Wakacje za nami, skończył się czas beztroskiej zabawy na rzecz pilnej nauki w szkolnych ławach. Kilka godzin dziennie wytężonej pracy stanowi duże wyzwanie dla wzroku. Dlatego też oprócz skompletowania nowej wyprawki warto wybrać się z dzieckiem na profilaktyczne badanie wzroku celem wykluczenia ewentualnych nieprawidłowości.
Aż 30% wad wzroku u dzieci w wieku szkolnym jest nieskorygowanych. Brak reakcji ze strony rodziców i nauczycieli może skutkować gorszymi wynikami w nauce, ponieważ wielokrotnie jest tak, że wady utrudniają czytanie i pisanie. Efektem może być spotęgowany stres i niechęć do nauki, ponieważ dziecko więcej czasu spędza na rozwiązywaniu zadań i nie nadąża za rówieśnikami.
Monitorowanie wzroku dziecka jest szczególnie ważne w dobie gadżetów elektronicznych. Okuliści biją na alarm – coraz więcej dzieci w wieku szkolnym skarży się na bóle głowy i zmęczenie oczu. Według specjalistów zaleca się korzystanie z urządzeń elektronicznych maksymalnie godzinę dziennie. Najbezpieczniejszy dla wzroku małego dziecka jest duży monitor i zachowana przynajmniej 70 cm odległość. Nie można również pozwolić, aby monitor był jedynym źródłem światła w pokoju. - Należy kontrolować wzrok u specjalisty raz w roku. W momencie noszenia okularów trzeba przypilnować, by dziecko miało okulary na nosie, a nie w etui. Warto zastosować się do zaleceń i jeśli były zadane ćwiczenia wzrokowe, to należy je systematycznie wykonywać. Nie można zapomnieć o zdrowej diecie, w której nie powinno zabraknąć witamin i mikroelementów – mówi Karolina Ratajska z firmy AUDIO-OPTYK w Jarocinie.
Jeśli zaobserwujemy lub dostaniemy od nauczyciela sygnał, że nasze dziecko ma problemy ze wzrokiem, powinniśmy jak najszybciej udać się z nim do okulisty. Jak je do tego zachęcić? - Najważniejsze to nie straszyć dziecka np., że jak będzie niegrzeczne to pani da zastrzyk. Należy poinformować, że badanie jest bezbolesne. Podczas badania będą różne obrazki, które dziecko będzie opisywało: np. koło, kwadrat, ptak, serce. Każda odpowiedź jest dobra, nawet jeśli dziecko powie, że nie widzi. Można też zachęcić dziecko do wizyty obiecując nagrodę – pójście na lody czy kupno kolorowanki – radzi optyk. Podczas badania doktor zdiagnozuje przypadłość oraz przepisze ewentualnie szkła korekcyjne. W przypadku starszych dzieci można jeszcze skorzystać ze szkieł kontaktowych.
Jednym z nowocześniejszych rozwiązań na wady wzroku u dzieci jest ortokorekcja. Metoda ta budzi jednak sporo kontrowersji - Ortokorekcja to niechirurgiczna i odwracalna metoda korygowania krótkowzroczności do -5 dioptrii oraz małego astygmatyzmu. Proces korekcji odbywa się podczas snu przy pomocy twardych soczewek ortokeratologicznych, które delikatnie zmieniają przednią krzywiznę rogówki. Dzięki temu na początku dnia pacjent może widzieć dobrze bez użycia soczewek kontaktowych czy okularów. Problem pojawia się później, gdy rogówka wraca do pierwotnego kształtu. Wyobraźmy sobie, że mamy pacjenta z korekcją obuoczną -5,00 dioptrii. Rano może widzieć ostro, ale po kilku godzinach już potrzebowałby korekcji -1,00, -2,00 i tak do wieczora wraca moc układu wzrokowego do mocy wyjściowej -5,00. Absolutnie odradzam metodę ortokorekcji ze względu na nieprzewidywalną ostrość widzenia. Najlepsza forma korekcji wzroku to dobrze dobrane okulary – tłumaczy Karolina Ratajska.