reklama
reklama

Z roślinami nadaje na tych samych falach

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Pani Teresa Michalska w 2016 roku przeszła na emeryturę. Kiedy pracowała nie miała wystarczająco dużo czasu, by zajmować się ogrodem. Z chwilą przejścia na emeryturę pomyślała sobie, że teraz właśnie nadszedł ten czas, w którym mogłaby zakupić kawałek ziemi i zacząć uprawiać ogród.
reklama

Pani Teresa Michalska w 2016 roku przeszła na emeryturę. Kiedy pracowała nie miała wystarczająco dużo czasu, by zajmować się ogrodem. Z chwilą przejścia na emeryturę pomyślała sobie, że teraz właśnie nadszedł ten czas, w którym mogłaby zakupić kawałek ziemi i zacząć uprawiać ogród. Poszukiwania wymarzonej działki trwały rok. Pani Teresa pragnęła, by działka położona była blisko jej miejsca zamieszkania. W 2018 roku marzenie się spełniło. Pewnego dnia otrzymała od sąsiadki informacje, że na sprzedaż jest jedna działka znajdująca się na Rodzinnych Ogrodach Działkowych im. Gen. W. Sikorskiego w Jarocinie. Nie zastanawiając się długo umówiła się z właścicielem i przyjechała ją zobaczyć. Ogród nie wyglądał zbyt atrakcyjnie. Był zarośnięty, a rabaty zaniedbane. Z uwagi na fakt, że odpowiadała jej lokalizacja i była to jedyna działka zdecydowała się od razu jak zakupić.

Trudne początki. Działka pani Teresy w Jarocinie

Początki zawsze są trudne i dotyczy to każdej dziedziny naszego życia. Kiedy zmieniamy pracę musimy przystosować się do nowych obowiązków, miejsca. Podobnie kiedy zmieniamy miejsce zamieszkania. Podobnie jest w ogrodnictwie. Dziś właścicielka ogrodu opowiada o początkach powstawania ogrodu z uśmiechem na ustach, ale jak przyznaje nie było łatwo.

- Teraz po kilku latach użytkowania działki mogę powiedzieć był to strzał w dziesiątkę, ale nigdy nie zapomnę tych krzaków, chwastów, które porastały ten teren. Działka była bardzo zanieczyszczona chwastami, które sięgały kolan. Z tych nasadzeń, które wtedy były pozostały dwa olbrzymie rododendrony i kilka drzew owocowych. Rododendrony rosną do dnia dzisiejszego. Pamiętam jak jednego przesadzałam z moimi dziećmi. Był wtedy ciepły dzień. Rododendron siedział w ziemi bardzo głęboko, miał szeroki system korzeniowy. Był strasznie poszarpany, korzenie miał poprzycinane. Nie daliśmy rady go inaczej wyciągnąć z ziemi. Moje dzieci stwierdziły, że on na pewno się nie przyjmie na nowym miejscu. Nie poradzi sobie. Jest to niemożliwe. Ku mojej uciesze wyrósł jeszcze większy. Dziś jest dwa razy taki jak na początku. Kwitnie co roku i cieszy moje oczy – opowiada z dumą w głosie właścicielka ogrodu, dodając.

- Ulubionymi roślinami poprzedniego właściciela były irysy. Nigdy nie zapomnę rabaty niemal w całości porośniętej tymi roślinami. Na odcinku dziesięciu metrów rosły same te rośliny. Były one leciwe miały z trzydzieści lat. Na kolanach usuwałam je z ogrodu. Kawałek po kawałku ucinałam korzenie siekierą i wyciągałam pojedynczo z ziemi, by nie odrosły. Dla mnie była to harówka. Dziś wspominam to z uśmiechem na ustach, ale wtedy chciało mi się płakać. Po starej działce został jeszcze domek. Po pierwszej zimie okazało się, że przecieka dach i trzeba było wymienić całą konstrukcję dachową. Nie zniechęciło mnie to do dalszego działania i pracy. Wprost przeciwnie z roku na rok coraz bardziej wkręcam się w ten ogród.

Dziś Pani Teresa jest szczęśliwą, spełnioną ogrodniczką i nie wstydzi się tego, że cały czas uczy się jak i kiedy sadzić rośliny, kiedy je przesadzać i jak nazywają się nowo zakupione. Z wielką satysfakcją mówi - Człowiek uczy się przez całe życie, a działka, którą uprawia na Rodzinnych Ogrodach Działkowych jest odskocznią od problemów i trosk życia codziennego. Z roślinami nadaje na tych samych falach. Czuję ich potrzeby, kiedy jest potrzeba rozmawiam z nimi. Ale nie jest to taka rozmowa, podczas której je chwalę. Wprost przeciwnie. Straszę je. Jeśli widzę, że któraś z roślin nie chce rosnąć, coś jej dolega, męczy się to mówię jej, że albo weźmie się w garść i zacznie normalnie rosnąć i kwitnąć, albo będzie musiała opuścić mój ogród. Daje jej ultimatum. Albo chce zostać i będzie rosła, kwitła albo nie i się żegnamy.  To pomaga. Jest to moja sprawdzona metoda na rośliny - dodaje z uśmiechem na ustach właścicielka ogrodu. 

Spacerując po ogrodzie trudno nie zauważyć, że rabaty kwiatowe i nasadzenia są bardzo przemyślane. Gatunki roślin posadzone zostały tak, by z altany było je dobrze widać. Jest mnóstwo roślin miododajnych, które stanowią pokarm dla owadów. Od wiosny do późnej jesieni ogród mieni się kolorami.

Niezwykłe odródki działkowe w Jarocinie

Każda rada bardziej doświadczonych ogrodników jest dla Pani Teresy na miarę złota. To właśnie tutaj na ROD poznała wspaniałą kobietę Krystynę Stasik, która stopniowo przekazywała jej wiedzę ogrodniczą.

- Do dnia dzisiejszego bywa i tak, że pytam ją co mi wyrosło, bo nie jestem pewna. Wspólnie zastanawiamy się czy to chwast, czy kwiat. Nigdy jako dziecko nie miałam ogrodu. W moim domu rodzinnym też go nie było. Kupując działkę nie miałam żadnego doświadczenia, uczyłam i nadal się uczę metodą prób i błędów – informuje.

Więzi sąsiedzkie są naprawdę ogromne. Obie Panie dzielą się wyhodowanymi przez siebie sadzonkami roślin ozdobnych czy warzywami. Wspierają się jak na dobrych ogrodników przystało. Kiedy już się napracują odwiedzają siebie i podziwiają swoją pracę. Chwalą się wzajemnie i cieszą się z tego co udało się wykonać. Ogromną satysfakcję dają wspólne pogawędki przy kawie czy herbacie. Jest wtedy czas na zawiązywanie więzi sąsiedzkich. Kiedy przychodzą wakacje, czas wyjazdów działkowcy nawzajem pilnują sobie ogrodów.

- Krystyna zawsze chętnie przychodzi do mnie i podlewa mi kwiaty czy inne rośliny w donicach. Wiem, że zawsze mogę na nią liczyć. Oczywiście z wzajemnością.

Uprawa róż i lawendy

Ogród Pani Teresy ma zaledwie 300m2. Właścicielka kocha róże. Nie mogło ich zatem zabraknąć w jej ogrodzie. Rosną przy tarasie, a także na rabatach ozdobnych. Właścicielka stale bawi się kolorami, dlatego każda róża ma inny kolor kwiatów. Kilka lat temu powstała rabata różana, która sukcesywnie się powiększa. Działkowiczka ciągle dokupuje nowe odmiany, udoskonala te zakątki, które już powstały. Na szczególną uwagę zasługuje połączenie róż z lawendą, która nie przypadkowo została tam  posadzona. To właśnie zapach lawendy odstrasza szkodniki w tym także mszyce, które tak często atakują róże. Lawendy w ogrodzie Pani Teresy jest sporo.

- To szczególnie łatwa w uprawie roślina, która szybko się rozmnaża. Jakiś czas temu kupiłam jedną sadzonkę i posadziłam ją przy różach. Nie obcinałam przekwitniętych pędów. W drugim roku zauważyłam, że pod mateczną rośliną jest kilka ładnych nowych sadzonek. Wpadłam więc na pomysł, by zacząć rozmnażać lawendę z gałązek. Wczesną wiosną ucinam stare, zeszłoroczne pędy i bez ukorzeniacza wkładam do ziemi. Większość się przyjmuje. Niektóre w drugim roku zaczynają kwitnąć. Rozmnażanie lawendy jest bardzo proste i daje dużo satysfakcji - radzi działkowiczka.

Na końcu ogrodu, tuż przy granicy działki płynie rzeczka to właśnie przy niej właścicielka wysiana marchew, pietruszkę, fasolę i ogórki. Nie mogło zabraknąć pomidorów. W tym roku uprawiane są w donicach przy tarasie. Utrapieniem są ślimaki, z którymi skutecznie walczy Pani Teresa. Zbiera je ręcznie, gdyż dba o środowisko i nie stosuje preparatów, granulek, które zatruwają nie tylko uporczywe ślimaki, ale i inne zwierzęta jak np. jeże. Sprawdzonym sposobem na walkę ze ślimakami jest uprawa gorczycy. Dodatkowo odkaża podłoże. Co roku wysiewam nawozy zielone w tym obowiązkowo gorczycę.

Ogródki działkowe. Jakie prace zimą?

Zima jest taką porą roku, w której ogrodnicy odpoczywają. Nie pracują w ogrodach, raczej skupiają się na planach na następny sezon.

- Nic bardziej mylnego – mówi ogrodniczka z uśmiechem na ustach dodając. - Również zimą odwiedzam swój ogród. Nie jestem tu wprawdzie codziennie, ale co kilka dni zaglądam. Tęsknię za roślinami, kolorami. Kiedy jest śnieg odgarniam ścieżki. Nie wyobrażam sobie nie zaglądać tutaj w zimowe długie tygodnie. Spaceruję po ogrodzie i zastanawiam się co wiosną posadzę, gdzie jest jeszcze miejsce, co zmienię. Pomysłów mam całą głowę. Kiedy przychodzi już wiosna przechodzę do realizacji planów. Czuję się wtedy bardzo spełniona. Nie wyobrażam sobie życia bez ogrodu, moich ukochanych róż. Pasja nie przyszła od razu tylko stopniowo. Ogrodem się bawię nie denerwuje się kiedy przypadkiem pracując złamię gałązkę rośliny, która właśnie kwitnie. Mówię sobie, a co tam odrośnie. Będzie jeszcze piękniejsza. I tak się też dzieje. Nie jestem osobą, która się wpina. Ogród to radość, a nie udręka. Nawet jeśli pracy jest dużo zawsze znajdę czas, by przysiąść i odpocząć. Jeśli czegoś nie zrobię dziś, zrobię jutro. Z luzem podchodzę do tego miejsca, który cały czas tworzę. Kocham go, szanuję i bawię się nim. Jeśli jakąś roślina nie chce rosnąć w ogrodzie żegnam się z nią. W jej miejsce sądzę nową. I to jest zdrowe podejście do ogrodu.

 

ZOBACZ TEŻ

Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama