Tabloidy rzadko zaglądają na nasze lokalne podwórko… Musi zdarzyć się coś naprawdę spektakularnego, tragicznego, albo skandal z udziałem znanej osoby, lub VIP-a…
Teraz pismo codzienne pochyla się nad losem odwołanego niedawno starosty Bartosza Walczaka. Tabloid opisuje sprawę związaną z członkostwem byłego szefa powiatu w strukturach Prawa i Sprawiedliwości [INFORMOWALIŚMY O TYM TUTAJ – KLIK]. „Wydał tysiące na Smoleński. Nie chcieli go w PiS” - krzyczy nagłówek.
Wbrew nazwie, nie wszystkie fakty się zgadzają. Ot chociażby dość istotna w tym przypadku kwota składek, którą były starosta wpłacił na konto partii, choć jak się okazało, nigdy nie był jej członkiem. „W sumie na PiS” oddał 3 tys. zł” - donosi bulwarówka.
Tymczasem z dokumentów ujawnionych przez szefa lokalnych struktur PiS w Jarocinie Janusza Krawca wynika, że Walczak wpłacił nie 3 tys. zł, ale tylko 2,4 tys. zł. I właśnie o zwrot takiej kwoty, sam wnioskował do partii [ZOBACZ TUTAJ].
Co ciekawe, odwołany urzędnik zapowiada, że chce wrócić do partii…