Z Gwardią Koszalin Jarociniacy grali nie tak dawno, zaledwie miesiąc temu. Wówczas, w drugim tegorocznym meczu o punkty w III lidze, JKS odniósł zwycięstwa. Jak się później okazało, była to jedyna wygrana w tym roku. W sobotę, 10 kwietnia liczono na powtórkę i kolejne 3 punkty, które przybliżą Jarotę do utrzymania.
Spotkanie rozpoczęło się od wymiany ciosów z obu stron, co zapowiadało ciekawe spotkanie dla widzów. Już w 2. minucie przed szansą na zdobycie bramki stanął Krzysztof Bartoszak. W sytuacji sam na sam górą był jednak golkiper Gwardii. Dosłownie w kolejnej akcji swoją szansę mieli goście. Po błędzie Sebastiana Golaka, do piłki doszedł jeden z zawodników gości, ale jego strzał głową był za słaby by zaskoczyć Sebastiana Kmiecika. Za chwilę znów byliśmy z akcją po drugiej stronie boiska. Po rzucie rożnym zza pola karnego uderzał Mateusz Dunaj, ale w środek bramki, gdzie stał bramkarz. W 7. minucie oko w oko z golkiperem Gwardii stanął tym razem Jacek Pacyński. Piłka uciekła do linii końcowej i zamiast strzału zawodnik Jaroty zdecydował się odegrać do Bartoszaka, który jednak z bliskiej odległości nie zdołał trafić do siatki.
Zdecydowanie bliżej prowadzenia była Jarota. Przy innych wyborach lub przy odrobinie szczęścia mogło być 2:0. Jednak w 9. minucie to Gwardia objęła prowadzenie. Piłka wycofana do Kmiecika, a bramkarz Jaroty nabił Gabriela Szygendę i piłka wylądowała w siatce. Dziesięć minut później ponownie strzał Gwardii, ale tym razem dobrze, choć „na raty”, interweniował Kmiecik. Kwadrans później po silnym dośrodkowaniu Bartoszaka, z bliskiej odległości piłkę uderzeniem głową nad poprzeczką posłał Dunaj. W 37. minucie ponownie bramkę zdobyła Gwardia, ponownie przy dużym udziale Kmiecika. Ten sam zawodnik – Gabriel Szygenda dośrodkowaniem z prawej strony zaskoczył bramkarza Jaroty, który nie zdołał złapać piłki.
W drugiej połowie Gwardia bardzo mądrze się broniła i ograniczyła do minimum swoje akcje ofensywne. Przypominało to spotkanie w Gnieźnie, gdzie Jarocie bardzo trudno było sforsować defensywę najsłabszej drużyny ligi. Również ekipa z Koszalina przyjmowała całą jedenastką JKS na własnej połowie, gdzie brakowało precyzji. Duża niedokładność przełożyła się na niewiele sytuacji strzeleckich pod bramką przyjezdnych. Najlepszą miał w 80. minucie Damian Pawlak, który uderzył zza pola karnego tuż obok bramki. Chwilę później próbował również Piotr Skokowski. Strzał kapitana dobijał jeszcze Bartoszak, ale obie próby obronił bramkarz, a dodatkowo najlepszy snajper Jaroty był na spalonym. W doliczonym czasie gry Gwardia wyprowadziła kontrę, którą bramką zwieńczył Maksymilian Boczek, ustalając wynik meczu.
Kolejnym rywalem Jaroty będzie Gryf Wejherowo. Spotkanie odbędzie się w sobotę, 17 kwietnia w Wejherowie. Początek o 16:00.
Jarota: Sebastian Kmiecik – Piotr Skokowski, Marcin Maćkowiak, Sebastian Golak, Szymon Komendziński – Dawid Idzikowski (69’ Filip Szewczyk), Szymon Piekarski – Marcin Łażewski (60’ Kacper Koralewski), Jacek Pacyński (60’ Damian Pawlak), Mateusz Dunaj (75’ Kacper Tomaszczak) – Krzysztof Bartoszak
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.