niewystarczająca. Według danych resortu zdrowia, w polskiej aptece statystycznie pracuje zaledwie 1,78 magistra farmacji. Zdaniem Mariusza Politowicza niepłatny dyżur apteki jest wyłącznie kwestią wygody, a nie rzeczywistej potrzeby.
- Trudno chyba inaczej nazwać sytuację, gdy ktoś za darmo pracuje dla nas o 3 nad ranem, żebyśmy mogli kupić np. paczkę prezerwatyw czy kubek na mocz, bo taki jest standard sprzedaży dyżurowej. Nie są to nawet według przepisów ustawy produkty lecznicze. A jak mi zabraknie w nocy benzyny w samochodzie, czy będzie to wina pracowników stacji paliw? Z opowieści innych aptekarzy wiem, że do apteki całodobowej ludzie potrafią przyjść tylko po to, żeby tam sobie posiedzieć albo chcieć skorzystać z toalety - wymienia Mariusz Politowicz. - W stanach nagłych ratowanie zdrowia i życia odbywa się w szpitalu, karetce lub na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym (SOR), a nie w aptece podczas zakupu paracetamolu. Jeśli lekarz w nocy wystawia receptę pacjentowi, zamiast go położyć w szpitalu, należy rozumieć, że stan jego zdrowia pozwala czekać do porannego otwarcia apteki.
Które apteki są czynne w nocy?
Godziny dyżurów aptek w Środzie Wlkp.:
„Pod Orłem”, „Pod Słońcem”, „Medica” do godz. 23.00
"Gemini" do godz. 00.00
Apteki pełniące dyżur całodobowy:
- apteka TOPFARM Szpital, Śrem
- apteka PRIMA, Września
- apteka "Przyjazna", Swarzędz
Poznań - 6 aptek - wykaz dostępny na stronie Wielkopolskiej Izby Aptekarskiej
Zobacz, która apteka jest czynna w Jarocinie w niedziele i święta...
W najbliższą niedzielę (1 grudnia) w godz. 14.00-18.00 i 19.00-21.00 dyżurować będzie apteka „Z Misiem” (ul. Kasztanowa 16). Dodatkowo w godz. 9.00-14.00 czynna jest apteka „Witaminka” (ul. Wrocławska 9).Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się, również w sieci.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.