- Ile razy w roku może mnie odwiedzić kominiarz? - pyta nasz Czytelnik, który mieszka w domku jednorodzinnym na os. 700-lecia w Jarocinie. Jak opowiada, wspomniane wizyty kosztują go niemal 100 zł. - Kominiarz sam do mnie przychodzi, a ja się zastanawiam, czy nie wystarczy jedna wizyta w roku, zamiast aż trzech - zaznacza.
W jego imieniu postanowiliśmy sprawdzić, jak sytuacja wygląda w praktyce. - Kontrola stanu technicznego jest obowiązkowa i należy wykonać ją raz w roku - informuje pracownica biura Spółdzielni Pracy Kominiarzy w Jarocinie. Nieco inaczej wygląda jednak sytuacja w przypadku czyszczenia instalacji. - Tutaj uzależnione jest to od rodzaju przewodów. W przypadku przewodów dymowych, czyli wtedy, gdy opala się węglem, miałem i drewnem należy wykonać to cztery razy do roku. W przypadku przewodów spalinowych, czyli gdy palimy na gaz lub olej, robi się to dwa razy do roku, natomiast przewody wentylacyjne czyści się raz w roku - opisuje.
O ile w przypadku bloków kontrolę techniczną zleca kominiarzom spółdzielnia, o tyle w przypadku domków jednorodzinnych obowiązek spoczywa bezpośrednio na właścicielu. Jeśli zlekceważymy coroczne kontrole, może nam grozić mandat w wysokości 500 zł.
Jeśli z kolei obawiamy się, że osoba, która sama nas odwiedziła i podaje się za kominiarza, może być oszustem, poprośmy ją o podanie firmy, dla której pracuje, a także wylegitymowanie się. Na koniec musimy uzyskać ponadto protokół z przeprowadzonej kontroli i otrzymać rachunek.