Turniej Charytatywny Gramy dla Grzegorza już dzisiaj od 13.00 na boisku w Mieszkowie. Możesz pomóć? Przyjdź!
Żyją wokół nas ludzie, którzy zostali bardziej doświadczeni przez życie. Potrzebują naszej pomocy. Dlatego licząc na wiele otwartych serc organizatorzy zapraszają 22 maja na Turniej Charytatywny - Gramy dla Grzegorza Paluszkiewicza.
Grzegorz potrzebuje pieniędzy na kosztowną rehabilitację, dlatego mieszkańcy zorganizowali zbiórkę na ten cel, która będzie trwać podczas turnieju charytatywnyego w piłkę nożną, który już dzisiaj o 13.00 zostanie rozegrany na boisku w Mieszkowie. Oprócz tego przygotowano też mnóstwo atrakcji dla dzieci i dorosłych. Będzie też gośćspecjalny. Szczegóły na plakacie.
Rozmowa z Katarzyną Paluszkiewicz, żoną Grzegorza
Trudno liczyć na fundusz, więc proszą o pomoc mieszkańców Choroba przyszła z dnia na dzień?
Chyba tak. Nie zauważyliśmy wcześniej żadnych objawów, więc można powiedzieć, że choroba przyszła nagle. Nie potrafimy tego ustalić do końca. Po udarze robiliśmy badania pod kątem choroby genetycznej krwi, ale podejrzenia zostały rozwiane. Serce też ma zdrowe, więc zostaje chyba tylko nadciśnienie, które razem z przemęczeniem czy stresem mogło wywołać w wieku 38 lat udar niedokrwienny.
Jak zmieniła się państwa sytuacja życiowa po udarze męża?
Zanim zachorował, nie pracowałam. Mieliśmy wówczas małe dzieci i opiekowałam się nimi. Kiedy mąż przychodził z pracy, to oczywiście mi pomagał. Teraz dochodzi jeszcze moja pomoc mężowi, który cały czas przechodzi rehabilitację, więc dalej nie mogę podjąć pracy.
Gdzie szukacie pomocy?
Staramy się prywatnie, bo na Narodowy Fundusz Zdrowia są bardzo odległe terminy. W ubiegłym roku złożyliśmy zgłoszenie na rehabilitację z samodzielnym dojazdem do szpitala w Jarocinie, ale cały czas czekamy na odpowiedź, bo kolejki są bardzo długie.
Z jakiej pomocy teraz korzysta pani mąż?
Co roku udaje nam się załapać na trzytygodniowe turnusy szpitalne. Na razie nam się udaje dzięki pomocy pani ordynator z Pleszewa.
Obecna rehabilitacja jest wystarczająca, czy powinna być poszerzona?
Moim zdaniem pomoc dla ludzi po udarach jest za mała. On przy afazji mowy, na którą cierpi, powinien mieć częsty kontakt z neurologopedą. Prywatnie jest to ogromny koszt. Udało nam się ostatnio znaleźć w Pleszewie takiego specjalistę i jeździmy do niego mniej więcej raz na dwa tygodnie. Powinniśmy częściej, żeby rehabilitacja przebiegała sprawniej.
Jak kosztowna jest to rehabilitacja?
Rzędu 50-70 zł za godzinę. Obecnie mąż ma osiem godzin zajęć w miesiącu. Tyle jesteśmy w stanie opłacić.
Na co zostaną przeznaczone pieniądze ze zbiórki podczas turnieju piłkarskiego?
Chcemy je przeznaczyć na sfinansowanie pobytu w ośrodku w Piaskach. Uważam, że to jeden z najlepszych, jakie udało nam się znaleźć prywatnie. Można tam wykupić turnus dwutygodniowy, miesięczny i tak dalej. W zależności od tego, jakimi pieniędzmi się dysponuje. Koszt takiej rehabilitacji wynosi ok. 170 zł za dzień.
Korzystacie z pomocy którejś z fundacji?
Od czasu udaru, dzięki pomocy kolegów z Volkswagena założyliśmy konto w poznańskim Caritasie, na które wpływają pieniądze z tzw. jednego procenta. Ludzie dobrego serca zawsze przekazują tę darowiznę, a my na końcu listopada każdego roku dowiadujemy się, jaka to jest kwota.
I wtedy możecie zaplanować terminy kolejnych rehabilitacji i turnusów?
Z fundacjami jest taka sytuacja, że najpierw trzeba wyłożyć swoje pieniądze, żeby dostać zwrot. Czyli jeśli turnus kosztuje 6 tysięcy, to musimy tyle wyłożyć z własnej kieszeni, a fundacja zwróci nam na przykład 5, bo taka kwota była na koncie. Wielu myśli, że z pieniędzy z fundacji można żyć i korzystać na co dzień. Tak nie jest. A ja, żeby te pieniądze odzyskać, muszę najpierw wyłożyć swoje.