reklama

Szpital ma kłopoty. Skąd chce wziąć pieniądze?

Opublikowano:
Autor:

Szpital ma kłopoty. Skąd chce wziąć pieniądze? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

O fatalnej sytuacji finansowej jarocińskiego szpitala mówiło się od jakiegoś czasu, ale nikt głośno nie chciał tego przyznać. A doniesienia nie były zbyt wiarygodne, ponieważ sprzymierzeńcy prezesa lecznicy Leszka Mazurka twierdzili, że wcale nie jest tak źle, a przeciwnicy alarmowali, że jest katastrofalnie, a szpitalowi grozi zamknięcie. Teraz prawda powoli wychodzi na jaw i rzeczywiście budzi niepokój.

 

 

Jako jeden z pierwszych o rosnącym lawinowo zadłużeniu naszej lecznicy mówił burmistrz Jarocina Adam Pawlicki. A, że było to w kampanii wyborczej, to włodarz gminy został za to pozwany do sądu w trybie wyborczym. Pawlicki twierdził, że dług szpitala sięga 5 mln zł. Szef lecznicy się z tym nie zgadzał. W trakcie przewodu sądowego wyszło jednak, że strata szpitala to nawet 5,1 mln zł.

 

 

Prezes Leszek Mazurek twierdzi, że dług szpitala zmienia się z dnia na dzień. - Każdego dnia spływają nowe faktury. Myślę, ze 2018 rok zamknie się stratą w granicach 4 milionów. Ale z drugiej strony mamy zwiększenia z Narodowego Funduszu Zdrowia choćby na ortopedię. Tak że zobaczymy, jak ten rok się zakończy - stwierdza Mazurek.

 

 

Prezes przyznaje, że sytuacja jest trudna. Szpital w momencie wpisania go do Sieci Szpitalu (czerwiec 2017 r. - przyp. red.) otrzymał ryczałt na działalność o 1,5 mln zł mniejszy od budżetu, który zakładał na ten rok.

 

 

- Do tego dochodzą należności dla pielęgniarek, które minister nie do końca nam wyrównał. To jest 80 tys. zł każdego miesiąca z naszego budżetu. Poza tym zakupy sprzętu, którego koszty są niewyobrażalnie wysokie. Kupiliśmy na przykład dwa defibrylatory - każdy za ponad 60 tys. zł - wymienia szef lecznicy.

 

 

Prezes Mazurek złożył do Rady Powiatu Jarocińskiego wniosek o udzielenie pomocy finansowej w wysokości 1 mln zł. Sytuacja szpitala będzie przedmiotem obrad powiatowej komisji zdrowia, która w najbliższy piątek - 14 grudnia, zbiera się na posiedzeniu w szpitalu. 

 

 

Na to, że spółka szpitalna jest w kiepskiej kondycji, zwracał uwagę też ustępujący  przewodniczący powiatowej komisji budżetu i były starosta Sławomir Wąsiewski. - Nowy starosta zaraz po wyborze powinien usiąść i próbować rozwiązać ten problem. Nie może tego odłożyć w czasie i się zastanawiać - zaznaczył Wąsiewski.

 

 

A burmistrz Jarocina Adam Pawlicki w wywiadzie dla „Gazety Jarocińskiej” powiedział: - W moim przekonaniu tylko PiS może uratować szpital.

 

 

Czy rzeczywiście włodarz gminy ma rację? Nowym starostą wybrana została Lidia Czechak, liderka jarocińskich struktur Prawa i Sprawiedliwości. Ona sama przyznaje, że znana jest jej sytuacja finansowa szpitala.

 

 

- Nie będą udawała, że jest satysfakcjonująca. Mnóstwo pracy jest do wykonania zarówno w kwestiach zarządzania jak i pomocy tej placówce. Jednak należy pamiętać, że sytuacja szpitala, to jeden z wielu elementów ogólnopolskiej złej sytuacji służby zdrowia, która jest od wielu już lat nie dofinansowana i wymaga radykalnych reform - mówi Lidia Czechak.

 

 

- Jestem jednak przekonana, że ze strony powiatu nastąpi pełne zaangażowanie i wsparcie dla naszej lecznicy. Ja nie wyobrażam sobie, by Jarocin nie miał szpitala dobrze wyposażonego, spełniającego najwyższe wymogi ministerstwa zdrowia - podkreśla.

 

 

Czy nowy zarząd powiatu ma propozycje rozwiązania problemów finansowych szpitala? - Mamy już wstępnie ustalony harmonogram działań. Muszę w tym celu spotkać się z radnymi oraz z kilkoma osobami z branży. Jednak na razie, jeżeli chodzi o kwestie finansowe, jesteśmy zobligowani do zrealizowania założeń tegorocznego budżetu - zaznacza Lidia Czechak.

 

 

- Jednocześnie przy tworzeniu budżetu powiatowego na kolejny rok poprzedni zarząd uwzględnił niewielkie, ale jednak, nakłady na szpital. Wiele w tej kwestii będzie zależało od wielkości pozyskanych środków zewnętrznych - uważa starosta.

 

 

Lidia Czechak na razie nie widzi potrzeby wykonywania audytu w jarocińskiej lecznicy. Ale zastrzega: - Jeżeli jednak okaże się, że po analizie wszystkich dokumentów i spotkaniu z radą nadzorczą szpitala, będą jeszcze jakiś niewyjaśnione kwestie, to wówczas audyt będzie koniecznością.

 

 

Z kolei Mikołaj Grzyb, który jest przewodniczącym rady nadzorczej Szpitala Powiatowego w Jarocinie przyznaje, że od mniej więcej roku obserwuje działania obecnego prezesa Leszka Mazurka.

 

- Prowadzona przez niego rozbudowa placówki jest inwestycją, która pozwoli na rozszerzenie działalności i tym samym zwiększenie budżetu. Żeby się jednak tak stało, potrzeba czasu. Dlatego zanim to nastąpi szpital powinien mieć wsparcie finansowe ze strony powiatu, który jest właścicielem spółki - uważa szef radny nadzorczej.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE