20 maja obchodzimy Dzień Pszczół. Niemal każde działanie człowieka jest dzisiaj określane jako ekologiczne, a ludzi promujących firmy i oferowane przez nie produkty lub usługi, jako przyjazne środowisku, nazywa się ekologami. Nazwy ekologia i ekolog zmieniły pierwotne znaczenie. Pierwotnie takie określenie oznaczało naukowca zajmującego się ekologią, czyli nauką badającą zależności pomiędzy organizmami a środowiskiem, w którym żyją, oraz wzajemnie między tymi organizmami. Ekolog, który kiedyś zajmował się nauką będącą swoistym ukoronowaniem wiedzy o przyrodzie, dzisiaj nie musi jej posiadać. Taki tytuł zostaje mu nadany przez wiele mediów, za udział w krzykliwych imprezach, niekoniecznie związanych z przedmiotem badań ekologii. Przy okazji zostaje mu przyznana niemal wyłączna "koncesja" na działania związane z rozwiązywaniem problemów ochrony przyrody. Nie szkodzi, że to zupełnie inna dziedzina wiedzy niż ekologia.
Zmiany w środowisku, w którym żyjemy są ogromne i zachodzą w bardzo szybkim tempie. Bez potrzeby odwoływania się do wyników wnikliwych badań naukowych widać zachodzące w krajobrazie zmiany, chociażby takie jak kurczenie się w miastach powierzchni terenów zielonych, zmniejszanie ilości owadów i ptaków, czy panującą powszechnie modę na betonowanie nawierzchni. Powołując się na te negatywne zjawiska, działacze wielu organizacji społecznych, pracownicy firm, instytucji i przedsiębiorstw odpowiedzialni za kształtowanie ich wizerunku, propagują akcje na rzecz pomocy owadom zapylającym. Najczęściej wykorzystuje się do tego celu pszczołę miodną, powszechnie znaną i lubianą za to, że produkuje miód. Takie działania stały się w ostatnich latach powszechne i mają zwykle bardzo efektowną, mocno widoczną i krzykliwą oprawę. Szwajcarski ekolog - Joan Casanelles, zajmujący się m.in. ochroną siedlisk przyrodniczych i krajobrazów kulturowych powiedział :
”Pszczoły miodne znalazły wielu przedstawicieli, którzy bardziej dbają o pieniądze niż środowisko. Liczba pozostałych dzikich owadów, które nie mają przedstawicieli w świecie biznesu, spada w alarmującym tempie. Pszczelarstwo nie jest działaniem ochronnym, mającym na celu ratowanie dzikich pszczół, podobnie jak posiadanie bydła lub zwierząt domowych nie jest sposobem ochrony dzikich ssaków”.
W imię realizacji idei ochrony przyrody, a szczególnie owadów zapylających rośliny, od kilku lat modne stało się ustawianie uli z pszczołami miodnymi w miastach, na dachach wieżowców. Ma to pokazać społeczeństwu podejmowany przez daną daną instytucję czy firmę wysiłek włożony w sprawę ratowania przyrody. Głównymi założeniami tych projektów są ochrona pszczoły miodnej - jako gatunku - oraz poprawa stanu zapylenia roślin będących składnikami miejskiej zieleni. Podkreśla się też poprawę samopoczucia pracowników firmy uczestniczącej w projekcie i wzrost ich zainteresowania sprawami przyrody. Dla celów marketingowych wykorzystuje się także miód pozyskany od pszczół z tych pasiek. Ucinając dyskusje na temat jego jakości, prof. Krystyna Czekońska z UR w Krakowie stwierdziła: „... jest zdrowy, choć nie zawsze dorównuje temu produkowanemu przez pasieki zlokalizowane z dala od aglomeracji miejskich”.
Tak naprawdę, w realizacji tego typu projektów, przede wszystkim chodzi o skuteczny zabieg marketingowy, świetnie sprzedający się w mediach, którego celem jest ocieplenie wizerunku firmy, przedstawienie jej jako przyjaznej środowisku. Pszczole miodnej nie zagraża wyginięcie. Liczba rodzin pszczelich rośnie - zarówno w skali światowej, jak i w Polsce. W naszym kraju od lat 90. ubiegłego wieku, ten wzrost wynosi 3 – 4% w skali rocznej. Zakładanie nowych pasiek, z punktu widzenia jej ochrony, nie ma więc uzasadnienia. Większość tych przedsięwzięć szybko kończy się niepowodzeniem. Brak specjalistycznej wiedzy pomysłodawców sprawia, że pszczoły szybko giną. Mimo tego, ten trend, jest entuzjastycznie przyjmowany przez część społeczeństwa, nieposiadającą potrzebnej wiedzy przyrodniczej.
Wiele gatunków dzikich pszczół żyjących w miastach to owady zapylające większość roślin. Pszczoła miodna jest tylko jednym z nich. Znaczną ich część stanowią gniazdujące w ziemi gatunki pszczół samotnic. Mają one małe szanse, aby zdobyć pożywienie, bo przegrywają w przygniatającej konkurencji z wielotysięcznymi rodzinami pszczoły miodnej, wspieranej przez człowieka. Zmniejszenie zarówno liczebności osobników, jak i redukcja poszczególnych gatunków dzikich pszczół powoduje ograniczenie różnorodności gatunkowej środowiska miejskiego i obniżenie jakości procesów zapylania roślin.
Zdaniem pszczelarzy, zakładanie pasiek na dachach wysokich budynków w miastach jest bardzo niekorzystne dla samych pszczół miodnych. W upalne dni jest tam dla nich za gorąco. Zamiast zbieraniem pokarmu, pszczoły zajmują się wtedy intensywnym poszukiwaniem i transportem wody oraz aktywnym chłodzeniem gniazda. Tereny zielone wokół pasieki, aby mogły dostarczać pokarmu od wiosny do jesieni, muszą być bogate i biologicznie zróżnicowane. Powinny znajdować się w promieniu do 1,5 km wokół pasieki. Większe odległości są dla pszczół zbyt wielkim obciążeniem i powodują ich powolną śmierć z wyczerpania. Pszczoła może przenosić ładunek pokarmu ważący tyle samo, ile sama waży. Z takim obciążeniem lata bez odpoczynku na wysokości kilku metrów nad ziemią. Dziesięciopiętrowe i wyższe budynki są dla nich zbyt wielkim wyzwaniem.
Te argumenty skłoniły naukowców do wystosowania apelu do władz samorządowych o zaniechanie planów stawiania kolejnych pasiek w miastach. Wskazują na potrzebę podejmowania działań przyczyniających się poprawy warunków życia wszystkich pszczół - poprzez zwiększanie ich bazy pokarmowej, pozostawianie części miejskich terenów zielonych w stanie naturalnym, jako miejsc do zakładania gniazd przez pszczoły dzikie, rezygnację z używania środków chemicznych w pielęgnacji zieleni ozdobnej itp. Wszystkie działania podejmowane dla poprawy dzikich zapylaczy są równocześnie korzystne dla pszczoły miodnej, a pasieki w miastach powinny pełnić rolę edukacyjną.
ZOBACZ TEŻ
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.