Jarocin. Święta Bożego Narodzenia. Karp. Wigilia Bożego Narodzenia. Żywy karp.
Święta już za moment, więc to ostatni dzwonek na zrobienie jeszcze małych zakupów i zaopatrzenie się w brakujące produkty. Prawdziwe oblężenie przed świętami zawsze przeżywają sprzedawcy karpi.
Karpie już niedługo wylądują na naszych wigilijnych talerzach. Jednak, gdy znowu będziemy stali przy ladzie i prosili o żywego karpia, warto się zastanowić, w jaki sposób przetransportujemy go do domu. Czy spakowanie ryby do małej foliowej reklamówki jest dobrym pomysłem?
- Apeluje do was bo wczoraj miałem taką sytuację: byłem w sklepie z 9-letnim bratem, gdzie pewien Pan wiózł w wózku kilka karpi i wszystkie w reklamówkach. Były oczywiście żywe bo się trzepotały, a brat mi się zapytał czy te ryby mogą oddychać - pisze do nas jeden z czytelników.
Żywe zwierzęta rzucają się z braku tlenu i wody w ciasnej jednorazówce i powoli umierają w męczarniach. Oczywiście wiadomym jest, że kupujemy tę rybę żeby ją zabić i zjeść, gdy na niebie pojawi się pierwsza gwiazdka, ale czy męczenie ryby w ostatnich chwilach jej życia jest potrzebne?
- Karpie można transportować bez wody, ale w reklamówce musi znajdować się specjalna siatka. Zabezpiecza ona, by skóra ryby nie przylegała do plastikowej torby. Dzięki specjalnemu ożebrowaniu ryba może swobodnie oddychać - mówi dla gazetawroclawska.pl Krzysztof Niementowski, Powiatowy Lekarz Weterynarii.
Innym sposobem na humanitarne przetransportowanie karpia do domu jest tradycyjne wiaderko z wodą. Trzeba pamiętać, aby rozmiar był odpowiedni, żeby ryba mogła swobodnie zmieniać pozycje i nie była wygięta.
Obrońcy zwierząt przypominają, że karp także ma uczucia i odczuwa ból. Zamiast zaopatrywać się w żywą rybę, można udać się do supermarketu i zakupić mrożonego karpia, którego bez problemu możemy owinąć w torbę foliową i bez żadnych wyrzutów sumienia kontynuować świąteczne zakupy.
Kupujecie żywego karpia na święta czy mrożonego? A może nie przygotowujecie w ogóle karpia na wigilijną kolację? Dajcie znać w komentarzu.