Nagroda im. Ireny Sendlerowej wyróżnia nauczycielki i nauczycieli, osoby aktywne zawodowo, które - niezależnie od stażu pracy i prowadzonych zajęć - potrafią rozbudzać wrażliwość i empatię u swoich uczniów i uczennic, a także chęć do działań społecznych. To wyróżnienie dla nauczycieli i nauczycielek, którzy uczą i inspirują do działania w duchu dialogu, otwartości i poszanowania innych. Organizatorem akcji jest organizacja pożytku publicznego "Centrum Edukacji Obywatelskiej".
Patronka nagrody, Irena Sendlerowa była osobą, która narażając własne życie ratowała żydowskie dzieci w czasie II wojny światowej. Dzięki niej ocalało wiele ludzkich istnień. Pierwszych laureatów konkursu wybrała osobiście w 2006 roku.
Spośród wszystkich zgłoszonych do konkursu kandydatur kapituła wybiera finalistów. Tym razem w gronie 11 "Sendlerowców" znalazła się jarocinianka - Elżbieta Chlebowska. Czy uda jej się zwyciężyć w konkursie? O tym przekonamy się 25 listopada. Jednak już samo znalezienie się w tym gronie to duże wyróżnienie. Nominacja była również okazją do krótkiej rozmowy...
Czym się Pani zajmuje na co dzień?
Jestem pedagożką, od 30 lat pracuję na rzecz dzieci, młodzieży, a także ich rodziców, opiekunów i nauczycieli. Aktualnie pracuję jako pedagog w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Jarocinie, a wcześniej, przez ponad 20 lat, byłam także pedagogiem szkolnym w Szkole Podstawowej nr 2 w Jarocinie. Współpracuję z różnymi podmiotami, organizacjami pozarządowymi, instytucjami.
Kto zgłosił Pani kandydaturę do konkursu?
To właśnie dzięki współpracy z jedną z fundacji, dla której realizowałam cykl szkoleń i webinarów oraz wiele projektów, zostałam zgłoszona do tej nagrody. Osoby, z którymi współpracuję od wielu lat uznały, że zasługuję na takie wyróżnienie. To co robię zawodowo, ale także dodatkowo, często społecznie - wpisuje się w wymagania dotyczące nagrody. Chodzi przede wszystkim o podejmowanie działań przeciwdziałających wykluczeniu. A to właśnie robię. Od początku swojej pracy, wspieram dzieci i młodzież z rodzin z problemem alkoholowym. Przez wiele lat prowadziłam grupy wsparcia i świetlice socjoterapeutyczne, organizowałam obozy terapeutyczne. Teraz diagnozuję dzieci z alkoholowym zespołem płodowym i pracuję z ich rodzicami. Jestem także instruktorką i autorką wielu programów w zakresie profilaktyki zachowań ryzykownych i profilaktyki zdrowia psychicznego. Pracuję terapeutycznie z dziećmi z różnych względów odrzuconymi, zaniedbanymi, marginalizowanymi, pomagam budować poczucie własnej wartości i rozwijać empatię. Wspieram rodziców i nauczycieli prowadząc Szkołę dla Rodziców i Wychowawców, warsztaty i wykłady. Dzięki współpracy z PCPR razem z Katarzyną Kowalską szkolimy kandydatów na rodziców zastępczych. Diagnozuję także potrzeby rozwojowe dzieci wychowujące się w rodzinach zastępczych. Prowadzę zajęcia warsztatowe dla dzieci i młodzieży, w tym autorskie warsztaty w zakresie wielokulturowości dla uczniów ZSP 1.
Czy było dla Pani zaskoczeniem znalezienie się w gronie wyróżnionych, jedenastu osób?
Przyznam, że miałam mieszane uczucia, gdyż samo zgłoszenie mnie do nagrody to był dopiero początek. Otrzymałam mailem formularz, którego wypełnienie wiązało się dla mnie z wyjściem poza strefę komfortu. Poza refleksją na temat własnej pracy (co czasowo zgrało się z jubileuszem 30 lecia pracy zawodowej) i opisaniem własnych sukcesów Centrum Edukacji Obywatelskiej prosiło także o rekomendacje - a moim zadaniem było o nie poprosić. Dla mnie właściwie ten etap, choć niesamowicie trudny, był już bardzo nagradzający. Otrzymałam bardzo dużo wsparcia i ogrom ciepłych słów. Poza dwoma rekomendacjami - jednym z PCPR-u, drugim z ZSP1, absolwentki Szkoły dla Rodziców nagrały krótki filmik opisujący same zajęcia i to, co warsztaty im dały.
Co uważa Pani za swój największy sukces?
Jako pedagog, „pani od problemów" i „gaszenia pożarów” nie mam na swoim koncie żadnych spektakularnych osiągnięć szkolnych, nie mam uczniów - laureatów konkursów i olimpiad czy mistrzów sportowych. Ale staram się zauważać i doceniać te niby ”niewielkie” sukcesy. Pochwaliłam się tym, że wielu z moich wychowanków jest dobrymi dorosłymi, świetnie radzącymi sobie w życiu. Promocja do następnej klasy, rozwiązanie konfliktu rówieśniczego, nawiązanie dobrych relacji, uwierzenie w siebie – to sukcesy moich wychowanków, czasem wymagające od nich wielkiego nakładu pracy i zaangażowania. Na pewno dużym moim osiągnięciem było napisanie książki „Wychowanie najtrudniejsza ze sztuk pięknych”, która cały czas cieszy się popularnością. No i zawsze powtarzam, że wychowanie czwórki dzieci na fantastycznych dorosłych to coś, czym mogę się chwalić. Oboje z mężem jesteśmy nauczycielami, trójka z naszych dzieci, także. Znalezienie się w gronie finalistów było dla mnie bardzo zaskakujące. Uważałam, że jest na pewno wielu nauczycieli bardziej zasłużonych niż ja. Bo ja staram się po prostu wykonywać swoją pracę najlepiej jak potrafię. Początkowo nie mogłam w to uwierzyć, musiałam upewnić się, czy nie jest to jakaś pomyłka, ale okazało się, że nie. Odbieram to jako ogromne wyróżnienie, ale także jako sygnał, że to co robię jest naprawdę ważne.
Co dla Pani znaczy to wyróżnienie?
To potwierdzenie tego, jak rozumiem swoją pracę - jako działania dla innych i na rzecz innych. Jestem typem pomagacza, i często spieszę z pomocą, zanim zostanę o nią poproszona. Jestem także typem niespokojnym, ciągle chcę coś zmieniać, wymyślać. Mam wiele pomysłów, które staram się wprowadzać w życie. Zawsze powtarzam, że kocham wyzwania miłością wzajemną. Los stawia przede mną zadania, często trudne, z którymi radzę sobie - nie zawsze w sposób konwencjonalny. Mam to szczęście, że dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2, Agata Musioł i dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej, Lidia Kalinowska zawsze bardzo pozytywnie odpowiadały na moje pomysły. Zachęcały mnie do wprowadzania innowacji w swojej pracy, wspierały w działaniu, ufały mi, wierzyły we mnie i w to co proponowałam. Dlatego bez obaw wdrażałam nowe pomysły, jak np. Szkolny Klub Mediacji, Akademię Młodego Nauczyciela, TUS z Lego i wiele innych, choć wymagało to dużego nakładu pracy. Aby uczestniczyć w uroczystej gali i poznać osobę, która otrzyma nagrodę główną jestem zaproszona na listopadowy weekend do Sejn. Będzie to także okazja by poznać funkcjonowanie Ośrodka „Pogranicze - sztuk, kultur narodów” oraz spotkać innych Sendlerowców, czyli nauczycieli, dla których rozbudzanie u dzieci i młodzieży wrażliwości i empatii, a także szacunku dla innych jest wyjątkowo ważne. Przyznam też, że nominacja do nagrody i uzyskane wyróżnienie skutkują także tym, że już planuję zgłosić kogoś do kolejnej edycji nagrody. Jest wokół mnie tylu fantastycznych nauczycieli.
Jaki jest Pani pomysł na „naprawianie świata”, bo to docenia Nagroda im. Ireny Sendlerowej…
Życzliwość. Szacunek. Empatia. Myślę, że to wystarczy, żeby świat naprawiać. W pracy, i w życiu osobistym staram się tak właśnie postępować. Zawsze staram się swoim zachowaniem pokazać, że to bardzo ważne wartości, o których często zapominamy. W tej nagrodzie właśnie o to chodzi. Nie uda się jednym działaniem naprawić wszystkiego, szczególnie, że wizje tego „naprawionego” świata mogą być różne. Chodzi o to, by swoim przykładem - swoją pracą, ale i swoim życiem - przekazywać młodym ludziom wartości związane z szanowaniem drugiego człowieka, otwartością na inność i życzliwością. A jeśli naprawimy świat jednego dziecka - to to jest właśnie droga do naprawiania świata.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.