Chodzi o głośne zdarzenie z początku roku. Znany w Jarocinie działacz lewicy, były radny powiatowy wtargnął do budynku. Publicznie podnosił, że "sąd fałszuje protokoły z rozpraw". Krzyczał i groził sędziemu oraz pracownikom. Pomimo wielokrotnych próśb ze strony personelu sądu, nie chciał opuścić budynku. Wreszcie na miejsce wezwano policję. Funkcjonariusze obezwładnili mężczyznę.
Działacz lewicy wtargnał do sądu w Jarocinie
Interwencja mundurowych wyglądała bardzo drmatycznie. Zatrzmywany stawiał tzw. bierny opór. Leżał na klatce schodowej.
- Jak gestapo! - krzyczał do funkcjonariuszy mężczyzna.
- Wy się już niczego nie boicie - grzmiał.
- Nie przyjechaliśmy tutaj bez powodu - tłumaczył jeden z funkcjonariuszy.
- Leczę się psychiatrycznie. Okazałem dokumenty - odpowiadał krzykiem.
Z leżącym mężczyzną próbował negocjować sędzia Maciej Gruchalski, były prezes SR w Jarocinie.
- Niech pan sędzia nie kłamie - krzyczał w jego kierunku.
- Nie kłamię - opowiedział sędzia.
- Pan łże - wrzasnął mężczyzna.
Kiedy policjanci wyprowadzali 60-latka z sądu ten krzyczał, że funkcjonariusze wyłamują mu ręce. Utarczki słowne pomiędzy policjantami a leżącym na dziedzińcu sądu działaczem lewicy trwały kilkanaście minut.
Czy działacz lewicy groził pracownikom sądu? Są ustalenia prokuratury
PO zdarzeniu prezes Sądu Rejonowego w Jarocinie Magdalena Tyrakowska poinformowała, że do prokuratury zostały złożone zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa gróźb karalnych pod adresem jednego sędziego i dwóch pracownic sądu.
- Zaczął nam grozić. Krzyczał, że sądy należy zburzyć jak Kartaginę. Stwierdził, że leczy się psychiatrycznie i nie wziął dzisiaj leków. Panie były przerażone. Szczerze mówiąc ja też, bo przez 20 lat mojej pracy nie zdarzyła mi się taka sytuacja, aby ktoś się w taki sposób zachowywał. Prosiłem wielokrotnie tego pana, aby opuścił sąd - relacjonował zdarzenia sędzia Maciej Gruchalski.
Sprawę prowadziła pleszewska prokuratura. Czy działaczowi lewicy zostaną przedstawione jakieś zarzuty?
- Postanowieniem o umorzeniu dochodzenia zakończyło się postępowanie nadzorowane przez Prokuraturę Rejonową w Pleszewie a dotyczące kierowania słownej groźby spalenia sądu, co w ocenie zawiadamiających pracowników sądu miało budzić uzasadnioną obawę jej spełnienia - mówi Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
- Szczegółowe ustalenia dotyczące słów wypowiadanych przez mężczyznę nie potwierdziły możliwości kontynuowania postępowania. Zgodnie z uregulowaniami kodeksu karnego niezbędne jest kierowanie gróźb przeciwko konkretnym osobom. Wypowiedzi formułowane przez tego mężczyznę dotyczyły ogólnego postulatu zburzenia wszystkich sądów, w których fałszuje się dokumentacje - uzasadnia prokurator.
WIDEO z zajścia na dole.
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.