Informacja o tragicznym wypadku gruchnęła jak z jasnego nieba.
„Paulinko do końca łudziłem się, że to nie Ty. Prawo jazdy C+E było Twoim zrealizowanym marzeniem – napisał pod informacją o wypadku internauta przedstawiający się jako „kolega”.
Paulina z Jarocina spełniała się w męskiej profesji
38-latka w typowo męskim, nie pozbawionym wyzwań zawodzie kierowcy, realizowała się z powodzeniem od 7 lat. Początkowo jeździła po kraju, a potem już po całej Europie. Kochała swoją pracę, uwielbiła o niej opowiadać. Niespełna dwa lata temu rozmawialiśmy z niezwykle promienną i zaangażowaną pasjonatką prowadzenia dużych zestawów.
- Czasem, jak podjeżdżałam pod rampę, wychodzili do mnie ludzie po dokumenty, i dziwili się, gdy z kabiny wysiadała kobieta. W większości są to pozytywne reakcje, ale zdarzało się, że ktoś powiedział: „Kobiety do garów”, czy „Co tutaj robisz?” „Lepiej baw dzieci i gotuj”. Robię to, co chcę i lubię. U mnie mąż gotuje i sprząta. Więc ja mam ten męski zawód - śmiała się.
Opowiadała, że za granicą nie widać płci pięknej w ciężarówkach.
- Przejeżdżam Eurotunelem przez Kanał La Manche między Wielką Brytanią a Francją i bardzo sporadycznie można spotkać jakąś kobietę - mówiła w rozmowie z Gazetą.
Materiał o Paulinie został bardzo dobrze przyjęty przez Czytelników, ale też i internautów. Po naszej publikacji jarocinanką zainteresowały się inne media. Była nawet gościem w telewizyjnym programie „Pytanie na śniadanie”.
Paulina była aktywna w mediach społecznościowych. Prócz ciężarówek kochała też zwierzęta. Ze swoją ukochaną „Diabolinką” – psem - jeździła na różne szkolenia i wystawy. Jarocinianka miała sporo marzeń i lubiła się niemi dzielić.
Jarocinianka zginęła w tragicznym wypadku na niemieckiej autostradzie
Jazda po autostradzie zestawem była dla Pauliny chlebem powszednim. W ubiegły wtorek wraz ze zmiennikiem zmierzała na Zachód mającą złą sławę, również ze względu na wypadkowość, niemiecką A2. Do tragedii doszło na wysokości miejscowości Burg.
- Z ustaleń przeprowadzonych na miejscu zdarzenia wynika, że kierująca zestawem wjechała w tył innej ciężarówki stojącej w korku na autostradzie A2 - przekazał „Gazecie” oficer magdeburskiej policji.
Miejscowe media pisały o „ogromnej sile zderzenia”. Kabina dafa, którego prowadziła jarocininka, uległa poważnemu rozbiciu. Kierowcę i pasażera wydobywali strażacy i służby techniczne przy pomocy sprzętu hydraulicznego. "Siła uderzenia była tak duża, że wepchnęła ciężarówkę /na kolejne pojazdy/. Kierująca i jej pasażer zostali uwolnieni z kabiny przez straż pożarną i przewiezieni do pobliskiego szpitala z poważnymi obrażeniami. Wieczorem policja podała, że 38-latka zmarła w wyniku poważnych obrażeń - informował niemiecki portal.
- Kierująca odniosła poważne obrażenia. Została przewieziona do szpitala, gdzie niestety zmarła - mówi w rozmowie z Gazetą oficer policji.
Paulina zostawiła pogrążonych w rozpaczy syna i męża. Zmarłą żegnają w mediach społecznościowych, nie tylko koledzy po fachu.
„Do zobaczenia Paulina na niebieskich autostradach. Nie takich informacji chciałem” - napisał jeden z kolegów.
Okoliczności tragicznego wypadku na A2 wyjaśnia magdeburska policja.
Rodzina poinformowała w mediach społecznościowych, że ostatnie pożegnanie 38-latki odbędzie się w sobotę. Msza żałobna zostanie odprawiona o godzinie 11.00 w kościele Chrystusa Króla w Jarocinie. Pogrzeb odbędzie się na cmentarzu parafialnym.
Rodzinie i najbliższym Pauliny składamy szczere wyrazy współczucia.
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.