Pamięci Barbary...
Od człowieka oczekuje się, by przynosił pożytek innym ludziom:,
jeśli potrafi – to wielu,
a jeśli nie – to choćby nielicznym,
a jeśli nie – to choćby najbliższym,
a jeśli i to nie – to chociażby samemu sobie.
Jeśli bowiem stanie się pożyteczny dla innych,
działa także dla wspólnej sprawy.
Tymi słowami Seneki pragnę pożegnać Barbarę. I zapewne podpisze się pod nimi wiele osób, a zwłaszcza absolwenci Państwowego Studium Bibliotekarskiego, niegdyś nazywanego „Jarocińską
Sorboną” , w której to „uczelni” przez ponad ćwierćwiecze była wicedyrektorem. Również taką samą refleksją podzielą się uczniowie Społecznego Liceum Ogólnokształcącego, z którymi prowadziła lekcje nie tylko z savoir-vivre’u, ucząc dobrych manier, ale przede wszystkim z literatury i języka polskiego.
Dla jednych - starszych i dla drugich – młodszych była niesamowitym Autorytetem (tak, przez duże A) w dziedzinie, którą imponowała nam wszystkim - niesamowitą znajomością literatury polskiej i zagranicznej, kierunków, prądów i gatunków literackich, publicystki, teatru i kina. Jej fascynacja tak przecież ważną dla młodego pokolenia dziedziną wiedzy, kształtującą intelekt i osobowość, owocowała olbrzymią inspiracją i ogromnym zainteresowaniem się książką, a przez nią znajomością polskich i obcych twórców - pisarzy, poetów, ludzi kultury. Przyszło jej uczyć i wychowywać w czasach „przełomu” – nie tylko społecznego i politycznego, ale w czasach przewartościowania idei, poglądów i myśli, odejścia od zastanych paradygmatów w historii i literaturze, zerwania milczącej zasłony nad wieloma ówczesnymi tematami, będącymi nieuzasadnionym „tabu”. Śmiem twierdzić, że wielu absolwentów PSB i SLO zainspirowanych przez Barbarę podjęło studia uniwersyteckie na filologii polskiej w różnych ośrodkach akademickich.
Moje spotkanie z Barbarą było niedługie, ale owocne. Zaczęło się od wspólnej pracy w PSB, a później w Liceum Społecznym. I w tej ostatniej instytucji przyszło mi poznać ją lepiej. Poznać od strony wspaniałej osoby, życzliwego, otwartego na nowości nauczyciela, a przede wszystkim oddanego młodzieży. Zanim jednak zaczęła uczyć w szkole, była dla mnie inspiracją jej założenia.
Była orędownikiem i wsparciem w tworzeniu jej „filozofii”, idei i propagowania w środowisku nauczycielskim.
Nie mogę nie wspomnieć, że właśnie u niej w domu, w towarzyskim spotkaniu, wykluła się idea powołania pierwszego liceum społecznego w Jarocinie. A później, kiedy zaprosiłem ją do współpracy - była prawdziwą ostoją i filarem szkoły. „Katedrę” języka polskiego objęła w 1992, na drugim roczniku, od razu narzucając swój styl pracy. Uczulała i uwrażliwiała uczniów na kulturę przez duże K poprzez oglądanie właściwych programów telewizyjnych czy czytanie odpowiedniej publicystyki. Znajomość wydarzeń kulturalnych, literackich, śledzenie nowości wydawniczych, czytanie recenzji itp., było dla niej imperatywem, zasadą, bez których rozwój intelektualny młodego człowieka jest jego „karłowaceniem”. Było nie do pomyślenia, a nawet przejawem ignorancji i lekceważenia nauczyciela, aby nie oglądać „Pegaza”, Szczuki, Jastruna - generalnie programu „Kultura”, nie czytać „Polityki”, czy „Tygodnika Powszechnego”. Ucząc kolejne roczniki języka polskiego zwracała uwagę nie tylko na formę piśmienniczą ich prac, ale również werbalną wypowiedź uczniów.
Lekcje z nią były swego rodzaju ucztą duchową, spotkanie z Kimś, kto właśnie - przywołując wcześniej użytego określenia - ex cathedra, a więc w sposób dobitny i szczególny stawał i trwał w obronie pięknego słowa, które dzisiaj tak łatwo staje się profanum. Pamiętam jej radość i satysfakcję, gdy po jej przygotowaniu z języka polskiego, jedna z maturzystek w 1996 roku, Tatiana Idczak napisała pracę maturalną, która w konkursie na najlepszą pracę z tegoż języka, zajęła drugie miejsce i wyróżnienie w dawnym województwie kaliskim. Spotkania z „damą” literatury były również i dla nas czymś w rodzaju depozytu... I chyba zasadne i jakże adekwatne są słowa Seneki, że jej praca, jako wspaniałego nauczyciela była „dobrodziejstwem”dla innym ludzi: dla wielu, dla licznych i dla najbliższych…
Z pamięcią Paweł Piekarski
Uroczystość pogrzebowe odbędą się w sobotę 9 listopada. Msza św. żałobna zostanie odprawiona o godz. 13.00 w kościele Chrystusa Króla w Jarocinie. Pogrzeb rozpocznie się o godz. 14.00. Barbara Ciesielska zostanie pochowana na cmentarzu parafialnym.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.