reklama

Chcesz zapłacić mniej za węgiel - musisz podać swoje dane

Opublikowano:
Autor:

Chcesz zapłacić mniej za węgiel - musisz podać swoje dane - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Rozpoczął się okres grzewczy. Ludzi zaskakują zmiany związane z wymogiem pozostawiania swoich danych w firmie, w której zakupują węgiel, bo jeśli tego nie zrobią, to będą musieli zapłacić więcej o akcyzę. Czy to zgodne z prawem!

 

 

„Postanowiłam zakupić węgiel na zimę i pojechałam do jednego z miejscowych składów opału. Jakie było moje zdziwienie, kiedy poproszono mnie o podanie danych osobowych włącznie z PESELEM. Usłyszałam, że takie są teraz przepisy. Co z RODO? Jaką mam gwarancję, że moje dane nie dostaną się w niepowołane ręce?” - napisała do nas czytelniczka.

 

 

Od początku stycznia 2019 roku obowiązują znowelizowane przepisy akcyzowe dotyczące sprzedaży opału. Każdy indywidualny nabywca węgla, a także rolnicy, szkoły, szpitale czy jednostki pomocy społecznej mogą być zwolnieni z akcyzy tylko po spełnieniu określonych warunków. Wśród nich jest między innymi podanie w oświadczeniu o przeznaczeniu węgla: imienia, nazwiska i adresu, a także numeru PESEL oraz numeru dowodu osobistego lub innego dokumentu tożsamości.

 

Zobowiązani jesteśmy posiadać dane od każdego klienta zwolnionego z akcyzy. Wymaga od nas tego ustawa. Jeśli ktoś nie chce ich podać, to kupuje węgiel z akcyzą, który jest droższy o 37,40 zł. Takich klientów mamy jednak mniej - mówi Jerzy Poczta, właściciel firmy „Transport i Handel” z Dobrzycy, sprzedający węgiel również w Jarocinie

 

Sprawa budzi również wątpliwości Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, Jana Nowaka. Z informacji, jakie uzyskaliśmy od rzecznika prasowego urzędu, Adama Sanockiego, wynika, że UODO zwróciło się do Ministerstwa Finansów z wnioskiem o podjęcie prac legislacyjnych i zmianę przepisów o podatku akcyzowym, które wymuszają na sprzedawcach węgla zbieranie od nabywców zbyt szerokiego zakresu danych osobowych. Według niego wystarczające byłoby pozyskiwanie takich danych jak: imię i nazwisko oraz miejsce odbioru węgla uwierzytelnione czytelnym podpisem.

 

 

Niestety ministerstwo pozostaje nieugięte twierdząc, że obowiązujące przepisy są skutecznym narzędziem umożliwiającym kontrolę obrotu opałem zwolnionym od akcyzy, dzięki któremu łatwo można ustalić, czy zakupu dokonała osoba uprawniona do zwolnienia z podatku. Jednakże zapewnia, że przy najbliższej nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym zostanie przeanalizowana możliwość odstąpienia od wymogu podania przez kupującego numeru PESEL.

 

 

Kolejnym utrudnieniem dla sprzedawców opału jest konieczność rygorystycznego ewidencjonowania nawet niewielkiej sprzedaży węgla, poniżej 200 kg oraz wymóg wydawania za każdym razem certyfikatu jakości. - Do każdego zakupu, nawet tego najmniejszego muszę wydrukować certyfikat jakości i to w dwóch egzemplarzach, z których jeden pozostaje w dokumentacji firmy - informuje Jerzy Poczta. - Rozumiem, że każdy kupujący ma prawo wiedzieć, jaka jest jakość kupowanego opału, ale to powinno być do wglądu. Dla mnie to absurd. Dlaczego tego nie wymaga się przy zakupie żywności - dodaje.

 

 

Okazuje się, że przed wejściem nowych przepisów, stosowano wiele uproszczeń. Nie ewidencjonowano sprzedaży paragonowej, co było sporym ułatwieniem w wypełnianiu obowiązków związanych z opodatkowaniem węgla akcyzą. Obecnie pośrednicy sprzedaży węgla zobowiązani są do prowadzenia dwóch odrębnych rejestrów. Pierwszy dotyczy większych transakcji, a drugi sprzedaży poniżej 200 kg opału. Sprzedawcy toną więc w papierach. Od stycznia 2020 roku czekają ich kolejne zmiany.

 

Od pierwszego stycznia 2020 roku wejdzie nowelizacja ustawy o podatku akcyzowym. Obecnie jest ona w trakcie konsultacji. Między innymi dzięki zabiegom Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla nie będzie już konieczne podawanie przez klienta numeru dowodu osobistego, pozostanie tylko numer PESEL.

 

 

Pojawiły się jednak w niej dwa nieszczęsne zapisy. Sprzedawca będzie miał obowiązek wylegitymować klienta. Wprowadzi to szereg utrudnień w sprzedaży internetowej. Trzeba firmie kurierskiej narzucić wymóg kontroli dowodu, co często jest niemożliwe, albo wprowadza dodatkowe koszty. Utrudni to również zamawianie węgla przez telefon, co będzie szczególną niedogodnością dla osób starszych.

 

 

Proponowane przepisy mówią również, że przedsiębiorca będzie musiał odprowadzić akcyzę w przypadku pojawienia się jakiegokolwiek błędu w oświadczeniu akcyzowym. Nasuwa się pytanie, jak sprzedawca ma sprawdzić adres klienta, jeżeli w nowych dowodach go nie ma, poza tym nikt nie ma obowiązku kupować węgla z dostawą na adres zameldowania.

 

 

Przedsiębiorca zapłaci także akcyzę, jeżeli nie będzie zgodności pomiędzy masą podaną na dokumencie a masą węgla wydanego klientowi. Nie podano tutaj żadnej tolerancji wagi, a przecież wagi przemysłowe, na których waży się węgiel luzem mają zwykle błąd pomiaru prawie 20 kg. W związku z tym zawsze pojawi się jakaś niezgodność masy czy to na plus czy na minus. Wobec tego trzeba będzie pobrać akcyzę. Przedsiębiorcy już zastanawiają się czy nie lepiej od razu doliczyć akcyzę od każdej tony węgla. Nie ma drugiej takiej branży, w której byłoby aż tyle wymogów formalnych przy handlu detalicznym – mówi Łukasz Horbacz, prezes zarządu Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla

 

 

Według departamentu Podatku Akcyzowego przy Ministerstwie Finansów wprowadzone przepisy mają na celu weryfikację finalnego nabywcy węgla i ustalenie, czy nabyte wyroby są przeznaczone do celów uprawniających do zwolnienia od akcyzy (cele opałowe).

 

Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE