Jeżdżą zabytkowymi samochodami, nierzadko z narażeniem zdrowia i życia.
O sytuacji w OSP Klęka (gmina Nowe Miasto) rozmawiano podczas wyjazdowego posiedzenia gminnych komisji. Radni zwiedzili remizę i obejrzeli sprzęt, jakim dysponują strażacy.
Wielką bolączką OSP są wysłużone samochody. - Tu widzicie, państwo, porozkładane są kartony, bo przecieki już są. 25 lat to już zabytek, te samochody już nie powinny w ogóle jeździć - powiedział naczelnik jednostki Sławomir Rogacki.
- Robimy po części zagrożenie na drodze, hamulce są już nie takie. Tu jadą ludzie, trzeba ich zawieźć całych i zdrowych - podkreślił kierowca Marian Lewandowski. Zdarzało się, że nie można było wyjechać samochodami z remizy. - Trzeba było radzić sobie własnymi siłami, traktorem holować - dodał Wojciech Mazurek, zastępca naczelnika.
Nowy samochód kosztuje ok. 800 tys. zł. - Pisaliśmy do rady wniosek o współfinansowanie zakupu już w ubiegłym roku, teraz ponownie, ale radni jakoś nie za bardzo są za tym - powiedział Grzegorz Gogulski, prezes gminnego oddziału Związku OSP RP w Nowym Mieście. - W zadaniach gminy jest zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom. I chociażby z tego względu powinna rada nas zrozumieć.
Szerzej w kolejnym numerze „Gazety Jarocińskiej”.
(akf)