Nareszcie jest wiosna! Szukamy jej, tęsknimy za nią i cieszymy się z najmniejszej zapowiedzi jej nadejścia. Tak jest rokrocznie, przy czym osobiście najbardziej wypatruję dwóch jej zwiastunów, z których pierwszym są bociany. Gdy one przylecą, świat wydaje się być po zimie znowu w porządku a wszystko, co najprzyjemniejsze w danym roku, jest jeszcze przed nami. Drugim wiosennym dzwonem jest Wielkanoc, a już szczytem szczęścia jest, gdy jedno i drugie zbiegnie się z sobą.
Nasza śp. babcia Katarzyna również lubiła wypatrywać bocianów. Mało tego - w zależności od tego, gdzie widziała pierwszego z tych ptaków, takiego roku spodziewała się. I tak: gdy pierwszy bocian był w locie - zapowiadał się dla niej rok pełen podróży, gdy bocian był w gnieździe - kolejne miesiące przynosiły siedzenie w domu, gdy bocian stał na podmokłej łące - i to był najgorszy wariant - rok zapowiadał się opłakany.
W tym roku pierwszego bociana zobaczyłam pod koniec lutego w gnieździe. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że bocian siedział w gnieździe alzackim, a więc musiałam być w podróży, aby je zobaczyć. No a przecież babcia mówiła: pierwszy bocian w gnieździe = rok w domu. I co? Na dodatek okazało się, że ten bocian nie mógł się liczyć w babcinej przepowiedni, ponieważ siedział w swoim gnieździe na okrągło przez 12 miesięcy, i to nie tylko on jeden, lecz razem z całą populacją alzackich bocianów.
Pierwszego polskiego bociana (jest taki?) zobaczyłam podczas podróży samochodem przez Podkarpacie. Chodził dostojnie po łące i coś mu zwisało z dzioba. - Może to mysz? - spytał kierujący samochodem kolega i dodał: - A twoja babcia, co wróżyła z takiego widoku? Hm… nie pamiętam, czy babcia miała w swoich przepowiedniach bociana z myszą w dziobie, ale mogę sobie wyobrazić, że mógłby on zapowiadać dostatni rok. Oby tak było!
Moim ulubionym od lat gniazdem jest, jak zapewne dla wielu z Państwa również, gniazdo tuż za Wartą na wysokości Nowego Miasta. Jeśli tam pojawi się bocian, to na mur-beton jest już wiosna. Tak też było w czwartek, 30 marca. W gnieździe stał bociek i przyglądał się swojemu M1 i pewnie opracowywał strategię remontową przed przylotem małżonki i powiększeniem się rodziny.
Wiosnę już mamy, bociany też, nadeszła Wielkanoc. Może uda się Państwu w świąteczne dni wstać od suto zastawionego stołu i rozprostować kości na świątecznym spacerze lub nawet wędrówce? Tego życzę każdemu i sobie również - a tym z nas, którzy jeszcze nie widzieli w tym roku bociana, życzę jego widoku w locie, w gnieździe lub na (tylko i wyłącznie!) soczystej, a nie podmokłej łące.
ZOBACZ TEŻ
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.