Nikt go nie zauważał do czasu rozpoczęcia remontu rynku. Teraz gmina ma problem. Taka sytuacja u naszego sąsiada.
Żwawa, pakowna, tania - tak o daewoo nubira pisała prasa motoryzacyjna na początku ubiegłej dekady, kiedy podbijało rynek wtórny. Warto wspomnieć, że auto koreańskiego koncernu produkowano też w Polsce. Większym wzięciem cieszyły się modele kombi, zwłaszcza w kolorze zielonym - których było sporo na naszym terenie.
Samochody przegrały z czasem i bardziej cenionymi używanymi autami z Europy zachodniej. Okazuje się jednak, że nie wszystkie...
Samotna nubira parkuje na boreckim rynku, gdzie właśnie trwa długo oczekiwany remont nawierzchni. Robotnicy zdjęli już pamiętającą czasy PRL-u trylinkę. Została tylko tam, gdzie stoi zaparkowane od dawna? auto. Sytuację opisuje portal gostynska.pl
Stoi tam podobno od dawna, ale dopiero prace przygotowawcze do realizacji zadania związanego z przebudową placu dookoła ratusza ujawniły, że właścicieli brak. Tablic rejestracyjnych również.
Wykonawca dużej inwestycji, związanej z rewitalizacją rynku w Borku, wyłoniony w drodze przetargu, rozpoczął rozbiórkę nawierzchni na placu budowy. Zdjęto już kostkę z większej części terenu, ale na małym skrawku trzeba było ją zostawić, gdyż stoi tam samochód. Do niedawna wisiały na nim tablice rejestracyjne, teraz już ich nie ma. „Opuszczone” daewoo, które wcześniej nie rzucało się w oczy, teraz wyraźnie robotnikom przeszkadza.
- Ten samochód wzbudza największe zainteresowanie - śmieje się burmistrz Borku Marek Rożek, który odebrał dziś kilka telefonów w tej sprawie.
Przyznaje, że wcześniej nie zwrócił na niego uwagi, ale od pracowników urzędu wie, że na rynku został zaparkowany dość dawno. Najprawdopodobniej auto należy do właścicieli, prowadzących kilka lat temu w centrum Borku lokal gastronomiczny w rodzaju fast food.
- Ta pizzeria czy kebab to już historia. A prowadzący ją ludzie, jak ten samochód pozostawili przed ratuszem, tak wciąż stoi. Sprawę zgłosiliśmy do odpowiednich instytucji. Trwa wyjaśnianie i szukanie właścicieli. Ale - zgodnie z obowiązkiem, jaki ma gmina - samochód zabierzemy, przestawimy w inne, odpowiednie miejsce. Będziemy czekać na rozwój wydarzeń. Jeśli właściciel się nie znajdzie, nie zgłosi, auto przejdzie na własność gminy. A nam nie pozostanie nic innego, jak je przeznaczyć na złom - wyjaśnia Marek Rożek.
Zapewnia, że daewoo zostanie z placu budowy odholowane.
[AKTUALIZACJA]
Za pośrednictwem naszego profilu na FB otrzymaliśmy zdjęcie od Marcela. - Już go dawno nie ma - napisał. Rzeczywiście wiśniowa nubira, zgodnie z zapowiedziami burmistrza - zniknęła z boreckiego rynku, a dokładnie - została wywieziona na lawecie.