reklama
reklama

Znany sprzedawca jabłek został okradziony w Jarocinie

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Jarocińska policja poszukuje sprawców, którzy okradli mężczyznę handlującego jabłkami przy ul. Al. Niepodległości w Jarocinie. - Obcokrajowiec odciągnął mnie od samochodu. Pokazywał mi coś na telefonie. Za jabłka chciał mi dać wino, a w tym czasie drugi wskoczył na pakę i skradł kasetkę z pieniędzmi - opowiada Tomasz Wojtczak, poszkodowany sadownik.
reklama

Sympatycznego pana Tomasza zna pół Jarocina. Bardzo wielu mieszkańców naszego miasta i okolicy kupuje jabłka od sadownika z okolic Grójca województwo mazowieckie. 

Od prawie 10 lat sprzedaje jabłka w Jarocinie

Mężczyzna jabłka, gruszki i soki sprzedaje z białego busa. Jest bardzo rozpoznawalny w Jarocinie. Do naszego miasta przyjeżdża od prawie 10 lat. Choć jak sam przyznaje - o wszystkim zdecydował przypadek. 

- Kiedyś wiozłem soki do Niemiec. Zatrzymaliśmy się przy piekarni Gurzyński na ul. Św. Ducha. Jechałem z pracownikiem. Tak mi się spodobało i pomyślałem sobie, a może tutaj zacznę przyjeżdżać z jabłkami. Właściciel piekarni pozwolił mi stanąć przy swoim sklepie i tak się zaczęło - opowiada sadownik.

Najpierw owoce sprzedawał przy ul. Św. Ducha w Jarocinie, potem na targowisku miejskim. Od kilku lat handluje na Al. Niepodległości. Jego biały bus parkujący vis a vis cmentarzy stał się już niemal stałym elementem krajobrazu. Jabłka możemy tam kupić w poniedziałki i wtorki. Sadownik handluje tam całe dnie. W porze jesienno-zimowej pracę zaczyna wcześnie rano i kończy o zmroku. Mężczyzna z owocami stoi nawet jak są złe warunki atmosferyczne, pada deszcz czy wieje silny wiatr.

Taka pogoda była też w poniedziałek - 6 listopada. Niestety tego dnia ulubiony sadownik mieszkańców Jarocina, nie zapamięta dobrze.

Znany sprzedawca jabłek został okradziony w Jarocinie 

Feralnego dnia pan Tomasz stracił cały utarg. Jak sam mówi pogoda nie była wtedy jego sprzymierzeńcem, padało. Za to klienci nie zawiedli i sprzedał bardzo dużo gruszek i soków. Niestety sadownikowi skradziono kasetkę z pieniędzmi. Po godzinie 18.00 podszedł do niego obcokrajowiec. Chciał kupić jabłka.

- Odciągnął mnie od samochodu. Zaczął mi pokazywać coś na telefonie. Nie rozumiał, ile te jabłka kosztują. Potem coś mówił, że za jabłka da mi wino. Włączał kalkulator na telefonie. Nie do końca rozumiałem, o co mu chodziło - opowiada Tomasz Wojtczak.

Okazało się, że hodowca padł ofiarą oszustów. 

 - W pewnym momencie dostał telefon na kogoś i od razu ruszył w długą. Uciekł. W tym czasie zorientowałem się, że coś jest nie tak - dodaje.

Sadownik wskoczył do samochodu. Niestety, w skrzyni ładunkowej nie było kasetki z pieniędzmi. 

Najprawdopodobniej sprawców było dwóch   

Wtedy zorientował się, że został okradziony, a nieznany mu mężczyzna miał zapewne wspólnika.  

- Jeden poszedł za przyczepkę, schował się, a ten drugi mnie zagadywał - dywaguje nasz rozmówca.

Z relacji sadownika wynika, że intruz przyszedł od centrum miasta i rozmawiał z nim chwilę. Sadownik stracił około 8 tys. zł. Informacja o przestępstwie błyskawicznie rozniosła się w mieście za sprawą klientów hodowcy. 

Mieszkańcy Jarocina wspierają okradzionego sadownika        

"Sprzedawcę jabłek okradli z kasy. Od rana do wieczora sprzedaje w zimnych warunkach i w deszczu i takie rzeczy ludzie mu zrobili, aż serce się kraje" - napisał do redakcji portalu jarocinska.pl pan Sebastian.

Tomasz Wojtczak opowiada, że mieszkańcy miasta okazali mu duże wsparcie. Jeden z jego klientów zabrał go do swojego samochodu i jeździli po mieście, aby znaleźć sprawcę kradzieży albo porzuconą kasetkę.

- Kolejny klient, jak się dowiedział, że zostałem okradziony, to kupił soków za 90 zł, a dał mi 230 zł i nie chciał reszty. Powiedział, że chociaż symbolicznie chce mi pomóc - relacjonuje pokrzywdzony. 

Czy okradziony sprzedawca jabłek będzie przyjeżdżał do Jarocina?  

Sadownik chwali również funkcjonariuszy KPP w Jarocinie, a w szczególności tego, który przyjmował zawiadomienie o przestępstwie.

- Ten policjant, który mnie przesłuchiwał, był bardzo miły i przyjemny. Wszystko mi wyjaśnił, czułem, że jest ze mną - podkreśla okradziony mężczyzna.   

We wtorek przyjechało do mnie na stragan czterech policjantów. Poznałem ich, bo też kupują u mnie jabłka. Powiedzieli, że zrobią wszystko, aby ustalić sprawców - opowiada sadownik. 

Policja w Jarocinie potwierdza, że przyjęła zawiadomienie o przestępstwie. Jak poinformowała portal asp. sztab. Agnieszka Zaworska, funkcjonariusze pracują nad sprawą. Pomimo przykrego doświadczenia w naszym mieście, sadownik z mazowieckiego będzie przyjeżdżał do Jarocina. My możemy okazać serce i wesprzeć pana Tomasza. Na portalu zrzutka.pl jest prowadzona zbiorka dla Pana Tomasza[LINK TUTAJ].    
   

Zachęcamy do udostępniania i wsparcia pana Tomasza. 

Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama