W zeszłym roku wyburzono pomieszczenia gospodarcze znajdujące się w jarocińskim parku. Teraz przyszła kolej na Dom Ogrodnika. Po remoncie ma być częścią kompleksu z hotelem i restauracją.
Przy okazji rozbiórki dachu pojawiła się zagadka. Na kominie na poziomie poddasza znaleziono podpis „W. Obier” i datę - 22 lipca 1898 r. Kim był ten człowiek? Tego nazwiska nie ma w monografii zespołu pałacowo-parkowego autorstwa Róży Kąsinowskiej. Po przeszukaniu archiwów ustaliła ona, że dom dla ogrodnika zaprojektował Alfred Peyser z Pleszewa. Na projekcie książę Hugo von Radolin naniósł uwagę, aby wprowadzić oddzielne wejścia do mieszkania na parterze dla ogrodnika i oddzielne dla portiera mieszkającego na piętrze. Zaznaczył też na fasadzie miejsce umieszczenia herbu Leszczyc „takiego, jaki zdobi archiwum”, czyli Skarbczyk. Budowa domu ruszyła wiosną 1898 r., a prace wykończeniowe we wnętrzu prowadzono w październiku tego roku. Z zachowanych rachunków można dowiedzieć się, że Alfred Peyser dwukrotnie fakturował księcia - w czerwcu i sierpniu 1898 r., zdun A. Donner 3 października, a malarz Jarecki 13 października.
Kim był zatem W. Obier, który jako jedyny pozostawił po sobie odnaleziony przez ekipę remontową podpis?
Wiceburmistrz Robert Kaźmierczak ma nadzieję, że w rozwikłaniu tej zagadki pomoże digitalizacja zbiorów dotyczących rodziny Radolińskich i von Radolinów zgromadzonych w Archiwum Państwowym w Poznaniu [CZYTAJ TUTAJ]. Pierwsza część dokumentów będzie dostępna w internecie już w tym roku. Może wśród listów, rachunków, ksiąg rachunkowych, zapisków pojawi się i tajemniczy W. Obier? A może ktoś z jarociniaków zna odpowiedź na to pytanie?