- Opel vectra ruszył gwałtownie do przodu i siłą rozpędu zostałem rzucony na maskę. W pewnym momencie samochód wybił mnie w górę, jak procę i spadłem na ziemię - tak przed sądem relacjonował jazdę na masce opla vectry strażnik leśny.
Na ławie oskarżonych zasiadł 54-letni Lucjan N. z gminy Kotlin. Jarocińska prokuratura zarzuca mężczyźnie czynną napaść na strażnika leśnego.
Podczas pierwszej rozprawy pokrzywdzony precyzyjnie opisał zdarzenia z maja ubiegłego roku, do których doszło w kompleksie leśnym w okolicach Prus.
Straż leśną o interwencję poprosił nadleśniczy, który dostrzegł dwóch mężczyzn ładujących drewno na przyczepkę samochodową. - Leśniczy opowiadał, że mężczyźni są wulgarni i agresywni. (...) Nie chcieli okazać asygnaty, ani przerwać załadunku drewna - opowiadał przed sądem strażnik.
Oskarżony nie przyznaje się do zarzucanych czynów. Odmówił składania wyjaśnień. Kolejna rozprawa we wrześniu.
Więcej w „Gazecie Jarocińskiej”.
(era)