Piętnaście lat temu, dokładnie o godz. 8.41 pojawiła się informacja, że samolot Tu-154M z prezydentem RP Lechem Kaczyńskim na pokładzie rozbił się pod lotniskiem Smoleńsk Siewiernyj. Polska delegacja z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele leciała na obchody 70. rocznicy zamordowania polskich oficerów w Katyniu. Polscy piloci podeszli do lądowania w gęstej mgle.
W sobotę 10 kwietnia 2010 roku w Jarocinie miała się odbyć pierwsza akcja "Motoserce". Zaplanowano wtedy mszę św. w kościele św. Antoniego Padewskiego, pobieranie krwi oraz festyn z koncertami. Pierwsze informacje mówiły o awarii tupolewa. Później pojawiły się takie, które mówiły już o katastrofie, ale nie było jeszcze informacji o ofiarach. Para prezydencka miała rzekomo przeżyć uderzenie samolotu w ziemię. Kolejne wieści były coraz bardziej tragiczne. W czasie Eucharystii było już wiadomo, że wypadku nikt nie przeżył. Modlono się więc w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej. Zrozumiałe było, że organizatorzy zrezygnowali z części imprezy, ograniczając akcję jedynie do pobierania krwi.
Piętnaście lat temu w podcieniach ratusza umieszczono zdjęcia pary prezydenckiej oraz listę z nazwiskami wszystkich ofiar. Ludzie przychodzili w to miejsce, stali w zadumie lub zapalali znicze. Na flagach państwowych pojawił się kir. Władze Jarocina wyłożyły księgę pamiątkową, w której można było wpisać kondolencje. Podobnie było pięć lat wcześniej, gdy w kwietniu 2005 roku zmarł papież Jan Paweł II.
Dzisiaj wieczorem (czwartek, 10 kwietnia) w 15. rocznicę wypadku lotniczego w kościele św. Marcina w Jarocinie odprawiona zostanie specjalnie msza św. w intencji ofiar. Eucharystia rozpocznie się o godz. 19.00.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.