reklama
reklama

4 czerwca 1989 roku wybieraliśmy inną i lepszą Polskę…

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości W okresie Polski Ludowej ludzie chodzili głosować, a nie wybierać, bo na kartach do głosowania nie było przeciwników politycznych. Wybory 4 czerwca 1989 roku były inne i zmieniły w Polsce wszystko. Po prawie pół wieku istnienia PRL-u, komuniści dostali od społeczeństwa czerwoną kartkę - napisał Andrzej Gogulski w swoim wspomnieniu opublikowanym z okazji 30. rocznicy tamtych wydarzeń.
reklama

Rok 1989 obfitował w przełomowe wydarzenia, ale historycy nie mają wątpliwości, że najważniejszym były właśnie wybory do parlamentu 4 czerwca 1989 r. Tamtego dnia miliony Polaków przy pomocy kartki wyborczej zadały śmiertelny cios komunistycznej dyktaturze. A jeszcze niedawno te same miliony ludzi nie wyobrażało sobie, że jest możliwe obalenie władzy wprowadzonej w Polsce przez Sowietów. A jednak…               

Wybory 4 czerwca 1989 r. były rezultatem porozumienia, jakie zostało zawarte podczas obrad przy Okrągłym Stole pomiędzy władzą komunistyczną - Polską Zjednoczoną Partią Robotniczą i jej sojusznikami - a przedstawicielami części opozycji działającej w strukturach NSZZ „Solidarność” pod przywództwem Lecha Wałęsy i Kościoła. Część bardziej konfrontacyjna opozycji, jak „Solidarność Walcząca” z Kornelem Morawieckim nie dopuszczała możliwości porozumienia się z komunistami. W niedzielę, 4 czerwca 1989 r. odbyła się pierwsza tura wyborów do Sejmu i Senatu. Wzięło w niej udział 62 proc. uprawnionych do głosowania. Były pierwszymi częściowo wolnymi wyborami w Polsce od czasu II wojny światowej. Z 460 mandatów w Sejmie, jedynie 161 miały być obsadzone na podstawie demokratycznej formuły. Mogły o nie rywalizować wszystkie partie. Reszta mandatów miała przypaść PZPR oraz partiom koalicyjnym. Kampanią wyborczą „Solidarności” kierowały Komitety Obywatelskie powołane przez Lecha Wałęsę w grudniu 1988 r.

Po 17 kwietnia 1989 r. Komitety obywatelskie powstały w Jarocinie i Pleszewie. Najważniejszym zadaniem komitetów było przygotowanie list kandydatów na posłów i senatorów z ramienia NSZZ „Solidarność”. Obszar województwa kaliskiego został podzielony na 3 okręgi wyborcze, Jarocin znalazł się w okręgu wyborczym nr 30, który obejmował łącznie dziewięć miast i sześć gmin. Kandydatami z tego okręgu popieranymi przez Komitet Obywatelski byli: do Senatu mec. Edward Wende, historyk Jerzy Pietrzak i Jerzy Koralewski do Sejmu. To był wyjątkowy czas i niezapomniana atmosfera tamtych dni, której sam doświadczyłem będąc bezpośrednio zaangażowany w działalność Komitetów Obywatelskich, a później pracując w komisji wyborczej jako mąż zaufania z ramienia Komitetu Obywatelskiego z Poznania. Kampania prowadzona przez Komitety odznaczała się dużą dynamiką i ciekawymi pomysłami. W czasie spotkań kolportowano na wielką skalę tzw. ściągi, mające ułatwić wyborcom sam akt głosowania.

Zaznaczano na nich jedynie nazwiska kandydatów Solidarności. Ale zdarzały się też spotkania nieme, tak właśnie było 28 kwietnia w Liceum Ogólnokształcącym w Jarocinie, gdzie na spotkaniu z młodzieżą maturalną Przewodniczący Komitetu Obywatelskiego Marek Przymusiński przedstawiał sylwetki wspomnianych wyżej kandydatów. W spotkaniu trwającym 15 minut uczestniczyło 130 uczniów, ale nikt nie zabrał głosu. Odbywała się też swego rodzaju wojna na plakaty, Solidarność pisała „Musimy wygrać”, a komuniści „ Nie ulegaj! Wybierz sam”. „Solidarność” zastosowała bardzo prosty sposób na rozpoznawalność swoich kandydatów, mianowicie jakiś czas przed wyborami, wszyscy kandydaci „Solidarności” zjawili się w Gdańsku i każdy z nich zrobił sobie zdjęcie z Lechem Wałęsą, i tak też wyglądały plakaty „Solidarności”. Ostatnie tygodnie przed wyborami jarociński Komitet Obywatelski miał sporo pracy i był niezwykle aktywny. W organizowanych spotkaniach m.in. w Jarocińskim Ośrodku Kultury uczestniczyły tłumy, na spotkaniach pojawiali się znani artyści np. Anna Nehrebecka czy legenda Solidarności Zbigniew Bujak. Trzeba tutaj wymienić najbardziej zaangażowanych jarocińskich działaczy opozycyjnych: Leszka Dąbrowskiego, Lidię Staśkiewicz, małżeństwo Bożenę i Stanisława Kończalików i Stanisława Szymczaka.    

Polska Zjednoczona Partia Robotnicza, wciąż dysponując mediami i Służbą Bezpieczeństwa, dopuszczała się dodatkowo „brudnych” chwytów. Zrywano plakaty, usiłowano zastraszyć kandydatów opozycji. Usiłowano dezinformować społeczeństwo, także za pomocą oszczerczych plakatów, które fałszywie przypisywano KO „Solidarność”. Potwierdza to tajna notatka szefa SB w Kaliszu do podległych jednostek, także do szefa SB w Jarocinie.                                         

W niedzielę 4 czerwca 1989 r. odbyła się pierwsza tura wyborów „kontraktowych”, a 18 czerwca druga tura. W wyniku tych wyborów Komitet Obywatelski „Solidarność” zdobył 260 mandatów w Sejmie, czyli tyle, ile pozwalały ustalenia przy „okrągłym stole” oraz 99 mandatów na 100 w Senacie. Te historyczne wybory uruchomiły lawinę zmian w Polsce, a później w Europie. Frekwencja wyniosła 62 proc. Chciałbym na koniec zwrócić uwagę na kilka kwestii. Wydawało się wtedy, że wystarczy wrzucić kartkę do urny i nastąpi szybka zmiana na lepsze, wszystko co złe z ostatniego pół wieku zniknie i nagle Polska stanie się nie tylko wolna i demokratyczna, ale także stanie się „krajem mlekiem i miodem płynącym”. Takie rzeczy jak wiadomo są jednak niemożliwe, gospodarki nie naprawia się w ciągu kilku tygodni, ale mam wrażenie, że społeczeństwo było przekonane, że wybiera lepszą Polskę, i to przyjdzie bardzo szybko. Wiele osób pragnęło przede wszystkim szybkiej poprawy sytuacji ekonomicznej, stąd też później duże rozczarowanie, bo jednym ze skutków przemian była likwidacja wielkich fabryk i duże bezrobocie…

W sensie politycznym natomiast toczy się cały czas spór między historykami, czy pewne zmiany mogły następować szybciej, czy powinna się odbyć szybka lustracja i dekomunizacja. To jest właśnie jeden z elementów nie kończącego się polskiego sporu politycznego, jedni twierdzą, że tak - inni, że nie.  Osobiście uważam, że symboliczne słowa wypowiedziane emocjonalnie po czerwcowych wyborach przez aktorkę Joannę Szczepkowską :„Proszę Państwa, 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm”, wciąż nie znajdują potwierdzenia w życiu codziennym i politycznym naszego kraju…

Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.
                           

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama