Podczas upałów bardzo ważne jest nie tylko picie wody w określonych ilościach, ale również odpowiednie jedzenie.
Do wszystkich procesów życiowych potrzebne są energia (z jedzenia) i woda. Ważne jest, by nie mylić dostarczania odpowiedniej ilości wody do organizmu z piciem soków, herbaty czy kawy. Nawet po to, żeby przetrawić herbatę, sok czy kawę - organizm również potrzebuje wody.
Bardzo ważne jest, by nie obciążać organizmu dodatkowymi rzeczami - jeżeli się najemy rzeczy ciężkostrawnych, mocno wzdymających, wysoko błonnikowych, które podczas ich trawienia „ściągną” wodę z całego organizmu, zabraknie nam jej. Możemy wtedy mieć zawroty i bóle głowy, zemdleć. To są objawy odwodnienia.
Trzeba jeść małe posiłki. Ponadto warto korzystać z tego, że w sezonie letnim mamy dostępnych wiele zdrowych i smacznych owoców czy warzyw. Jedzmy pomidory, ogórki, morele, brzoskwinie. - W momencie kiedy mało pijemy, mocz się zagęszcza, a jeszcze do tego zjemy potrawy zawierające dużo białka, np. hamburgera, stek z grilla, napijemy się piwa czy wina, obciążymy w ten sposób nerki, ich praca będzie mocno upośledzona - tłumaczy specjalistka.
W krajach południowych, gdzie temperatury są jeszcze wyższe, podaje się - by ugasić pragnienie - ciepłą herbatę, ciepłą wodę. Po to, by różnica temperatur nie była obciążeniem dla naszego organizmu. By nie przeżywał on szoku. - Jeżeli bowiem „wpadnie” do naszego żołądka jedzenie czy picie, nasz organizm musi je podgrzać do 36,6 stopni, bo taka jest nasza prawidłowa temperatura. Kiedy zaczniemy pić napój, który ma np. 10 czy 15 stopni, organizm musi go ogrzać. Tymczasem sygnał z dworu jest taki: - Ty mnie ochłodź!, więc zużycie energii jest naprawdę duże. Nasz organizm musi wykonać podwójną pracę - tłumaczy dr Jolanta Nalewaj-Nowak.
Lepiej jest - jeśli chcemy się szybko ochłodzić, a nie chcemy narażać organizmu na podwójną pracę - ssać kostkę lodu. Chłodzimy się powoli, chłodzimy usta, język, a przez ogrzanie w jamie ustnej woda, która trafi do żołądka, będzie już trochę cieplejsza i trafi tam powoli.
Wypicie w szybkim tempie zimnego napoju może sprawić, że źle się poczujemy. - Bardzo często ludzie narzekają, że właśnie latem najczęściej chorują na gardło - podkreśla dietetyczka. - Niektóre bakterie namnażają się w wysokiej temperaturze. W jamie ustnej są resztki pokarmu. Bakterie ciągle tu krążą. W momencie kiedy bardzo mocno ochłodzimy gardło, pijąc zimny napój czy zimnego drinka, obniżamy nasz system odpornościowy, który musi się bronić przed tym zimnem. A jeszcze musi sobie radzić z bakteriami, które namnożyły się pod wpływem ciepła. Zaczynają się różne infekcje gardła.
Więcej w „Gazecie Jarocińskiej”.