reklama

Zakończyło się "Sanatorium miłości", a Adamowi w głowie małolaty [ZDJĘCIA, WIDEO]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaPo dziesięciu tygodniach zakończyła się emisja piątej edycji programu "Sanatorium miłości", w której jednym z uczestników był Adam Malinowski z Goliny.
Reklama lokalna
reklama

62-letni Adam Malinowski pochodzi z Mieszkowa, ale od lat związany jest z Goliną. Rodzinę założył bardzo wcześnie, bo już jako dziewiętnastolatek. Od ponad 2 lat jest wdowcem. Do udziału w programie namówiła go córka i sąsiadka. Obie panie pomagały mu wysłać zgłoszenia i przejść przez kolejne etapy castingowe. Do "Sanatorium miłości" bowiem wcale nie było łatwo się dostać. Podstawowym warunkiem było to, że uczestnicy nie mogą być w żadnych związkach ani np. w trakcie rozwodu. 

Jego żona Jolanta, o której mówił w prywatnej rozmowie z prowadzącą program Martą Manowską, zmarła po pięciu dniach choroby. Do jej przedwczesnej śmierci przyczyniła się sepsa. 

reklama

- Długo z nią byłem, bo 42 lata i siedem miesięcy. To była miłość mojego życia. Pierwsza i jak się okazuje - na razie - ostatnia. Była jedyna. Przez cały czas. Poznaliśmy się w 1978 roku. Pracowaliśmy razem w fabryce mebli i tam się poznaliśmy. Żona pracowała w kontroli jakości, a ja na wózkowni. Tak to się zaczęło. Długo nie chodziliśmy ze sobą, bo już 10 lutego 1979 roku wzięliśmy ślub. Mieliśmy czwórkę dzieci. Byłem bardzo młodym ojcem. Nigdy jednak nie narzekałem na wczesny ożenek. Bardzo dobrze było. Życie skupiało się na rodzinie, wychowaniu dzieci i pracy - wyznał.

Więcej czasu mieli mieć dla siebie na emeryturze, ale życie potoczyło się zupełnie inaczej niż planowali. 

- Żona była dwa lata starsza ode mnie. Była już na emeryturze, ja miałem jeszcze trzy lata do emerytury. Mieliśmy nadzieję, że emerytura będzie tylko dla nas, że w końcu gdzieś pojedziemy, coś zobaczymy. Odpoczniemy sobie. Planowaliśmy żyć tylko dla siebie. Ale widzisz, dzisiaj coś zaplanujesz, za za chwilę cię nie ma - podsumował Adam Malinowski.

reklama

Przyznał, że najbardziej żałuje, że nie miał okazji pożegnać się z żoną. Jej utrata to wciąż dla niego świeża rana. Bardzo często chodzi na jej grób, aby opowiedzieć o tym, co dzieje się w jego życiu. 

Nie znalazł miłości w programie, ale zyskał przyjaciela  

Adam był właścicielem firmy ogrodniczej, ale z powodów zdrowotnych, musiał ją zawiesić. Dzisiaj pomaga córce i zięciowi produkować rowerowe siodełka. W wolnym czasie namiętnie ogląda filmy oraz mecze siatkarskie. Lubi czytać książki, słuchać muzyki, tańczyć. Jak deklarował wchodząc do programu chciałby jeszcze doświadczyć beztroskiego wieczoru przy winie, u boku kobiety. Chciał przede wszystkim zmienić coś w swoim życiu. 

- Przyjechałem do Buska z nadzieją, że coś się zmieni, coś ruszy. Wreszcie ruszę się do miasta, bo na wsi naprawdę jest spokój aż zanadto. Ja mieszkam na wsi, ale ja wsi nie kocham. 42 lata i 7 miesięcy byliśmy razem z małżonką. Odeszła w krótkim czasie, bo w tygodniu zmarła. I cisza w jednym pokoju, drugim pokoju, trzecim pokoju. Cisza. Tu jest tylko i wyłącznie ta cisza. Spokój to jest tylko pewien etap. Dla mnie najważniejsze jest, żeby ten spokój przerwać. Bo jak się zasklepię w tym spokoju, to miną mi kolejne lata, a ja nic nie zrobię. Będę słuchał tego spokoju, a ja chcę po prostu żyć - powiedział na początku premierowego odcinka programu "Sanatorium miłości". 

reklama

Od startu programu był najbardziej zainteresowany Bożeną z Augustowa, która początkowo również szukała jego towarzystwa. Uważała, że jest on dla niej tajemnicą, a ona bardzo lubi rozwiązywać takie zagadki. Później jednak diametralnie zmieniła zdanie. Tłumaczyła, że Adam za dużo się zastanawia, a do tego jest zbyt podobny z charakteru do jej zmarłego męża, a ona nie chce przeżywać takiej samej sytuacji jeszcze raz. Umawiała się z innymi mężczyznami, ale ostatecznie stwierdziła, że nie jest gotowa na miłość. 

Adamowi nie udało się znaleźć miłości w programie, ale zyskał na pewno przyjaciela w postaci Krzysztofa z Torunia, z którym dzielili pokój w czasie czterotygodniowego pobytu w sanatorium. Pod koniec emisji o mieszkańcu Goliny zrobiło się głośno. Pojawiły się insynuacje, że goliniak idąc do programu był związany ze swoją sąsiadką. Przyczyniły się do tego zdjęcia, które w połowie lutego na fb zamieścił on sam. Z tego właśnie powodu aferę miał rozpętać były partner kobiety. Twierdził, że jego rywal, z którym do niedawna się przyjaźnił i biesiadował, oszukał wszystkich - zarówno producentów, jak i widzów "Sanatorium miłości". Adam przeprosił Beatę w oświadczeniu, które zamieścił w internecie. O rzekomej aferze rozpisywało się sporo plotkarskich portali. Pikanterii temu wszystkiemu miał dodawać fakt, że partnerka Adama ma być podobno od niego młodsza aż o 30 lat. Jedynym pewnikiem jest to, że dzięki plotce zwiększyło się zainteresowanie samym programem. 

Adam chciał z Krzysztofem podrywać małolaty...

W przedostatnim odcinku, jak wynika z nieopublikowanego fragmentu, który został później umieszczony na oficjalnym fanpage'u "Sanatorium miłości" na Facebooku, Adam zmoblizował Krzysztofa, aby wyruszyli w miasto na podryw, ponieważ ani jednemu ani drugiemu nie udało się znaleźć swojej drugiej połówki w programie. A na dodatek mieszkaniec Goliny zażartował, że chce podrywać... małolaty. W pierwszym odcinku mieszkaniec Torunia żartował, że goliniak będzie stanowił dla niego konkurencję w zdobywaniu kobiet. Okazało się jednak, że ich wybory znacznie się różniły, więc panowie nie tylko nie wchodzili sobie w paradę, ale i się zaprzyjaźnili.

Wczoraj (niedziela 5 marca) wyemitowany został ostatni odcinek piątej edycji programu. Najważniejszym punktem był bal, podczas którego wybrano Królową i Króla Turnusu. Głosami uczestników zostali nimi Iwona i Józef. Jedyną osobą, która zagłosowała na samego siebie był Darek. Wszyscy uczestnicy prezentowali się bardzo odświętnie. Adam, który najczęściej ubierał się w t-shirty, wystąpił tym razem w garniturze, w którym uwagę przykuwała marynarka. Górna część łączyła bowiem kolor czarny ze złotym.  

W trakcie finału można było zobaczyć również efekty sesji zdjęciowej, jaką zorganizowano na zakończenie programu. Popłynęło wiele łez wzruszeń, padło wiele ciepłych słów na pożegnanie. Adam - jak sam przyznaje - nie żałuje udziału w programie, tym bardziej że dla seniorów oprócz zabiegów przygotowano bardzo wiele różnego rodzaju atrakcji, które samemu ciężko byłoby sobie zapewnić.

Poleca taką przygodę każdemu. W trakcie czterech tygodni była okazja, aby spróbować swoich sił w lataniu, pływaniu, rysowaniu, w pantomimie, w rywalizacji rycerskiej na zamku czy w powożeniu. Mieli szansę na poznanie nowych ludzi i popróbowanie czegoś, na co do tej pory brakowało im odwagi. Na pewno dzięki programowi poczuli większą pewność siebie i otworzyli się na nowe znajomości. A czy w przyszłości będą kontynuować zawarte w "Sanatorium miłości" przyjaźnie? Czas pokaże. Już po nagraniach, które odbywały się we wrześniu, panowie mieli okazję spędzić ze sobą trochę czasu na gruncie prywatnym. 

Jak wam się podobał występ Adama w Sanatorium miłości? 

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

 
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się. 

 

 

 

 

 

     

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama