- Krowy są w szopce, stodole do połowy wysokości budynku jest gnój. Zwierzęta grzbietami ocierają o sufit. Najprawdopodobniej jedzenie jest rzucane w obornik i jak one to mają jeść - mówi jedna z naszych Czytelniczek, która prosiła o zainteresowanie się, w jakich warunkach są przetrzymywane zwierzęta.
Jednocześnie wskazuje, że to jest ta posesja, w której służby interweniowały trzy lata temu.
Gospodarstwo, o którym mówiła Czytelniczka, od razu rzuca się w oczy. W przydomowym ogrodzie chodzą dwa cielaki. Z garażu znajdującego się przy domu wychodzi krowa, zalega w nim obornik. Na podwórzu panuje bałagan, leżą wiadra, opony. Na środku stoi leciwy traktor - Ursus C-360. Każdy z trzech budynków jest zniszczony. W najlepszym stanie jest dom. Rolnik stoi przed swoją posesją. Rozmawia z kierowcą busa. Nerwowo reaguje na nasz redakcyjny samochód.
- Co mieszkańcom śmierdzi gnój? - pyta?
Dlaczego przetrzymuje zwierzęta w niewłaściwych warunkach?
- Był już tutaj Powiatowy Lekarz Weterynarii. Wszystko mam uporządkować do lipca. Mam jeszcze czas. Nie róbcie zdjęć, bo będziecie mieli problemy - krzyczy.
Z jakiego powodu nie wyrzuca na bieżąco obornika? - dociekamy.
- Tyle ludzi siedzi w więzieniach, w karty grają, niech przyjdą k… gnój wywalać. Zobaczą, co znaczy robota. Jak wy będziecie tak lotać, to za dwa, trzy lata w rolnictwie nie będzie nikogo. Będzie sami. I wtedy k… będziecie robić zdjęcia i pisać: „Tutaj pusto”, „Tutaj pusto”, a po chleb pojedziecie do Unii. Niech Unia wam żryć da - wykrzyczał, po czym poszedł sobie.
Mieszkańcy wioski niechętnie rozmawiają o rolniku.
- Nie szuka i nie chce pomocy. Nie chcę się więcej wypowiadać na jego temat. Jest specyficzny i różne są zdania na jego temat - mówi jeden z nich.
Niektórzy obawiają się, że gospodarz poprzez swoje zaniedbania może stracić krowy.
- Te zwierzęta nie są wynędzniałe, chude, ale niestety nie są utrzymywane w właściwych warunkach. Tam już była interwencja i teraz ponownie sytuacja się powtórzyła. Sam prowadzi to gospodarstwo. Jest też ono źródłem jego utrzymania - mówi Katarzyna Grzelak, sołtys Cząszczewa.
Lekarz weterynarii będzie wnioskował o odebranie zwierząt rolnikowi
Gospodarstwo w Cząszczewie skontrolował Powiatowy Lekarz Weterynarii w Jarocinie. Z przeprowadzonej inspekcji wynika, że rolnik ma 23 sztuki bydła. Tyle samo widnieje w ewidencji zwierząt prowadzonych przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
- W agencji jest zarejestrowanych 8 sztuk owiec, a w gospodarstwie jest ich 14, ale część owiec jest młodych i rolnik ma jeszcze możliwość ich zgłoszenia - mówi Paweł Marcinkowski, Powiatowy Lekarz Weterynarii.
- Pomimo, że zwierzęta są w niezłej kondycji, jest zapas paszy, to jest ich za dużo w stosunku do małej powierzchni budynków inwentarskich, które to są w bardzo złym stanie i grożą zawaleniu. Podobnie jak przy poprzedniej interwencji, kilka lat wstecz, w budynkach nagromadzona jest bardzo duża ilość obornika. Rolnik tłumaczy, że usuwa go co jakiś czas. W mojej ocenie on był nieusuwany latami - dodaje lekarz weterynarii.
Jednocześnie skierował pismo do policji o podejrzeniu znęcania się nad zwierzętami hodowlanymi poprzez utrzymywanie ich w niewłaściwych warunkach bytowania.
O ujawnionych nieprawidłowościach poinformowany został również Urząd Miejski w Jarocinie.
- Nie ma możliwości, aby te zwierzęta były tam dłużej. Będę wnioskował do burmistrza o ich zabranie. Ta sytuacja powtarza się i niestety nic to nie nauczyło rolnika - ocenia lekarz. - Wcześniej bydła było znacznie mniej i już był problem. Teraz ta ilość zwierząt się zwiększyła, a temu rolnikowi sił nie przybywa - uważa Powiatowy Lekarz Weterynarii w Jarocinie.
Lekarz weterynarii będzie wnioskował o odebranie zwierząt rolnikowi
Kierownik Referatu Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Jarocinie poinformował, że w związku z pismem Powiatowego Inspektora Weterynarii bez zbędnej zwłoki, zostanie wszczęte postępowanie w stosunku do mieszkańca Cząszczewa.
Poprosimy rolnika o wyjaśnienia oraz podejmiemy czynności kontrolne, na tej podstawie zostanie podjęta decyzja. Ostatecznością będzie odebranie zwierząt - mówi Przemysław Franczak, kierownik Referatu Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Jarocinie. - Dużo będzie zależeć od tego, jaką chęć współpracy będzie prezentował sam rolnik - wyjaśnia.
Kierownik podkreśla, że w treści pisma przesłanego przez lekarza weterynarii wynika, że budynki inwentarskie są w złym stanie technicznym.
- Musimy pojechać tam i to zobaczyć, a następnie na tej podstawie określić dalsze kroki działań. Jeżeli zostanie wydana decyzja o czasowym odbiorze zwierząt to zostaną one przekazane do innego gospodarstwa rolnego, z którym gmina Jarocin ma podpisaną umowę na zapewnienie opieki dla zwierząt gospodarskich. Przy czym należy zaznaczyć ,że zgodnie z zapisami ustawy o ochronie zwierząt kosztami transportu, utrzymania i koniecznego leczenia zwierzęcia obciąża się ostatecznie dotychczasowego właściciela tych zwierząt. Przy dużych kosztach, zależnych od czasu trwania takiego pobytu zwierząt w gospodarstwie zastępczym może to być przyczyną problemów finansowych rolnika, który dopuścił się zaniedbań - wyjaśnia kierownik Franczak.
Będziemy wracali do sprawy.
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.