Do nowomiejskiej rady wpłynęło pismo rzekomo od rodziców dzieci uczęszczających do szkoły w Boguszynie. Nikt się pod nim jednak nie podpisał. Co na to radni?
„Prosimy o kontrolę w naszej szkole w Boguszynie sprawdzianów w latach poprzednich. Tu w fałszerstwa zamieszani są wszyscy nauczyciele. Niech ktoś zrobi porządek. Nam, rodzicom, nie wolno się odezwać, bo zaraz nauczyciele na dzieciach się mszczą. Jak tak dalej będzie, to napiszemy do telewizji. Proszę coś z tym zrobić” - napisali w piśmie „Rodzice”. Odczytał je na sesji przewodniczący rady Waldemar Tomaszewski. - Uważam to pismo za anonim. Rodzice - to może każdy napisać. (...) Rodzice to może być pierwszy lepszy mieszkaniec czy ktoś, obywatel - podsumował.
Jak do listu odnieśli się pozostali radni? - Ja uważam, że to jest nieporozumienie. Co, jako rada, możemy zrobić w szkole? Co ma rada do szkoły, do anonimów? - dziwił się Julian Janicki. Zofia Kędziora podkreśliła, że radni nie są od dokonywania oceny testów z poprzednich lat. - Testy mają swoją procedurę. A jeśli rodzic ma ze sobą problemy albo z dzieckiem, niech tego nie przenosi na nauczycieli czy na całą szkołę. (...)
Radny Artur Borkowski zaapelował, by na sesjach nie zajmować się pismami, które nie są podpisane z imienia i nazwiska.