reklama

„Jeśli nie będzie zmian, podejmę ryzyko likwidacji”

Opublikowano:
Autor:

„Jeśli nie będzie zmian, podejmę ryzyko likwidacji” - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Kolejne, pełne emocji spotkanie burmistrza Jarocina z rodzicami i nauczycielami szkoły, którą gmina ma zamiar zlikwidować. Tym razem Adam Pawlicki przyjechał do swojej rodzinnej Wilkowyi. W Zespole Szkół, do którego należy również przedszkole, czekało na niego blisko 200 osób. Burmistrz został przywitany gwizdami i niemal identyczne pożegnany. Choć było i wspólne śpiewanie hymnu szkoły, do której chodził również włodarz gminy.

- Wyczerpałem wszelkie możliwości wpływania, żeby w tej szkole nastąpiły takie zmiany, by poprawić jakość nauczania. Uchwała, która jest przygotowana i która wejdzie, nie jest uchwałą, która mówi o likwidacji tej szkoły. Moim celem jest osiągnięcie jakości, a żeby to osiągnąć, są konieczne tutaj zmiany - mówi burmistrz Pawlicki. Ostrzegał. - Jeżeli ze strony rodziców, dyrekcji, nauczycieli nie będzie propozycji żadnych zmian, to ja podejmuję to ryzyko, likwidacji tej szkoły, jako publicznej.

Po chwili jednak dodał. - Absolutnie nie wyobrażam sobie, że w tym budynku nie będzie szkoły. Zastanówmy się wspólnie, jak tej szkole pomóc - powiedział szef gminy.

Mieszkańcy buczeli, gdy podnoszono temat „niskich wyników”. Przewodnicząca Rady Rodziców zauważyła, że gimnazjum w Wilkowyi nie można porównywać z tym w Jarocinie, bo tam „przyjmuje się uczniów z wysoką średnią ocen”.

Względy ekonomiczne też nie przekonały. - Co mają pieniądze do wiedzy dzieci? Cały czas słucham i słucham. Tu dostaną 600 tys. zł... Jak dostaną milion, to będą mądrzejsze? Czy jak nie damy im nic, to będą głupie - mówił emocjonalnie jeden z rodziców i zebrał oklaski.

- Wskazuję, jakie mamy problemy. Mimo że dokładamy ponad 600 tys. zł ponad subwencję oświatową, mamy bardzo kiepskie wyniki nauczania. I te dwa parametry chciałbym poprawić, bo tego państwo powinniście ode mnie wymagać - wskazywał Pawlicki. Parę razy zaprzeczył, że powodem zamiaru likwidacji jest jego osobisty konflikt z dyrektorem Andrzejem Dworzyńskim, którego wcześniej kilka razy nieudanie próbował odwołać. - Proszę nie zrzucać też, że dyrektor jest „ble” i wszystkiemu winny jest dyrektor. Mamy efekt w postaci wyników, które są, jakie są - tłumaczył burmistrz, a sala znów wrzała.

- Chodzi tutaj trojka moich dzieci. Czuje się obrażona i poniżona, dlatego że pan burmistrz mówi tylko o niskim poziomie, a jedna z moich córek ma średnią 5,06, a druga 4,8 - mówiła jedna z matek. – Dzięki moim córkom, ta szkoła ma tablicę „Odkrywanie talentów”. Czy pan burmistrz widzi tylko te słabe strony czy te mocne też? - zastanawiała się jedna z matek.

Po dwóch godzinach Adam Pawlicki postanowił zakończyć spotkanie. - Ucieka, ucieka, jak w Jarocinie - komentowali ludzie. ZOBACZ SKRÓT WIDEO.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE