Wypadki komunikacyjne, udary, zawały mięśnia sercowego, upadki z wysokości, utraty przytomności czy porażenia prądem - tylko część zdarzeń, do których wyjeżdżało w minionym roku jarocińskie pogotowie.
Nie sposób wyliczyć wszystkich interwencji Zespołów Ratownictwa Medycznego. W ubiegłym roku jarocińskie pogotowie ratunkowe wyjeżdżało aż 3.603. W porównaniu z 2018 rokiem liczba wezwań spadła o 8,3 procenta.
Czy chorujemy mniej? Nie wzywamy pogotowia z błahych powodów? Czy może na spadek liczby interwencji ma wpływ zmiana lokalizacji dyspozytorni? W połowie marca ubiegłego roku z pięciu dyspozytorni medycznych w Wielkopolsce pozostały dwie. Mieszkańcy powiatu jarocińskiego wybierając numer 999 łączą z dyspozytorem w Koninie, który decyduje o wysyłaniu karetki pogotowia ratunkowego. Wcześniej były one dysponowane z Kalisza [ZOBACZ TUTAJ]
- Te wszystkie trzy czynniki mają swój udział w spadku ilości wyjazdów. Jednak zasadniczym powodem jest fakt, że dyspozytornia w Koninie dobrze weryfikuje powody wezwań - twierdzi lekarz Marek Stawski, kierownik Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Jarocinie. Nie zauważył, abyśmy mniej chorowali, ale dostrzegł za to, że powoli rośnie świadomość społeczeństwa i część osób nie dzwoni po karetki w banalnych sprawach. - Dzięki takiemu podejściu Zespoły Ratownictwa Medycznego będą docierały sprawniej i skuteczniej do pacjentów, którzy potrzebują nagłej i szybkiej pomocy - podkreśla szef SOR-u.
W minionym roku 8.408 pacjentów trafiło na jarociński Szpitalny Oddział Ratunkowy, 6.693 otrzymało pomoc ambulatoryjną, 1.715 osób skierowano do leczenia szpitalnego.
160 pacjentów z zagranicy zgłosiło się na SOR
Skąd byli zagraniczni pacjenci?
Algieria - 1, Brazylia - 1, Bułgaria - 2, Egipt - 1, Francja - 2, Gruzja - 8, Izrael - 2, Łotwa - 1, Mołdawia - 19 Holandia - 2, Niemcy - 2, Portugalia - 1, Rumunia - 2 ,Rosja - 1, Ukraina - 115