- Chyba się ktoś tu nie nadaje do zarządzania powiatem - taki zarzut ze strony radnego Stanisława Martuzalskiego usłyszeli członkowie koalicji rządzącej w powiecie, czyli radni Ziemi Jarocińskiej, podczas ostatniego posiedzenia komisji budżetu.
- Wypraszam sobie, żeby pan tak do mnie mówił. Pan nie jest moim ojcem, żeby mi wskazywać do czego ja się nadaję, a do czego nie - odpowiedział mu zdenerwowany Jerzy Wolski, przewodniczący komisji. Takie emocje nie po raz pierwszy wywołała dyskusja na temat przyszłości Domu Pomocy Społecznej w Zakrzewie.
Radni opozycji od jakiegoś czasu domagają się od zarządu powiatu informacji o podjętych działaniach i ustaleniach w sprawie DPS-u, którego siedziba - decyzją ministerstwa rolnictwa - ma wrócić do poprzednich właścicieli.
- Co mamy przedstawić? Jakie telefony zostały wykonane, jakie spotkania odbyliśmy. Nagrania z rozmów? Nie damy! - denerwował się starosta Szymczak.
Pod koniec dyskusji - ku zaskoczeniu większości uczestników - wicestarosta Mirosław Drzazga przedstawił informację o działaniach zarządu powiatu, które w ostatnim czasie zostały podjęte w sprawie DPS-u. - To jest to, co chcieliśmy usłyszeć. Trzeba było podać to na początku i nie byłoby tej całej dyskusji - stwierdził radny Zygmunt Meisnerowski.
Więcej w „Gazecie Jarocińskiej”.
(ann)