Kiedy zaledwie dwa tygodnie temu pytaliśmy burmistrza Jarocina, czy będzie startował w wyborach do Parlamentu Europejskiego, odpowiedział, że właśnie odmówił kandydowania z listy Prawa i Sprawiedliwości. Teraz okazuje się, że jest „jedynką” w Wielkopolsce. Jak on to zrobił, czy, jeśli zostanie wybrany, będzie musiał zrezygnować z rządzenia w Jarocinie?
Ostatnie wybory do Europarlamentu odbyły się w 2014 roku. Wówczas do urn poszło 11.539 mieszkańców powiatu jarocińskiego - na 56.891 uprawnionych do głosowania. Frekwencja wyniosła zatem 20,28% - w województwie wielkopolskim była tylko nieco wyższa - 22,42%.
Wybranymi wówczas posłami do Europarlamentu z okręgu wyborczego nr 7 w Poznaniu, do którego należy powiat jarociński, są: z Platformy Obywatelskiej - Adam Szejnfeld (wybrany 69.852 głosami), Agnieszka Kozłowska-Rajewicz (wybrana 66.419 głosami), z Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Unii Pracy - Krystyna Łybacka (wybrana 42.441 głosami), z Polskiego Stronnictwa Ludowego - Andrzej Grzyb (wybrany 26.805 głosami) i z Prawa i Sprawiedliwości - Ryszard Czarnecki (wybrany 84.228 głosami).
Od dłuższego czasu mówiło się, że Adam Pawlicki ma aspiracje wykraczające poza Jarocin i ukierunkowane na wielką politykę.
On sam nigdy nie ukrywał, że znacznie bliżej mu do prawicy niż lewicy. Swoją polityczną karierę rozpoczął jako członek Stowarzyszenia Konserwatywno-Ludowego. Potem założył swoje stowarzyszenie - Ziemia Jarocińska i wyraźnie skupił się na budowaniu potencjału osobowego, a z drugiej - na korzystaniu z niego.
Podkreślał wręcz, że „tu na dole” liczą się ludzie, nazwiska, a nie to, gdzie, kto należy. - Dla mnie to nie jest żadna wartość dodana - twierdził w rozmowie z „Gazetą” w czerwcu ubiegłego roku. - Moim zdaniem samorząd powinien być odpolityczniony. Ale tak nie jest i często nie patrzy się na to, ile i co ktoś robi, tylko na to, z jakiej partii jest - zaznaczył.
Może dlatego Pawlicki coraz częściej widziany był w towarzystwie Jarosława Gowina, który gościł też kilka razy w Jarocinie. Niedługo trzeba było czekać, żeby okazało się, że jest członkiem partii wicepremiera - Porozumienie. Jak to się ma do wcześniejszych deklaracji Pawlickiego o apolityczności samorządu?
- To jest ugrupowanie, które najbardziej mi odpowiada, jest najbliżej moich poglądów politycznych. (…) Myślę, że to, że jestem w Porozumieniu pomaga, otwiera nam drzwi. Gdyby było inaczej, to dla dobra gminy powinienem być bezpartyjny. Natomiast w tej sytuacji jest lepiej dla gminy również, że jestem w Zjednoczonej Prawicy - twierdził w wywiadzie dla „Gazety” burmistrz Jarocina.
Jakiś czas później okazało się, że Pawlicki został pełnomocnikiem tej partii w okręgu kalisko-leszczyńskim [szczegóły TUTAJ]. - Myślę, że dobry klimat do pozyskiwania dodatkowych środków dla Jarocina jest jak najbardziej potrzebny. Mam swój udział w Zjednoczonej Prawicy (koalicja rządząca w kraju - przyp. red.) i te relacje na szczeblu państwowym są jak najbardziej przyjazne - podkreślał włodarz gminy.
Wszystko to spowodowało, że coraz częściej mówi się o tym, że te działania nie są przypadkowe i że Adamowi Pawlickiemu nie wystarcza już dzierżenie sterów gminy Jarocin i chce zostać posłem. A, że mamy rok wyborczy - w maju odbędą się wybory do euro parlamentu, a jesienią do naszego sejmu i senatu, to zapytaliśmy burmistrza, czy zamierza ubiegać się o mandat posła lub senatora.
- Pierwsze są wybory do Parlamentu Europejskiego - zaznaczył Pawlicki. Czy to znaczy, że szef gminy chce zostać europarlamentarzystą? - A czemu nie? Czas pokaże. Wszystko jest możliwe. Zobaczymy, jakie będą propozycje - oświadczył Pawlicki.
Rzecznik prasowy partii Jarosława Gowina poinformował nas, że kandydaci Porozumienia do Parlamentu Europejskiego startują z list Prawa i Sprawiedliwości. - Zgodnie z naszymi ustaleniami do wiadomości publicznej podajemy tylko „jedynki” i „dwójki” na listach. O pozostałych miejscach nie informujemy - stwierdził Kamil Bortniczuk, odpowiedzialny za kontakty z mediami.
Kilka dni po tej wypowiedzi Adam Pawlicki poinformował nas, że dostał propozycję startu w wyborach do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się 26 maja [więcej TUTAJ].
- Dzwonił do mnie sekretarz generalny Porozumienia - Stanisław Derechajło z pytaniem czy chcę startować do Parlamentu Europejskiego z list PiS-u. Odmówiłem - zakomunikował burmistrz. I zaznaczył: - Informacja jest oficjalna i ostateczna.
Minęły dwa tygodnie i gruchnęła wieść - „burmistrz Jarocina Adam Pawlicki jest na liście kandydatów do Parlamentu Europejskiego na pierwszym miejscu listy Kukiz15 z okręgu nr 7 - Wielkopolska.
Żeby potwierdzić tę wręcz sensacyjną wiadomość zadzwoniliśmy bezpośrednio do samego zainteresowanego. - To jest informacja sprzed dwóch godzin. jesteście szybsi niż moje służby. Nawet moi współpracownicy o tym nie wiedzą - stwierdzia Adam Pawlicki.
I dodaje: - Rozmawiałem dzisiaj dwa razy z Pawłem (Paweł Kukiz lider Kukiz15) I przyjąłem jego propozycję.
Przypomnijmy, że Paweł Kukiz namawiał jarociniaków, żeby tworzyli komitety referendalne [szczegóły zobacz TUTAJ]
Niedługi potem odwiedził Jarocin i rozmawial z osobami, które utworzyły taki komitet i chcialy w drodze referendum odwołać Adama Pawlickiego ze stanowiska burmistrza i przy okazji rozwiązać radę miejskąo był listopad 2015 roku.
Wcześniej - w maju 2015 roku burmistrz Adam Pawlicki, ówczesny starosta Bartosz Walczak, wiceburmistrz Robert Kaźmierczak i radny Mariusz Kaźmierczak gościli w Lubinie na oficjalnym wieczorze wyborczym Pawła Kukiza tuż po wyborach prezydenckich [więcej szczegółów TUTAJ].
A jak przyjęcie propozycji Pawła Kukiza ma się do przynależności Pawlickiego do partii Jarosława Gowina? - Porozumienie to partia, a Kukiz15 to ruch społeczny - tłumaczy enigmatycznie burmistrz.
Pytany, czy łatwo mu będzie zamienić Jarocin na Brukselę, odpowiada: - Najpierw trzeba wygrać, żeby o tym myśleć, ale to mogłaby być dodatkowa siła dla Jarocina. Przecież ja nie zamierzam rezygnować z pracy na rzecz tego miasta, a że być może z Brukseli, to czas pokaże.
Jeśli Adam Pawlicki zostałby europosłem, gminę Jarocina czekałyby ponowne wybory burmistrza.