reklama

Nie żyje Halina Zwierzycka. Była nauczycielką. Jej nagła śmierć zaskoczyła i zasmuciła wiele osób

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Archiwum prywatne

Nie żyje Halina Zwierzycka. Była nauczycielką. Jej nagła śmierć zaskoczyła i zasmuciła wiele osób - Zdjęcie główne

Kobieta nieszablonowa, ciekawa świata i ludzi, rzucająca się z radością i pasją w wir życia, uśmiechnięta,ciepła, wrażliwa, życzliwa, zarażająca energią, optymizmem i nadzieją - tak o Halinie Zwierzyckiej mówią ci, którzy mieli okazję ją poznać | foto Archiwum prywatne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

OdeszliNie żyje Halina Zwierzycka. "Zawsze pogodna, uśmiechnięta, szczera, z poczuciem humoru" - te słowa pojawiają się najczęściej we wspomnieniach osób, które ją znały.
Reklama lokalna
reklama

Halina Zwierzycka (z domu Sobczak) wraz z mężem Januszem tworzyli wyjątkową, artystyczną parę. Oboje byli z zawodu nauczycielami, ale łączyło ich również zamiłowanie do podejmowania wielu inicjatyw i działań społecznych. Była absolwentką Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Uczyła w Szkole Podstawowej w Magnuszewicach. Nawet po przejściu na wcześniejszą emeryturę nie zerwała kontaktu z nauczaniem. Miała godziny biologii w gimnazjum w Woli Książęcej.

- Na początku w Magnuszewicach, mówiła, że przyszła tu tylko na rok, a została aż do emerytury. Przepracowała ponad 30 lat. Zawsze była uśmiechnięta. Miała niesamowite pomysły i energię. Była też niezwykle aktywna - wspomina Beata Siudzińska, obecnie dyrektorka Przedszkola Publicznego w Kotlinie. - W tym roku spotkałyśmy się na obchodach Dnia Babci. Okazało się, że nasze wnuki chodzą do tej samej klasy. 

Razem przepracowały w nieistniejącej obecnie "podstawówce" wiele lat. Przyznaje, że informacja o nagłej śmierci Haliny Zwierzyckiej była szokiem i zaskoczeniem. 

- Jako koleżanka była naprawdę zawsze bardzo miła, pełna energii, życzliwa, pomocna, zawsze uśmiechnięta. Miała takie swoje poczucie humoru i swój też taki specyficzny, oryginalny styl ubierania się. Przez dzieci też była lubiana. Organizowała dużo wycieczek rowerowych ale także wyjazdy autokarowe. Sama też lubiła podróżować, poznawać nowe miejsca. Razem z Januszem dużo spacerowali - podkreśla Beata Siudzińska. - Dziewczyna życzliwa dla ludzi, serdeczna, pomocna - taka właśnie Halinka była. Bardzo miło będziemy ją wspominać, ale mogła jeszcze pożyć. Nacieszyła się trochę tą emeryturą, ale mogła zdecydowanie dłużej. 

Halina Zwierzycka była dobrą duszą, która zawsze służyła pomocą. Zawsze pogodna i uśmiechnięta... 

Jedną z jej wielu pasji była joga. 

- Była z nami od samego początku. Od września 2011, kiedy zaczynałyśmy prowadzić jogę w Jarocinie, aż do ostatniego poniedziałku. Powiedzieć, że była wspaniałą kobietą, to jak nic nie powiedzieć.. Zawsze pogodna, uśmiechnięta, szczera, z poczuciem humoru, onieśmielała młodych joginów swoją świetną kondycją. W sercu i w głowie zachowała młodość i dziecięcą radość. Czerpałyśmy z jej mądrości, doświadczenia, i dobroci, grzałyśmy się w jej cieple... Halinko, Twoje miejsce na sali zawsze już będzie Twoim! Twój duch i energia zostaną w tym miejscu na zawsze. Z miłością... Namaste" - wspominają Dorota Dziekańska i Katarzyna Szymańska prowadzące studio jogi "Samsara" w Jarocinie.   

Angażowała się w wiele inicjatyw podejmowanych m.in. przez Fundację Ogród Marzeń czy "Gazetę Jarocińską".  

- Halinka to dobra dusza, która zawsze służyła pomocą; troskliwa i opiekuńcza. Podnosiła innych na duchu, wzmacniała dobrym słowem. Bardzo chętnie włączała się we wszystkie szalone akcje, które wymyślaliśmy. Pomagała w tworzeniu pomnika Glana, potem koordynowała projekt ubierania go. Robiła z nami wystawę Jarociniacy "Galeria Wspomnień". Uwielbiała artystyczne dusze, bo sama ją pielęgnowała w sobie. Potrafiła stworzyć niesamowite cudeńka z nici, włóczki, materiałów. Mistrzyni rękodzieła! Cały czas mam Ją przed oczami, słyszę Jej śmiech i widzę iskierki radości w oczach. Nie mogę uwierzyć - mówi Beata Frąckowiak-Piotrowicz, prezeska Fundacji Ogród Marzeń. 

O wrażliwości i uśmiechu wspomina również Lidia Kalinowska, którą z Haliną Zwierzycką połączyła wieloletnia przyjaźń. 

- Halinka - Kobieta nieszablonowa, ciekawa świata i ludzi, rzucająca się z radością i pasją w wir życia, uśmiechnięta,ciepła, wrażliwa, życzliwa, zarażająca energią, optymizmem i nadzieją, reagująca w trudnych dla mnie momentach prostym - bez moralizowania,  często  pełnym humoru, a czasem dosadnym przekazem „w punkt” (i od razu lżej się robiło na duszy). O HALINCE nie da się opowiedzieć, bo to osoba  PIĘKNA wewnętrznie i zewnętrznie, trzeba było ją znać i ja mam to szczęście. Piosenka, która najbardziej mi się z nią kojarzy to „Miłość” do słów K.K. Baczyńskiego - wspomina swoją przyjaciółkę Lidia Kalinowska. 

  

 

Halina Zwierzycka zmarła nagle w środę 18 września w wieku 66 lat. 

Na razie nie ma jeszcze ustalonego terminu pogrzebu. Informacja będzie aktualizowana.   

 

ZOBACZ RÓWNIEŻ

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama