reklama

Śmiertelne potrącenie Maksa w Cielczy. Jest akt oskarżenia. Są też niewyjaśnione kwestie dotyczące tragedii

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Bartosz Nawrocki, Elżbieta Rzepczyk

Śmiertelne potrącenie Maksa w Cielczy. Jest akt oskarżenia. Są też niewyjaśnione kwestie dotyczące tragedii - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
35
zdjęć

Śmiertelne potrącenie Maksa w Cielczy. Jest akt oskarżenia. Są też niewyjaśnione kwestie dotyczące tragedii | foto Bartosz Nawrocki, Elżbieta Rzepczyk

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WiadomościProkuratura oskarża kierowcę, który potrącił na przejściu dla pieszych w Cielczy 17-letniego Maksa. Chłopak zginął. Wciąż nie wiadomo, kto prowadził auto, które przemieściło nastolatka półtora kilometra od miejsca tragedii. Nie udało się też jednoznacznie odpowiedzieć na kluczowe pytanie - który z uczestników zdarzenia doprowadził do śmierci siedemnastolatka.
reklama

Tragedia w trakcie której śmierć poniósł 17-letni Maks wydarzyła się niemal dokładnie rok temu - nad ranem 24 stycznia 2024 roku. Nastolatka potrącił osobowy seat, gdy przechodził przez oznakowane przejście dla pieszych na ul. Poznańskiej w Cielczy (dawna DK 11).

Akt oskarżenia w sprawie śmiertelnego potrącenia 17-latka w Cielczy

Prowadząca śledztwo Prokuratura Rejonowa w Jarocinie stawia zarzuty 56-letniemu mieszkańcowi Jarocina, kierowcy seata.

Na podstawie poczynionych ustaleń - w tym opinii biegłych - prokurator przedstawił 56-latkowi zarzut dotyczący tego, że w dniu 24 stycznia ubiegłego roku w miejscowości Cielcza nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym i spowodował wypadek drogowy polegający na tym, iż kierując samochodem osobowym marki Seat Alhambra, jadąc w kierunku Jarocina w warunkach istotnie ograniczonej widoczności przedpola jazdy, poruszał się z prędkością niedostosowaną do warunków drogowych i atmosferycznych - pozbawiając się możliwości skutecznego zareagowania na obecność pieszego na - tutaj kluczowe - wyznaczonym przejściu dla pieszych, to jest ustąpienia mu pierwszeństwa - opisuje prokurator Maciej Meller, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. - W wyniku czego doprowadził do potrącenia pokrzywdzonego, poruszającego się przez przejście prawidłowo, który doznał obrażeń ciała, które biegli określili jako stanowiących ciężki uszczerbek na zdrowiu - w postaci choroby realnie zagrażającej życiu.

reklama

Śledczy zwracają uwagę na złe warunki atmosferyczne, które panowały tego poranka. Było ciemno, padał deszcz.

- Siła uderzenia była tutaj tak duża, że pokrzywdzony został przemieszczony na przeciwległy pas ruchu, gdzie miał kontakt z innym samochodem, więc jego ciało zostało przemieszczone na odległości około 1300 m od miejsca zdarzenia - dodaje prokurator.

Kto kierował drugim autem uczestniczącym w wypadku w Cielczy?

Mimo dużych wysiłków ze strony policji, między innymi analizy nagrań z kamer, które mogły uwiecznić poszukiwany pojazd, do tej pory nie ustalono, ani kierowcy, ani samochodu, który uczestniczył w zdarzeniu i po potrąceniu przemieścił ciało nastolatka. Sytuacji nie zmieniły apele rodziny Maksa, a nawet nagrody pieniężne wyznaczone przez policję i rodzinę, dla osób które pomogą w śledztwie.

reklama

Sumienie nie obudziło się też w kierowcy - bo przecież nieprawdopodobne jest, by nie zauważył tragicznego zdarzenia. Zwłaszcza, że  poruszał się osobówką.   

- Jak to możliwe, że w takich czasach nikt nic nie widział? To jest niemożliwe, aby tak się rozpłynął samochód - zastanawiała się zrozpaczona Anita Langner, matka nieżyjącego 17-latka, który zginął w wypadku w Cielczy.

Jak tłumaczy prokurator Meller, “przeprowadzono szereg czynności zmierzających do ustalenia pojazdu, który przemieścił pokrzywdzonego już po potrąceniu, przesłuchano świadków, dokonano oględzin zabezpieczonych monitoringów”.

reklama

Nie pozwoliło to na ustalenie danych pojazdów i kierującego. Zebrany materiał dowodowy - w postaci opinii biegłych z dziedziny rekonstrukcji wypadków drogowych oraz medycyny sądowej, w tym także opinie uzupełniające, które zostały przeprowadzone na zlecenie prokuratora - pozwoliły jednakże na przedstawienie zarzutu i skierowanie aktu oskarżenia przeciwko właśnie 56-letniemu mężczyźnie - mówi prok. Meller. - W sporządzonej opinii zespół biegłych, dysponujący całością materiału, wskazał, że nie jest możliwe - w oparciu o aktualnie dostępny stan wiedzy - kategoryczne wskazanie, które ze zdarzeń - to jest potrącenie przez pojazd kierowany przez oskarżonego, czy też przemieszczenie pokrzywdzonego przez drugi pojazd - spowodowało skutek w postaci zgonu.

reklama

Opinie biegłych nie pozwoliły na kategoryczną odpowiedź

Z informacji medialnych wynika, że do tej pory w Polsce policja nie badała wypadku o podobnym przebiegu. Pytanie - czy Maks zginął w momencie potrącenia przez seata, a także czy drugie auto przyczyniło się do spotęgowania tej tragedii pozostaje otwarte. To zapewne będzie miało znaczenie podczas procesu, którego datę musi wyznaczyć Sąd Rejonowy w Jarocinie.

 - Opinie biegłych z ekspertyzy medycyny sądowej i rekonstrukcji, jak również opinia uzupełniająca, pozwoliły na jednoznaczne i kategoryczne ustalenie, że zakres obrażeń powstały po potrąceniu pokrzywdzonego przez pojazd oskarżonego skutkował powstaniem obrażeń ciała wypełniających znamiona występku ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - dodaje prokurator Meller. - Jednocześnie biegli wskazali, że charakter i zakres obrażeń, których doznał pokrzywdzony, przede wszystkim ich rozległość, skutkowały niepewnymi, a wręcz złymi rokowaniami przejściowymi - nawet bez pogłębienia obrażeń na skutek przemieszczenia pokrzywdzonego przez inny, nieustalony pojazd.

Oskarżony przyznał się do potrącenia 17-latka w Cielczy. Stanie przed sądem 

56-latek przyznał się do zarzucanego mu czynu. Jak tłumaczył w trakcie postępowania, do wypadku doszło, kiedy wracał z pracy na nocnej zmianie. W wyjaśnieniach podnosił również fatalne warunki na drodze.

- Nie widział pokrzywdzonego na przejściu dla pieszych, zauważył go dopiero w ostatniej chwili i nie mógł już wtedy uniknąć zdarzenia - ujawnia prok. Maciej Meller. - Wyraził też żal z zaistnienia wypadku. Oskarżony 56-latek nie był wcześniej karany.

Czyn zarzucany mężczyźnie zagrożony jest karą pozbawienia wolności w wymiarze od sześciu miesięcy do 8 lat. Akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego w Jarocinie. W miejscu, gdzie doszło do tragedii stoją kwiaty i znicze.

Przejście dla pieszych w Cielczy gdzie doszło do śmiertelnego potrącenia Maksa niedawno przebudowano i wyniesiono. Pojawił się też dodatkowy próg. Żeby pokonać zebrę kierowcy muszą teraz zwolnić niemal do zera. 

 

SONDA

Czy twoim zdaniem działania podjęte przez WCR w celu ograniczenia przykrych emisji będą skuteczne?

Zagłosowało 826 osób
Zagłosuj
Głosy można oddawać od 08.01.2025 od godz 10:47
reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
logo