- To bardzo niesprawiedliwe, co o nas mówią i piszą dziennikarze. Nie jesteśmy żadną patologią i stanowczo protestujemy przeciwko takim obraźliwym określeniom. To już nawet nie chodzi o nas, ale mamy dzieci i ta opinia będzie się za nimi ciągnęła, a w szkole będą je przezywali od „czwartej zmiany” - mówi oburzona młoda kobieta, która niedawno zamieszkała na nowym osiedlu mieszkań czynszowych pobudowanych w Siedleminie przez Jarocińskie Towarzystwo Budownictwa Mieszkaniowego. Ludzie nie chcą w ogóle rozmawiać, a jeżeli już - to broń Boże pod nazwiskiem.
Można „wylądować w łóżku sąsiada”?
O budowanych w Jarocinie i okolicy osiedlach stało się głośno w ogólnopolskich mediach, można powiedzieć na własne życzenie władz miasta. Otóż burmistrz Adam Pawlicki oraz szef JTBS-u Jerzy Wolski na każdym kroku reklamowali nowe mieszkania, jako budowane w ramach rządowego programu „Mieszkanie Plus”.
Ale, jak to mówią, „kij ma zawsze dwa końce”. I ten drugi obrócił się chyba przeciwko włodarzom miasta. Nikt nie pomyślał, że jeśli ktoś „podczepia się” pod rządzowe działania, musi się liczyć z krytyką przeciwników tego rządu. I tak się prawdopodobnie stało w tym przypadku.
Ogólnopolskie gazety i portale internetowe pisały, że osiedle oddane w Siedleminie to „getto patologii” i zbiorowisko przypadkowych osób, które niewiele mają w portfelu. Że wszystkie mieszkania są do siebie podobne i można przez przypadek „wylądować w łóżku sąsiada”. Nie mówiąc już o opisach kiepskiej jakości oddanych lokali - wilgoci, nierównych ścianach i cieknących rurach.
Jaka jest prawda? Pytani lokatorzy sami są dzisiaj są w niełatwym położeniu.
- Czy ktoś pomyślał o tym, że dopiero co przeprowadziliśmy się w nowe miejsce. Trudno nam się przyzwyczaić. Wielu do dzisiaj bije się z myślami, czy dobrze zrobiło. Nie wiemy, jak to będzie. Nie mówiąc już o tym, jakie to jest trudne dla naszych dzieci, które nie dość, że zostały wyrwane z miejsca, gdzie do tej pory mieszkały, to jeszcze zmieniła im się szkoła, nauczyciele i koledzy - stwierdza Bożena*, mama trójki dzieci w wieku szkolnym. - To wszystko tak łatwo powiedzieć i osądzić - patologia, jak ktoś patrzy tylko z boku i się mądruje. Te wszystkie artykuły w gazetach narobiły nam bardzo dużo szkody - dodaje rozżalona.
Woda - „wodą na młyn” dla przeciwników?
Dla tych, którzy bacznie obserwowali sytuację w reklamowanych jako „Mieszkania Plus” budynkach oddanych w Siedleminie, prawdziwą - nomen omen „wodą na młyn” - była… woda, która podczas ulewnych deszczów zalała bloki niedługo po ich zasiedleniu. W mieszkaniach pojawiła się wilgoć - choć, jak mówią niektórzy, była tam już przed opadami.
Co pozostali lokatorzy sądzą o nowych mieszkaniach w Siedleminie?
Czy mieszka im się tam dobrze?
Jak sprawę komentuje burmistrz Adam Pawlicki?
A także co o tym wszystkim pisały ogólnopolskie media?