reklama
reklama

Zaczynał na plaży, powalczy na Mistrzostwach Świata w Serbii!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Muay Thai Jarocin

Zaczynał na plaży, powalczy na Mistrzostwach Świata w Serbii! - Zdjęcie główne

Mikołaj Andrzejczak powalczy w Serbii o medal Mistrzostw Świata MMA w kategorii juniorów | foto Muay Thai Jarocin

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Mikołaj Andrzejczak z Muay Thai Jarocin wyjechał dziś na Mistrzostwa Świata MMA, które w dniach 11-17 lutego odbywać się będą w Belgradzie.
reklama

Tuż przed wylotem do stolicy Serbii Mikołaj Andrzejczak opowiedział nam o swoich przygotowaniach do Mistrzostw Świata w Belgradzie, ale także o swoich początkach w MMA

Pierwotny skład reprezentacji na Mistrzostwa Świata MMA w Serbii został ogłoszony w grudniu. Pan jednak otrzymał swoje powołanie dopiero w styczniu. Spodziewał się pan tego, czy było to jednak zaskoczenie?
Otrzymałem wcześniej informację, że mogę być brany pod uwagę. No i okazało się, że rzeczywiście otrzymałem to powołanie.

Co zadecydowało o tym, że jednak dołączono pana do kadry na mistrzostwa?
Myślę, że zdecydowało zwycięstwo w Mistrzostwach Polski MMA. W swoim pierwszym występie w Mistrzostwach Polski przegrałem w finale i zdobyłem srebrny medal. Ale w 2022 roku w Gliwicach byłem już najlepszy.

Czy trener wyjaśnił panu dlaczego nie został pan powołany od razu w grudniu?
Nie. Szczerze mówiąc nie wiem. Z tego co słyszałem zwolniło się jakieś miejsce i wówczas ja otrzymałem powołanie.

W jaki sposób tak późne powołanie do reprezentacji wpłynęło na pana cykl treningowy? Miał pan jakieś specjalne przygotowania?
Trenowałem tak jak wcześniej w Jarocinie. Ale oprócz tego jeździłem na treningi bokserskie do Gostynia. Również dojeżdżałem na treningi do Poznania. Zacząłem również pracować z Pawłem Radziewiczem „Kulusem”, który pomaga mi w treningach siłowo - motorycznych. Codziennie po dwa razy daję z siebie wszystko na maksa na macie.

Ile czasu trwa taki jeden trening?
 Od godziny do dwóch godzin. Zależy jaki jest to trening. Oddzielnie trenuję boks, brazylijskie ju-jitsu i MMA, przy czym czasem jest to stójka z zapasami, a czasem parter. No i jeszcze ćwiczę Muay Thai (boks tajski). Od każdej dyscypliny mam innego trenera. Do boksu przygotowuje mnie Krystian Barski „Buchaj” i Michał Kosowicz, parter ćwiczę z Karolem Stasiakiem, a stójkę z Aleksandrem Krukiem. Moim głównym trenerem MMA jest Piotr Jarosz. No i wspominałem już o Pawle Radziewiczu „Kulusie”. 

A oprócz tego miał pan jakieś konsultacje z trenerem kadry? Czy może był Pan na jakimś zgrupowaniu?
Na początku stycznia mieliśmy trzydniowe zgrupowanie kadry w Olsztynie. Tam też trenowaliśmy dwa razy dziennie. Rano przeważnie jakieś sparingi czy zadaniówki, a po południu trening techniczny. Sporo mi to dało. Trener podczas sparingów zwracał uwagę na to, jakie błędy popełniamy. Dzięki temu wiele mogłem wyeliminować. 

To jak pan ocenia swoje przygotowanie do mistrzostw?
 Myślę, że jestem mocny. Na treningach dawałem z siebie wszystko. Czasami było ciężko. Bywały gorsze dni. Ale zawsze trzeba było się zmobilizować i swój trening zrobić. Wierzę jednak, że to na mistrzostwach da efekt. 

Zna pan już rywali, z którymi zmierzy się na Mistrzostwach Świata w Serbii?
- Jeszcze nie podano list startowych. Wiem tylko, że w mojej kategorii walczyć będzie dwudziestu sześciu zawodników. A z kim przyjdzie mi się mierzyć, to okaże się na miejscu, podczas losowania. W każdym razie żeby zostać mistrzem świata, to muszę stoczyć pięć pojedynków i wszystkie wygrać. 

Ma pan jakieś oczekiwania co do swojego występu w tych mistrzostwach? 
 - Nie, na nic się nie nastawiam. Chcę jak najlepiej wykonać swoją robotę i tyle. 

Jak pan w ogóle trafił do MMA? To trudna dyscyplina sportu. 
 - Zaczęło się od chodzenia na siłownię w Atlasie. Widziałem przy okazji, jak chłopacy trenowali. Zawsze chciałem się bić. Podobało mi się to. No i w końcu z kolegą zdecydowaliśmy się pójść na pierwszy trening. Od razu mi się spodobało i tak już prawie cztery lata zajmuję się tym sportem. Dokładnie we wrześniu będą cztery lata. 

Czyli to trochę przypadek, że trafił pan do MMA?
 - Niezupełnie. Zawsze chciałem walczyć. Prędzej czy później spróbowałbym swoich sił w tym sporcie.

A zaczynał Pan od jednej konkretnej dyscypliny, czy od razu były to mieszane sztuki walki, czyli MMA?
 - Od razu były to mieszane sztuki walki.

Ma Pan jakąś swoją ulubioną dyscyplinę? Taką jedną, w której czuje się pan najmocniejszy?
 Staram się być przekrojowy i wszechstronny, ale przyznaję, że bardzo lubię zapasy i walkę w parterze. To jest moja mocna broń. 

Mówił pan, że we wrześniu miną cztery lat od pierwszego treningu. A po jakim czasie od tych pierwszych zajęć wyszedł pan do swojej pierwszej walki?
 Pierwsze zawody miałem po roku treningów. Są tacy, którzy szybciej chcą walczyć. Ale ja po roku poczułem się pewnie. Stwierdziłem wtedy, że mogę spróbować swych sił. No i swoją pierwszą walkę na szczęście wygrałem. To były pamiętne dla mnie zawody. Odbywały się na plaży w Stegnie. Maty były rozłożone na piasku. Fajne wspomnienie.
Obecnie jaki ma pan bilans swoich walk?
 Stoczyłem dwadzieścia cztery amatorskie pojedynki, z których dwadzieścia wygrałem, a cztery przegrałem.

Który z tych pojedynków był dla pana najważniejszy w karierze?
 Grudniowy pojedynek na gali w Murowanej Goślinie. Był on dla mnie szczególnie pamiętny, bo byli tam obecni moi kibice. Dzięki temu była fajna atmosfera. Walkę udało się wygrać przed czasem, co jeszcze bardziej nakręciło mnie do dalszych treningów. 

Proszę zdradzić sposób na to, aby po niecałych czterech latach treningów trafić do kadry narodowej na najważniejsze zawody na świecie. Co o tym zadecydowało?
 Dyscyplina i ciężka praca. Potrzebne jest też doświadczenie. Trzeba jeździć po różnych klubach i walczyć, bo tylko w ten sposób można zyskać odpowiednie doświadczenie.

Jakie są pana plany po tych mistrzostwach? Obrona tytułu mistrza Polski?
 Mistrzostwa Polski są w tym roku w marcu, więc dość krótko po Mistrzostwach Świata. Dlatego nie mam w tym roku w planach udziału w mistrzostwach Polski. Występ w Serbii jest dla mnie ważniejszy. Kolejne moje plany startowe to dopiero kwiecień. 

Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama