Nadszedł Nowy Rok 2020. To dobry czas na podsumowanie najważniejszych wydarzeń sportowych minionego 2019 roku. Z całą pewnością najważniejszą sportową imprezą, jaka odbyła się w Jarocinie w ubiegłym roku, były Mistrzostwa Europy U-18 kobiet w rugby 7 (odmiana olimpijska), które pod koniec wakacji rozgrywane były na obiektach spółki Jarocin Sport.
W mistrzostwach zwyciężyły reprezentantki Francji, które w finałowym pojedynku pokonały rugbystki z Anglii. Brązowy medal wywalczyły Rosjanki.
W kilku wywiadach chcemy przypomnieć atmosferę tych zawodów, poznać opinię zawodniczek z różnych krajów, które gościły w naszym mieście na temat rugby, samych zawodów, ale też naszej "małej ojczyzny".
Najpierw rozmowa z Mateuszem Borutą – prezesem Wielkopolskiego Okręgowego Związku Rugby i klubu Sparta Jarocin, jednym z głównych organizatorów mistrzostw
Rozegrane pod koniec wakacji mistrzostwa to już kolejna impreza rugby dużej rangi, rozgrywana w Jarocinie.
- Tak, to już trzecie mistrzostwa rozgrywane w Wielkopolsce. Pierwsze były w 2014 roku, a kolejne w 2018 i były to mistrzostwa w rugby piętnastoosobowym. Teraz, po raz pierwszy, gościliśmy odmianę olimpijską, czyli rugby siedmioosobowe w wydaniu żeńskim. Była to niesamowita możliwość promocji rugby w Jarocinie, gdyż cała impreza tym razem rozgrywana była u nas, na głównej płycie boiska.
Kto należał do faworytów mistrzostw?
- Drużyny czołowej szóstki europejskiej, czyli Francja, Irlandia, Anglia, Walia, a więc kolebka rugby.
Zatem do Jarocina zjechała faktycznie cała czołówka europejska!
- Nie tylko sportowa, ale także działacze, obsada sędziowska, osoby, które pracują przy Pucharze Świata.
Zadbaliście o bardzo efektowną oprawę. Na stadionie zamocowane były flagi wszystkich uczestników. Wyglądało to naprawdę profesjonalnie.
- To wszystko też dla kibiców, których bardzo wielu przyjechało na mistrzostwa, między innymi z Wysp Brytyjskich, Francji, Włoch, Niemiec. Wszystkie hotele w okolicy były chyba zajęte.
Ilu obcokrajowców mogło z okazji mistrzostw odwiedzić Jarocin?
- Trudno o precyzyjne dane. Na pewno uczestników było trzystu, bo mniej więcej tylu mieliśmy zarejestrowanych. Łącznie z kibicami, to mogło być w sumie około tysiąca osób. Dla porównania, sto osób było zaangażowanych w organizację mistrzostw.
Jak długo trwały przygotowania?
- Wyjątkowo krótko, bo propozycje zorganizowania tej imprezy dostaliśmy dopiero na początku tego roku [po rezygnacji Krakowa – dop. red.]. Musieliśmy się naprawdę mocno sprężać. Z tego względu na pewno były pewne minusy w organizacji. Choćby dlatego, że mieliśmy ograniczony budżet na promocję imprezy. Ale podjęliśmy się tego wyzwania i jesteśmy zadowoleni. Będzie to na pewno też procentować na przyszłość dla naszego obiektu. Dzięki takim imprezom nasz obiekt, poza piłką nożną, staje się też ważnym ośrodkiem dla rugby. Na pewno w Polsce, ale też coraz bardziej w Europie. Drużyny są bardzo zadowolone ze standardu hotelu i obiektów sportowych.
Dostaliście jakieś informacje zwrotne na temat tego, jak się ekipy zagraniczne czuły w Jarocinie?
- Na pewno zawodniczki z Francji były bardzo zadowolone. One były w Jarocinie już tydzień przed mistrzostwami, bo zrobili sobie u nas zgrupowanie. Także drużyny ze Wschodu, z Rosji i Ukrainy. Twierdzili, że standard hotelu „Jarota” jest porównywalny ze standardem najlepszym takich obiektów na Ukrainie. Podkreślali, że u siebie rzadko mogą sobie pozwolić na treningi w takich warunkach. Niektóre ekipy są też zainteresowane organizacją w przyszłości obozów w Jarocinie, ale do tego potrzeba jeszcze sparingpartnerów. Jarocin na pewno nie jest już anonimowy w Europie, przynajmniej w środowisku rugby.
Pewnie nie tylko w środowisku rugby, bowiem impreza była transmitowana na cały świat w internecie.
- Tak, wszystkie mecze można było oglądać na żywo za pośrednictwem strony rugbyeurope.tv. Musieliśmy zapewnić łącze światłowodowe o dużej przepustowości, bowiem zainteresowanie transmisjami było naprawdę duże. Niektóre spotkania oglądało po kilkanaście tysięcy widzów!