Satrosta w Jarocinie zakazał ochodzenia imienin - takie tytuły można było w ubiegłym tygodniu zobaczyć w wielu ogólnopolskich portalach. O Teodorze Grobelnym mówiono w ogólnopolskich rozgłośniach. Stał się też bohaterem wiadomości oraz gościem w programie "Dzień Dobry TVN". Informacje o piśmie w tej sprawie podaliśmy jako pierwsi na portalu jarocinska. pl. Dziś starosta tłumaczy...
Przed tygodniem portal jarocinska.pl ujawnił treść komunikatu, który trafił z sekretariatu Starostwa Powiatowego w Jarocinie do wszystkich kierowników wydziałów i szefów jednostek podległych.
Na starcie członkowie nowego zarządu stwierdzili, że… nie będą obchodzi na terenie urzędu imienin i urodzin. „W związku z powyższym sugeruje się, żeby Dyrektorzy, Kierownicy oraz pracownicy, również nie obchodzili w godzinach pracy imienin czy urodzin” - napisano [ZOBACZ TUTAJ].
Sprawą natychmiast zainteresowały się ogólnopolskie portale informacyjne. Za nimi informację powieliły stacje radiowe. Już kilka dni później starosta Teodor Grobelny tłumaczył się z „imienin” w Teleekspresie i TVN24. Wczoraj odezwie poświecono duży materiał w Dzień Dobry TVN. Wszędzie przekaz miał lekko żartobliwy charakter.
Co o całej sprawie mówi szef powiatu? - Ktoś z urzędników w dobrej wierze, mając dobre intencje, wpisał to na okólniku, że jesteśmy niechętni organizowaniu imienin i urodzin w pracy i automatycznie to się stało publiczną informacją - tak Teodor Grobelny tłumaczy jak doszło do „afery imieninowo-urodzinowej”.
Kierownicy powiatowych jednostek z którymi rozmawialiśmy, potwierdzają, że otrzymali komunikat. Tymczasem włodarz powiatu twierdzi, że o niczym nie wiedział. - Człowiek niezorientowany po kilku dniach pracy. Przeczytałem to dopiero po tygodniu. Zapewnia jednocześnie, że nie będzie dochodził, który z pracowników tak mu się „przysłużył”.
Zakaz organizowania imienin i urodzin w jarocińskim starostwie, wydany rzekomo przez nowego włodarza powiatu, stał się ogólnopolskim wydarzeniem. Do starostwa co rusz przyjeżdżały inne ekipy telewizyjne i radiowe. - O powiecie mówią wszyscy. Bez wydawania złotówki z budżetu mamy promocję na cały kraj - zachwyca się Stanisław Martuzalski, etatowy członek zarządu powiatu.
Rozgłos budzi jednak kontrowersje. - Trzeba rozróżnić promocję od ośmieszania się. A prawda jest taka, że wszyscy się z nas śmieją. To nie jest dobre i nie służy nam pozytywnie - mówi jeden z radnych powiatowych.
- Najpierw bilety na „Smoleńsk” (poprzedni starosta Bartosz Walczak kupił z budżetu powiatu bilety na film dla uczniów szkół pondgimnazjalnych - przyp. red.) [ZOBACZ TUTAJ], teraz to. Nie wygląda to dobrze - dodaje.