Do niecodziennego incydentu doszło dzisiaj w Sądzie Rejonowym w Jarocinie.
- Za chwilę będą mnie wynosić z sądu. Fałszuje się w sądzie protokoły z rozpraw. Upomniałem się, że w Biuletynie Informacji Publicznej sądu nie są dostępne pewne dokumenty. Policja będzie mnie wynosić z sądu. Będę stawiał bierny opór - mówił działacz lewicy w rozmowie telefonicznej z naszym reporterem.
Mężczyzna jest znany w mieście i gminie z działalności samorządowej i politycznej. Był między innymi Krajowym Rzecznikiem Dyscyplinarnym Unii Pracy, a także kandydatem na posła z jej ramienia. Wielokrotnie występował w imieniu między innymi osób wykluczonych społecznie.
Znany w Jarocinie działacz lewicy wtargnął do sądu. Wezwano policję
Kiedy udaliśmy się do sądu z naszą kamerą, mężczyzna leżał na podłodze w korytarzu na pierwszym piętrze. Obok stało czworo policjantów.
- Jak gestapo! - krzyczał do funkcjonariuszy mężczyzna. - Wy się już niczego nie boicie - grzmiał.
- Nie przyjechaliśmy tutaj bez powodu - tłumaczył jeden z funkcjonariuszy.
- Leczę się psychiatrycznie. Okazałem dokumenty - odpowiadał krzykiem mieszkaniec.
Z leżącym mężczyzną próbował negocjować sędzia Maciej Gruchalski.
- Niech pan sędzia nie kłamie - krzyczał w jego kierunku. - Nie kłamię - opowiedział sędzia. - Pan łże - wrzasnął mężczyzna.
Policjanci próbowali podnieść działacza lewicy. Wtedy 60-latek zaczął krzyczeć, że wyłamują mu ręce. Funkcjonariuszka przekonywała go, aby wstał. Wreszcie policjanci podnieśli mężczyznę.
- Ręce mi wyłamują! - krzyczał.
Mundurowi wynieśli działacza lewicy przed budynek sądu. Leżał na ziemi. Nie chciał wstać. Krzyczał. Zajściu bardzo szybko zaczęło się przypatrywać sporo osób postronnych. [ZOBACZ WIDEO NA DOLE]
Incydent w Jarocińskim sądzie. Ludzie do policji: Zomo! Zomo!
Na chodniku przy ul. Al. Niepodległości zatrzymywali się ludzie. Robli zdjęcia. Nagrywali to, co się działo na dziedzińcu sądu.- Zomo! Zomo! - krzyknął przechodzący mężczyzna w kierunku policjantów.
Policjanci przekonywali leżącego na dziedzińcu mężczyznę, aby wstał.
- Będę stawiał bierny opór - krzyczał w odpowiedzi.
Wyzywał policjantów. Twierdził, że ma poprzecinane ręce i leci mu krew.
Z relacji sędziego Macieja Gruchalskiego wynikało, że sześćdziesięciolatek wdarł się do sądu siłą.
- Ochrona nie była go w stanie zatrzymać. Wdarł się do sekretariatu. W momencie gdy pojawiłem się sekretariacie wydziału karnego, krzyczał do pracownic - mówi sędzia Maciej Gruchalski.
Jak relacjonuje prosił, aby mężczyzna uspokoił się i opuścił budynek. [ZOBACZ WIDEO NA DOLE]
- Zarzucał, że są sfałszowane protokoły. Poinformowałem go, że może złożyć zawiadomienie o przestępstwie do prokuratury. Krzyczał, nie chciał opuścić sądu - opowiada sędzia.
Sędzia: Krzyczał, że sądy należy zburzyć jak Kartaginę
- Zaczął nam grozić. Krzyczał, że sądy należy zburzyć jak Kartaginę. Stwierdził, że leczy się psychiatrycznie i nie wziął dzisiaj leków. Panie były przerażone. Szczerze mówiąc ja też, bo przez 25 lat mojej pracy nie zdarzyła mi się taka sytuacja, aby ktoś się w taki sposób zachowywał. Prosiłem wielokrotnie tego pana, aby opuścił sąd - relacjonuje sędzia.
Ochrona sądu nie była w stanie poradzić sobie z działaczem lewicy, dlatego wezwano policję.
- Nie szło go zatrzymać, szedł jak taran - powiedział zdenerwowany pracownik ochrony. - Próbowaliśmy go zatrzymać. Poszedł na górę i zaczął się wydzierać - dodaje.
Sędzia zapowiedział złożenie do prokuratury zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Działacz lewicy leżał przed budynkiem sądu kilkanaście minut. Ostatecznie karetka pogotowia zabierała 60-latka do szpitala.
Po incydencie nie udało nam się skontaktować z działaczem lewicy i byłym jarocińskim radnym.
Będziemy wracać do sprawy
[ZOBACZ WIDEO NA DOLE]
UWAGA - NAGRAJ NAM TEMAT - Zobacz TUTAJ
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.