W naszym mieście handluje od prawie 10 lat. Choć jak sam przyznaje - o tym, że pojawił się w Jarocinie - zdecydował przypadek. Wszystko zaczęło się od tego, że zatrzymał się w naszym mieście przy piekarni w drodze z towarem do Niemiec.
- Tak mi się spodobało i pomyślałem sobie: "a może tutaj zacznę przyjeżdżać z jabłkami". Właściciel piekarni pozwolił mi stanąć przy swoim sklepie i tak się zaczęło - opowiadał w zeszłym roku sadownik.Najpierw owoce sprzedawał przy ul. Św. Ducha w Jarocinie, a później na targowisku miejskim. Od kilku lat handluje przy skrzyżowaniu al. Niepodległości z ulicą Przemysłową. Jego biały bus parkujący vis a vis cmentarzy stał się już niemal stałym elementem krajobrazu.
Robicie zakupy u takich sprzedawców jak pan Tomasz? Wolicie kupować owoce i warzywa bezpośrednio od producentów, np. na targowisku, czy w marketach?
Komentarze (0)