Jacek Andrzejczak jest mieszkańcem Jarocina. Ma 51 lat i od pięciu jeździ na rowerze, pokonując naprawdę długie dystanse. Tym razem po raz pierwszy przejechał 1.008 km i to w niemal 54 godziny! Jak udało mu się tego dokonać? Ile czasu się przygotowywał? Jakie jeszcze trasy pokonał w tym roku?
W 2021 r. Jacek Andrzejczak przejechał 611 km w 31 godzin
Wywiad z Jackiem miałam przyjemność przeprowadzić w 2021 roku. Wtedy opowiedział mi o swoich początkach jazdy na rowerze i drodze jaką musiał przejść, żeby móc pokonywać długie dystanse. Nie obyło się bez diety. Przez 4 lata zrzucił ponad 40 kg. Zawsze jeździł solo i sam organizował wyjazdy, m.in. do Częstochowy. W styczniu 2021 roku znalazł na stronie internetowej informację o trasie Pierścień Tysiąca Jezior i postanowił się zapisać. Co było głównym celem?
- Chciałem po prostu się sprawdzić i zobaczyć, czy jestem w stanie przejechać 611 km. Do tej pory 220 km było moim rekordem - twierdził Jacek.
Kolarz cały czas ma w planach sprawdzać swoje możliwości i wytrzymałość. Już rok temu mówił, że zamierza wziąć udział w kolejnych maratonach. Tak, więc w tym roku pokonał trzy trasy:
- Piękny Wschód - 500 km
- Pierścień Tysiąca Jezior - 611 km
- Bałtyk Bieszczady Tour - 1.008 km
Jacek poprawił czas w Pierścieniu Tysiąca Jezior. Rok temu 611 km pokonał w 31 godz., a teraz zajęło mu to 27 godz.
Jak się przygotował się do Bałtyk - Bieszczady Tour?
Do Bałtyk - Bieszczady Tour Jacek przygotowywał się na poprzednich maratonach. W międzyczasie sam jeździł w okolicach Jarocina na trasach powyżej 100 km. W weekend zdarzało się przejeżdżać około 700 km.
- Pracuję w delegacji i przez jakiś czas działaliśmy w miejscowości Działoszyn (woj. łódzkie). Jeździłem tam z Jarocina do pracy rowerem i wracałem tak samo. Było to około 170 km, które pokonywałem w mniej więcej 7 godzin.
Jacek stara się jeździć jak najwięcej. Zimą dużo trenował na trenażerze. Jak działa takie urządzenie?
- Z roweru, na którym jeżdżę, ściągam tylne koło i zakładam takie urządzenie. Ramę roweru wpinam w trenażer, który łączy się z programem. Jest to bardzo fajne, ponieważ można łączyć się się z innymi użytkownikami i się ścigać.
Który odcinek był najtrudniejszy na trasie Bałtyk - Bieszczady?
Po pokonaniu dwóch długich tras - Piękny Wschód i Pierścienia Tysiąca Jezior, Jacek zdecydował się ruszyć w Bałtyk - Bieszczady Tour 2022. Jakie to uczucie stanąć na starcie i wiedzieć, że masz przed sobą 1.008 km?
- Zawsze gdzieś z tyłu głowy to jest, że może się nie udać. W końcu są sprawy techniczne, a także wydolnościowe człowieka, można nabawić się jakiejś kontuzji. Jednak jak staję na starcie to nie myślę o tym, że się nie uda. Wierzę, że przejadę i dam radę.
Problemy techniczne spotkały Jacka około godz. 3:00 w nocy, przy obfitych opadach deszczu. Z przebitym kołem Jacek jednak uporał się i ruszył dalej w trasę, na której znajdowało się 12 punktów kontrolnych.
- Podczas całej trasy spałem dwa razy po 10 minut. Najdłuższa przerwa trwała około 2 godzin. Miała miejsce na dużym punkcie, gdzie można było zjeść posiłek, wykąpać się i zmienić rzeczy.
Na takiej trasie zmęczenie dopadłoby prawie każdego. Który moment był najgorszy?
- Nie spodziewałem się takiego zmęczenia na samym końcu. Było to od Ustrzyk Dolnych do Ustrzyk Górnych - 45 km i bardzo dużo podjazdów, ale nie zatrzymałem się, jechałem dalej.
Jacek 1.008 km pokonał w 53 godziny 56 minut:
- Pozycja generalna - 186. miejsce
- Pozycja open - 125. miejsce
Jaki maraton rowerowy wybrać na początek?
Jakie są różnice między Pierścieniem Tysiąca Jezior a Bałtyk - Bieszczady Tour, okiem kolarza?
- Wszyscy twierdzą, że jak ktoś poradził sobie na Pierścieniu Tysiąca Jezior to poradzi sobie na Bałtyk - Bieszczady Tour, ale to tak do końca nie jest. Pierścień, w moim przypadku trwał niespełna 28 godz., a Bałtyk - Bieszczady niespełna 54 godz. Do tego w Bałtyk - Bieszczady ostatni etap to bardzo duże przewyższenia, a tam w Pierścieniu są krótsze podjazdy.
Kolarz jazdę na rowerze zaczynał od krótszych tras. Najpierw było to 20 km, a potem więcej. Co poradziłby innym ludziom, którzy chcieliby wystartować w takich maratonach?
- Trzeba się zaprawić w tym rowerze. Można tak, jak ja testować się na 200 km i zwiększać dystans. Na początek proponowałbym pokonać Piękny Wschód, gdzie jest w miarę płasko i jest o wiele łatwiejszy. Można zrobić też Mały Pierścień, żeby organizm zaadoptować.
W tym roku Jacek wszystkie maratony pokonał open, czyli w grupie. Jednak cały czas twierdzi, że przejechanie trasy solo to większy prestiż. Dlatego też w przyszłym roku planuje startować solo. Ma również zamiar wystartować w najdłuższym maratonie w Polsce.
Będziemy na bieżąco śledzić kolejne sukcesy Jacka Andrzejczaka.
Zobacz też:
Znacie Jacka? Braliście udział w podobnych maratonach? Dajcie znać w komentarzach.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.