„Dzięki niemu w stanie wojennym mógł odbywać się festiwal”
Marian Szurygajło zmarł wczoraj wieczorem. W latach 70 i 80-tych ubiegłego stulecia inspektor oświaty i kultury w gminie, a także dyrektor Jarocińskiego Ośrodka Kultury. - Był bardzo skromnym człowiekiem, ale bez niego nie byłoby Wielkopolskich Rytmów Młodych w latach 70. i festiwalu w Jarocinie w latach 80 - wspomina Robert Kaźmierczak, radny i były wiceburmistrz Jarocina. - Dwa lata temu rozmawiałem z nim ostatni raz. Wtedy wspominał rok 1982 i organizację festiwal w stanie wojennym. Zgodę musiał wydać wojewoda kaliski. "Jechałem z myślą, że mogą mnie nie wypuścić, bo prowodyr… Mały, bo mały, ale posiedzieć może. Tłumaczyłem, że zrobimy festiwal na własną odpowiedzialność."
Szurygajło w ostatnich latach rzadko pojawiał się na spotkaniach dotyczących historii jarocińskich festiwali. Jednak przez kontynuatorów rockowiska - szczególnie Waltera Chełstowskiego - jest wspominany bardzo ciepło. Nieoficjalnie wiadomo, że ostatnio poważnie chorował.
(nba)
Zdjęcie: 12 sierpnia 2012 r. spotkanie dotyczące Spichlerza Polskiego Rocka na polanie przed Pałacem Radolińskich w Jarocinie. Marian Szurygajło (z prawej) Spotkanie z Jackiem Chudzikiem - współtwórcą WRM