Od kilku miesięcy w resorcie środowiska trwają prace nad zmianami w Prawie wodnym. Jedną z głównych, i jednocześnie najbardziej kontrowersyjnych zmian, którą odczuć już od przyszłego roku może każdy z nas, są planowane podwyżki za wodę. De facto mają objąć przedsiębiorstwa wodociągowe, jednak w praktyce, jak wiadomo, odbije się to na mieszkańcach.
- Podwyżka jest prawdopodobna - przyznaje w rozmowie z "Gazetą Jarocińską" Remigiusz Nowojewski, prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Jarocinie. Nowy podatek oznaczać będzie po prostu niezależny od samorządu wzrost cen. Ile może wynosić więc cena za wodę po podwyżce? - Trudno na razie mówić o konkretnych kwotach i kalkulacjach, cały czas czekamy na ostateczną wersję ustawy, której, przypomnę, projekt zmieniał się już kilka razy. Dopiero w jej ostatecznej wersji będziemy mogli mówić o szczegółach, i podjąć ewentualne kroki - zaznacza prezes. Jak jednak dodaje, gmina już teraz stara się rozmawiać z sąsiadami, by połączyć siły, co pozwoli na zminimalizowanie ewentualnych przyszłych podwyżek.
- Wiadomo, że im więcej odbiorców, tym mniejsze koszty - podkreśla Nowojewski. - Prowadzimy pewne rozmowy, odnośnie przyszłej współpracy, na razie jednak nie chciałbym jeszcze wchodzić w szczegóły - zaznacza. Warto dodać, że choć nowa ustawa zacznie obowiązywać już od 1 stycznia przyszłego roku, to zmiany mieszkańcy Jarocina mogą odczuć realnie dopiero w połowie 2017 roku. Przypomnijmy: stawki muszą zostać wcześniej przegłosowane przez radę gminy. - Obecnie obowiązująca stawka jest ważna do końca maja 2017 roku - informuje prezes jarocińskich wodociągów.
Co na to samorządowcy? - Nie znam jeszcze szczegółowo projektu, ale wiem, że jeśli zmiany w ustawie zostaną wprowadzone w życie, to będą się wiązały z większymi kosztami za zużycie wody i ścieków - przyznaje burmistrz Jarocina, Adam Pawlicki. - To po prostu pewien dodatkowy podatek, który zapłacą Polacy - podkreśla.
- Konkretnych wyliczeń jeszcze nie mamy, jednak, jeśli opłaty za środowisko wzrosną, podniosą się także ceny wody dla mieszkańców - przyznaje nam także Aleksander Podemski, wójt Nowego Miasta nad Wartą.
O komentarz poprosiliśmy także wielkopolskich parlamentarzystów, którzy będą głosować nad omawianym projektem ustawy. Opozycja nie pozostawia oczywiście na projekcie suchej nitki. - Nie wyobrażam sobie tego, nowy podatek dotknie wiele osób, także przedsiębiorców, czy np. hodowców ryb. To dramat. Za wiele do powiedzenia, jako opozycja, jednak nie mamy, matematyka sejmowa jaka jest, każdy widzi - komentuje "Gazecie Jarocińskiej" Bożena Henczyca z Platformy Obywatelskiej.
- Planowana podwyżka cen za wodę jest konieczna, ponieważ wynika wprost z wdrożenia unijnej dyrektywy. Jeśli tego nie zrobimy, Polska straci duże środki na inwestycje wodne - komentuje z kolei Jan Mosiński, poseł Prawa i Sprawiedliwości. Jak jednak zaznacza, nie powinniśmy obawiać się drastycznych zmian. - Według moich informacji, podwyżki będą znikome, rzędu dwóch zł miesięcznie dla gospodarstw domowych. Z drugiej strony, nowy urząd regulacji, powołany po zmianie prawa, pozwoli rządowi trzymać w przyszłości w ryzach politykę samorządów, i temperować ich zakusy odnośnie podwyżek. Dziś jest to poza kontrolą - zaznacza. Zmiany mają doprowadzić też do bardziej racjonalnej gospodarki wodą.
Co na to eksperci? O komentarz poprosiliśmy Dorotę Jakutę, prezesa Izby Gospodarczej "Wodociągi Polskie".
- W przygotowywanym przez Ministerstwo Środowiska projekcie ustawy Prawo wodne dostrzegamy chęć uregulowania obszaru gospodarki wodnej m.in. poprzez ustanowienie ministra właściwego do spraw gospodarki wodnej oraz przekazanie kompetencji w zakresie zbiorowego zaopatrzenia w wodę i odprowadzania ścieków ministrowi właściwemu do spraw gospodarowania wodami. Jest to spełnienie wieloletnich oczekiwań branży - opisuje prezes Izby. Jak jednak przyznaje dalej, zmiany wywołują także duże zaniepokojenie przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych. Chodzi o oczywiście o wysokość stawek za pobór wód. - Proponowany w nowym prawie znaczący wzrost tych opłat będzie musiał przełożyć się bezpośrednio na ceny wody pitnej dla mieszkańców - komentuje wprost Jakuta.
Jak wynika z danych Izby, obecnie średnia stawka opłaty płaconej przez przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne za pobór wody podziemnej dostarczanej do spożycia przez ludzi wynosi ok. 0,07 zł za m sześc. - Po wprowadzeniu stawek przewidzianych w projekcie ustawy opłata ta będzie wynosić średnio 0,49 zł za m sześc, a w największych miastach nawet 0,60 zł za m sześc. Oznacza to wzrost tzw. opłaty środowiskowej o 700 proc., a w największych miastach nawet o przeszło 900 proc.! - alarmuje prezes Jakuta.
A warto pamiętać, że opłaty środowiskowe są tylko jednym z elementów kosztów stałych przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych, które wpływają na poziom cen wody dla klientów. - Izba dokonała symulacyjnych obliczeń cen dostarczania wody i odprowadzania ścieków dla gospodarstw domowych. Wynika z nich, że jeśli zostaną wprowadzone proponowane stawki opłat za korzystanie ze środowiska, choćby na minimalnym proponowanym przez Ministerstwo poziomie, to ceny wody pitnej wzrosną automatycznie średnio o ok. 15-17 proc., a w niektórych regionach – z racji ich lokalnej specyfiki – nawet o 25 proc.. Poziom wzrostu cen będzie zróżnicowany w zależności od regionu Polski oraz od wielkości poboru wody - komentuje specjalnie dla "Gazety Jarocińskiej" prezes IGWP.
Jak dodaje na koniec, Izba Gospodarcza „Wodociągi Polskie” zwróciła się już do Ministra Środowiska o weryfikację projektowanych opłat, kierując się obawą, iż ich wprowadzenie będzie oznaczać drastyczny wzrost opłat dla każdego mieszkańca Polski za podstawowe dobro, jakim jest woda pitna.
Mieszkańcy sprawę komentują krótko. - Nie podoba mi się to - mówi wprost pani Katarzyna, którą spotkaliśmy w minionym tygodniu w okolicach Rynku. - Unijne czy nie unijne regulacje - co chwilę tylko każą więcej nam płacić. Absurd - kwituje krótko na koniec.