reklama

Nie żyje Stefan Bratkowski. Nestora polskiego dziennikarstwa wspomina Piotr Piotrowicz

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Nie żyje Stefan Bratkowski. Nestora polskiego dziennikarstwa wspomina Piotr Piotrowicz  - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

OdeszliZmarł Stefan Bratkowski. Był legendą polskiego dziennikarstwa, pisarzem, publicystą, prawnikiem. Miał 86 lat
reklama

Stefan Bratkowski był wielkim entuzjastą gazet lokalnych i czynnie wspierał ich rozwój po roku 1989. Napisał wstęp do tzw. „niebieskiej książeczki”, która na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia była przewodnikiem po meandrach trudnej sztuki dziennikarstwa. Szczególnie dla początkujących dziennikarzy prasy lokalnej.

 

Stefana Bratkowskiego poznałem kilkadziesiąt lat temu. Wielokrotnie z nim rozmawiałem. Wydaje mi się, że istniała między nami taka niewidzialna nić porozumienia. W którymś momencie zaproponował mi przejście na „ty”. To był dla mnie, człowieka młodszego od niego ponad dwadzieścia lat, wielki zaszczyt. Stefan Bratkowski gościł także w naszym wydawnictwie. Wtedy, w czasie spotkania autorskiego, wypowiedział pamiętne słowa: „Gazety lokalne otwierają ludziom oczy i mózgi”. – mówi Piotr Piotrowicz prezes Stowarzyszenia Prasy Lokalnej, wydawca „Gazety Jarocińskiej”.

reklama

 

Stefan Bratkowski był autorem scenariusza do części odcinków serialu „Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy” opowiadającego o walce Wielkopolan z germanizacją w czasie zaborów. Napisał kilkanaście książek, w tym „Najkrótsza historia Polski” i „Nieco inna historia cywilizacji: dzieje banków, bankierów i obrotu pieniężnego”. Od roku 1989 był prezesem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, a potem Honorowym Prezesem tej organizacji, z którą po jej upolitycznieniu nie chciał mieć potem związków.

reklama

W redakcji „Gazety Jarocińskiej gościł w lutym 2000 roku. Udzielił wtedy także wywiadu w JA-Radiu. Potem spotkał się z czytelnikami w Pałacu w Śmiełowie.

Stefan Bratkowski zmarł 18 kwietnia 2021 roku po długiej i ciężkiej chorobie.

 

Nie pobłażać nieuczciwości


Ze Stefanem Bratkowskim - dziennikarzem, publicystą i autorem książek rozmawia jego długoletni przyjaciel Piotr Piotrowicz

reklama


Co to jest społeczeństwo obywatelskie?
Społeczeństwo obywatelskie jest wtedy, gdy obywatele są aktywni i czują się suwerenami swojej demokracji, a nie tylko klientami lub też  podopiecznymi. Jest to niesłychanie ważne rozróżnienie. Bo socjalizm przyzwyczaił do tego, że się oczekuje czegoś od "góry" lub czeka na łaskę. A chodzi o to, żeby ludzie nauczyli się gospodarować przynajmniej swoimi pieniędzmi.


To ludzie nie potrafią gospodarować pieniędzmi?
Nie. 50 lat PRL-u jest tego najlepszym przykładem. Niedawno brałem udział w dyskusji na forum Politechniki Poznańskiej. Temat brzmiał: Gospodarność wielkopolska - mit czy rzeczywistość? Ja powiedziałam, że gospodarność wielkopolska to już była. Dlaczego? Bo my dzisiaj nie umiemy podstawowych rzeczy, które umieli nasi przodkowie. Jesteśmy w tyle nie za Europą, ale jesteśmy w tyle za swoimi własnymi przodkami. Nie mamy komunalnych kas oszczędności i w naszym kraju ponad 60% społeczeństwa nie odkłada ani złotówki. A ponieważ nie mamy tych komunalnych kas oszczędności, nie możemy uruchomić lokalnego obrotu bezgotówkowego. (...)  Nie mamy dawnych spółek zarobkowych i nikt nie rozumie, że organizacja kredytu wzajemnego - a na tym polegała spółdzielczość kredytowa, jest po prostu nieporównanie tańsza od kredytu komercyjnego. Dzięki temu, że wszyscy się w takiej spółdzielni kredytowej znali wzajem, odpadały największe koszty bankowe związane z rozpoznaniem wiarygodności  kredytowej klienta. Trzecia rzecz, którą zaprzepaściliśmy to ubezpieczenia wzajemne. Mieliśmy w Polsce najdłuższą ciągłość publicznych ubezpieczeń wzajemnych w Europie i doskonały system, który zatrzymywał w kraju ogromne pieniądze. (...) I tak można by podawać inne przykłady utraconej gospodarności... Ludzie przestali sami decydować o sobie.

reklama


Czy media lokalne - gazety, stacje radiowe mogą jakoś pomóc w powrocie do tego, co było dobre?
Media lokalne mają wpływ decydujący. Wszędzie, gdzie mam przyjaciół robiących gazety lokalne - oczywiście nie te wydawane ku swojej chwale przez lokalne samorządy - to są wszystko pionierzy demokracji. Gazety lokalne otwierają ludziom oczy. I mózgi.


Media lokalne pełnią nie tylko funkcję informacyjną, lecz także  edukacyjną...
Media tworzą i wyrażają opinię publiczną. Tak się składa, że w naszym zawodzie nie trzeba nikogo mianować. Na nas ludzie głosują codziennie lub raz w tygodniu - kupując gazetę. Niesłychanie ważną funkcją jest patrzenie na ręce władzy. To jest to, czego żadna władza nie lubi. I to nie tylko ta u góry. Każda władza kocha być przede wszystkim chwalona. Nie przeczę, że w Polsce mamy dziesiątki wspaniałych władz samorządowych. Ale mamy również samorządy, które są areną działania rozmaitych klik i grup interesów. I im trzeba patrzeć na ręce.


Czy gazeta powinna chwalić samorząd za dobrą pracę, za to że zrobił coś, co należy do jego obowiązków?
Jako społeczność jesteśmy pracodawcami samorządu. A każdy pracodawca powinien uzmysłowić pracownikowi, co ten robi dobrze. Nie mogłem do tego przekonać jednej z moich koleżanek w zawodzie, która swoich pracowników wyłącznie rugała. Oczywiście nie należy przesadzać z tym chwaleniem na co dzień.


A czy gazeta może krytykować posunięcia własnego samorządu? Bo wtedy pada zarzut, że kreuje niekorzystny obraz swojej ziemi i że odstręcza tym ewentualnych inwestorów.
Po pierwsze zagraniczni inwestorzy nie wierzą gazetom, które piszą dobrze o swoich samorządach. Oni doskonale wiedzą, że wtedy ktoś kogoś korumpuje. Nie ma nikogo, kto zastąpiłby media w swoistej kontroli i krytyce władzy. Naturalnie - krytyka może być miażdżąca. W społeczności lokalnej słowo potrafi zabić. A potem "trup" z nożem w zębach biega po mieście...Nie wolno więc nadużywać słów.  Jednocześnie jednak trzeba krytykować - niczego nie owijając w bawełnę, nie przepuszczając partactwa, złej woli i nieuczciwości. Pobłażanie nieuczciwości jest najgorsze!


Co  mamy robić gdy władza jest na tyle urażona, że unika spotkań z dziennikarzami, nie chce udzielać wywiadu, nie bierze udziału w audycjach radiowych?
Co robić? Dokładnie to, co do tej pory. Nie przejmować się! Władza sama musi zrozumieć, jak ważne są kontakty z prasą. Jest podręcznik kontaktu z mediami wydany przez Fundację Rozwoju Demokracji Lokalnej. I można by dla samorządu przedrukować parę odcinków z rozdziału o kontaktach z mediami lokalnymi.


Jak dziennikarze powinni się włączyć w budowę społeczeństwa obywatelskiego?
Poprzez rozmaite formy rozmowy z czytelnikami, poprzez działalność edukacyjną - interesujące informowanie o tym, co można zrobić dla dobra siebie i społeczności lokalnych.


Przypuśćmy, że powstaje towarzystwo wzajemnych ubezpieczeń. Czy dziennikarz powinien się włączyć w jego tworzenie?
W tworzenie nie powinien się angażować, ale z pewnością powinien pomóc się zorganizować, rozgłosić to wśród społeczeństwa.


Dziennikarze powinni bardziej wskazywać drogę niż uczestniczyć w wydarzeniach?
Tak. Wskazywać, pomóc nawiązać kontakty, zaprosić kogoś, kto jest ekspertem w danej dziedzinie - zrobić z nim wywiad... Jest jeszcze jedna formuła bardzo istotna. Redakcje powinny grupować wokół siebie najmądrzejszych ludzi  w okolicy. Nie chodzi o ludzi władzy, ale tych niezależnych, cieszących się autorytetem społecznym. To może być jakiś ksiądz, jakiś nauczyciel, bankowiec otwarty na innych. Chodzi o ludzi, którzy potrafią myśleć kategoriami interesu społecznego.


Miałby pan jeszcze ochotę popracować w gazecie lokalnej?
Mam nadzieję, że jak już lekarze położą mi szlaban na dotychczasową działalność, to może zajmę się gazetą naszego osiedla...

Opracowała ALEKSANDRA PILARCZYK

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama