Bartosz Hołubowski to młody wokalista i autor tekstów. Pochodzący ze Śremu, ale to w Jarocinie uczył się śpiewać. Obecnie jest także studentem drugiego roku na Collegium Da Vinci w Poznaniu. Uczestniczył w wielu konkursach muzycznych, na szczeblach zarówno gminnych, powiatowych jak i wojewódzkich. Niemal zawsze stawał na podium.
Kiedy śpiewasz to...
Czuję się jak ryba w wodzie. Wychodzenie na scenę jest dla mnie budujące. Śpiewam od dziecka, także sprawia mi to ogromną przyjemność. Od zawsze marzyłem, żeby tworzyć muzykę dla szerszej publiczności.
Kiedy zacząłeś myśleć na poważnie o śpiewaniu?
Gdy byłem jeszcze mały, wiadomo jak każde dziecko, miałem wielkie marzenia i muzycznych idoli, którzy byli moimi autorytetami. Chciałem być jak oni. Z czasem przerodziło się to w poważne plany muzyczne do których teraz ciągle dążę.
Niedawno wyszedł twój debiutancki singiel “Wierze w nas”. Trzeba przyznać, że jest wzruszający i pełen emocji. Pewnie wiele osób mogłoby przyrównać się do słów tej piosenki. Czy opisuje ona Twoje uczucia?
Wychodzę z założenia, że chce przekazywać to, co siedzi w środku mnie. To jest pierwsza piosenka, która pozwoliła mi uwolnić emocje, które gdzieś w sobie tłumiłem. Dzięki współpracy ze wspaniałą artystką - Asią “Azzja” Mądry udało nam się przelać to w tak ładny sposób. Poczułem przez to inspirację, żeby tworzyć dalej kawałki, które oddają to, co czuję.
Rozumiem więc, że kolejne kawałki są w planach?
Tak, dokładnie. Już mogę zdradzić, że pracuje nad kolejnym utworem, który najprawdopodobniej swoją premierę będzie miał jesienią
Czy twoje piosenki będą dalej tworzone we współpracy z Asią “Azzja” Mądry?
W przypadku tego nowego utworu udało mi się stworzyć tekst samemu. Gdzieś tam poprawki takie songwriterskie wiadomo, konsultowałem z Asią. Jestem cały czas z nią w kontakcie. Ta współpraca otworzyła mnie na pisanie własnych tekstów. Wcześniej miałem z tym ogromny problem. Nie potrafiłem przelać uczuć na papier. Natomiast po naszej współpracy ta blokada została zdjęta.
Możliwość nagrania klipu uzyskałeś dzięki temu, że wygrałeś konkurs. Na czym on polegał?
To był konkurs na Instagramie u jednego z właścicieli wytwórni “MyMusic” - Remika Łupickiego. Polegał on na przekonaniu jego córki do tego, dlaczego właśnie ja powinienem wygrać teledysk. Napisałem od serca. Stwierdziłem, że nie ma co tutaj zakłamywać rzeczywistości i dzięki temu udało mi się zwyciężyć.
Masz managera. Sam dążyłeś do tego żeby kogoś takiego znaleźć?
Zawsze gdzieś tam myślałem o tym, że fajnie byłoby znaleźć kogoś takiego, kto mógłby zająć się całą medialną otoczką, bo ja jednak skupiam się na tworzeniu muzyki. Szczerze stało się to niespodziewanie. Trafiliśmy na siebie na pewnym wydarzeniu, zdobyliśmy kontakt ze sobą i po jakimś czasie Krzysiek zaproponował mi współpracę, która już przynosi efekty.
Na przykład?
Wsparcie i działania, za które Krzysiek jest odpowiedzialny bardzo pomagają. Przede wszystkim jest to większy rozgłos medialny. Udało mi się dotrzeć do telewizji i wystąpić w Teleexpressie, żeby wypromować mój debiutancki singiel. Oprócz tego zapowiadają się również koncerty, więc jestem naprawdę zadowolony z tej współpracy.
Chodziłeś do szkoły, w której uczyłeś się śpiewać czy jesteś samoukiem?
Chodziłem do JOK-u w Jarocinie i trenowałem pod okiem pani Mirki Kochanowskiej.
Czytałam, że pochodzisz ze Śremu. Jak to się stało, że trafiłeś do Jarocina?
Pod koniec szkoły podstawowej przeprowadziliśmy się z rodzicami 15 km od Jarocina, więc właśnie tam wybrałem Gimnazjum nr 1, do którego później uczęszczałem. No i w tym Jarocinie tak już zostałem i kończyłem szkołę średnią. Potem przeprowadziłem się do rodziców, do Poznania, gdzie obecnie studiuję.
W Jarocinie uczęszczałeś do liceum o profilu policyjno-prawnym w ZSP nr 2. Wybierając ten kierunek miałeś zamiar wiązać z nim swoją przyszłość?
Wybrałem ten kierunek, bo chciałem spróbować czegoś innego. Stwierdziłem, że pójdę do liceum. To było pewne. Chciałem zasięgnąć trochę wiedzy ze szkoły mundurowej i myślałem, że może akurat mi się spodoba. Później, gdzieś tam po drodze odkryłem, że nie jest to moja bajka. Jednak było to fajne doświadczenie i naprawdę nawet jeśli nie mam zamiaru wiązać z tym przyszłości, to nie żałuję, że wybrałem tę szkołę.
Miałeś kiedyś chwile zwątpienia? Takie, że traciłeś nadzieje, że to wszystko ma sens i może się udać?
Oczywiście, były takie chwile, ale tak jak już mówiłem, śpiewanie i muzyka towarzyszyły mi od dziecka. Kiedy wątpiłem pojawiał się taki impuls, który podpowiadał mi, że mam kontynuować dalej to, co robię, a na pewno przyniesie to jakieś efekty. No i tak trzymam się cały czas tej muzycznej drogi i mam nadzieję, że będzie się ona rozwijać coraz bardziej. Zdarzały się takie sytuacje, że moi przyjaciele pchali mnie do działania. Nie wiem co by było, gdybym ich nie miał, gdyby w odpowiednim momencie nie powiedzieli mi, że mam wziąć się w garść. Jednak w większości sytuacji, to ja zaciskałem pięści i mówiłem, że się nie poddam.
Spotkałeś się już z tym, że jakiś fan zaczepił Cię na ulicy i poprosił o zdjęcie lub autograf? A może miałeś już jakaś natarczywą fankę? Opowiedz o jakieś śmiesznej sytuacji.
Raz wybrałem się do Warszawy i idąc z pociągu do hotelu, usłyszałem: - “Ej to jest on!”. Odwróciłem się, grupa osób patrzyła się na mnie. Byłem zaskoczony, nie wiedziałem, jak mam się zachować.Oczywiście chwile po tym jak się obróciłem, ta cała grupka się speszyła i pobiegła w druga stronę. Nikt nie podszedł po zdjęcie ani nic innego, ale była to pierwsza taka sytuacja. Byłem wtedy zdziwiony i nie zdawałem sobie sprawy z tego, że ktoś może mnie kojarzyć. W końcu przyjechałem do całkiem obcego, w dodatku dużego miasta, gdzie wydawało mi się, że nikt nie wie nawet o moim istnieniu.
Miałem też inna sytuację. Malutka dziewczynka podeszła do mnie, poprosiła o zdjęcie i po prostu serce mi pękło. Nie jestem w ogóle przyzwyczajony do takich sytuacji, dlatego, często nie wiem jak mam się zachować, ale jest to mega kochane. Za każdym razem, kiedy takie sytuacje się dzieją, jest mi bardzo miło.
Jakie są twoje marzenia?
Moje marzenia kręcą się głównie wokół muzyki. Gdzieś tam na szczycie jest wydanie płyty, trasa koncertowa. Oprócz tego chciałbym dotrzeć do takiego momentu w moim życiu, kiedy będę mógł powiedzieć, że jestem spełniony, szczęśliwy i nikt nie jest w stanie mi tego odebrać.
Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy - po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.