Wystawę fotografii Barta i malarstwa Moki Szymankiewicz można oglądać do 14 listopada w jarocińskim Skarczyku.
W górnych salach wystawowych pokazane zostały fotografie z czterech cyklów, które łączy temat bólu, cierpienia i krwi.
Jak wyjaśnił artysta ukrywający się pod imieniem „Bart”, jeden z nich powstał w odpowiedzi na akcję artystyczną mającą pokazać to, jak artyści postrzegają zwierzęta, relację ludzi do nich. Drugi jest wynikiem przemyśleń powstałych pod wpływem wydarzeń w Smoleńsku oraz zamieszania z krzyżem, które miało miejsce na Krakowskim Przedmieściu.
- Pozostałe dwa cykle powstały dzięki literaturze. Jestem fanem Agathy Christie. Lubię czytać kryminały, książki, w których jest dużo zbrodni. Bardzo często czytając mam w głowie obrazy. Ja to widzę i próbuję wrzucić to na papier fotograficzny - wyjaśnił Bart.
Przeciwieństwo oszczędnych w barwie fotografii stanowi malarstwo Moki. Na jej bardzo kolorowych obrazach roi się od postaci jak z surrealistycznego snu. - U Barta jest smutek, a u mnie radość, więc pewnie dlatego wystawiamy razem. Bardzo cieszę się, że udało nam się zorganizować wystawę w Jarocinie, gdyż to miasto jest mi naprawdę bliskie. Uwielbiam tu być. Ja maluję to, co mam w głowie. Trudno to racjonalnie wyjaśnić. To jest po prostu chaos i punk - powiedziała autorka.
Ekspozycji towarzyszy muzyka skomponowana również przez artystę z Wrocławia - Karola Skrzypieca.
(ls)