Burzliwa dyskusja na temat rowów melioracyjnych wywiązała się między radnymi na ostatnim posiedzeniu żerkowskiej rady miejskiej.
Dyskusję wywołał wniosek radnego Zdzisława Paluszkiewicza, aby burmistrz Żerkowa wystąpił do WZIR-u o udrożnienie tak zwanej starej odnogi Lutyni. Głos zabrał radny Wincenty Bogaczyk, który miał na temat przyczyn zaistniałej sytuacji swoje zdanie. - Raszewy współpracują i zlecają czyszczenie i udrażnianie rowów, a Przybysław przez szereg lat nic nie robił - stwierdził. - Mnie skóra cierpnie, jak teraz niektórzy od razu larum, bo jest mokro, niech nam gmina pomoże, oczyści, wytnie - mówił do kolegów po przeciwnej stronie stołu Bogaczyk. Ci ostatni nie byli mu dłużni. - Radny Bogaczyk mówi, że ma takie ładne i eleganckie rowy - ripostował radny Janusz Szóstek. - (...) Nam chodzi tylko o to, żeby gmina w tym uczestniczyła i od strony formalno-prawnej ten rolnik mógł wejść na ten rów, wyciąć to drzewo i nie ponosić z tego tytułu konsekwencji - argumentował Szóstek. - To my przestaniemy też płacić i niech nam gmina wszystko zrobi. Wasze zaniedbania polegają na tym, że od tego WZIR-u nie wymagaliście niczego przez poprzednie lata - nie ustawał w zarzutach Wincenty Bogaczyk.
Jak przebiegała wymiana zdań między radnymi i kto zastanawiał się czy w Żerkowie mają zboczenie na punkcie rowów - czytaj w najbliższym numerze "Gazety Jarocińskiej".
(ann)
Czy w Żerkowie mają zboczenie na punkcie rowów?
Opublikowano:
Autor: Anna Konieczna
Przeczytaj również:
Wiadomości
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE