W Sądzie Rejonowym w Środzie Wlkp. zakończył się proces, w którym oskarżonym był Marcin Półrolniczak, miejski radny z Goliny (Polskie Stronnictwo Ludowe).
Sprawę wszczęto z powództwa cywilnego wniesionego przez Grzegorza Parzysza, byłego członka PSL-u, a obecnie działacza Stowarzyszenia „Ziemia Jarocińska”, którego szefem jest Adam Pawlicki, burmistrz Jarocina.
Z kolei radny PSL-u twierdził, że wszystko skończyło się na wymianie zdań, a sprawa dotyczyła prowadzonych w przeszłości wspólnych interesów.
Po zdarzeniu w Klęce, działacz ZJ udał się do szpitala w Jarocinie. Sprawę wyjaśniała średzka policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Środzie Wlkp.
To właśnie na wniosek tej ostatniej szpital udostępnił śledczym dokumentację z leczenia rolnika. Historii choroby przyjrzał się biegły.
- Prokuratura umorzyła postępowanie w tej sprawie, ponieważ biegły wydał opinię, że obrażenia ciała, które miał poszkodowany, powodowały rozstrój zdrowia trwający poniżej dni 7 - wyjaśniała wówczas mł. asp. Edyta Kwietniewska, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Środzie Wlk. - W związku z tym, jest to czyn ścigany z oskarżenia prywatnego - dodała.
Z kolei Marcin Półrolniczak od początku utrzymywał, że „sprawa ma charakter polityczny i w ten sposób próbuje się go pozbawić mandatu radnego i wykluczyć z samorządu” (radny jest w opozycji do klubu radnych ZJ - przyp. red.).
Faktem jest, że burmistrz Jarocina zarzucił publicznie Półrolniczakowi, że ten „pobił członka ZJ”. A rada miejska, na wniosek większościowego klubu ZJ, potępiła czyn PSL-owca, zanim sprawa została zbadana przez organa ścigania W tym tygodniu w sprawie zapadł wyrok.
- Są uznał, że nie pobiłem, ale naruszyłem nietykalność cielesną i zasądził zadośćuczynienie na rzecz powoda w wysokości 2 tysięcy złotych - informuje Marcin Półrolniczak. - Czekam za pisemnym uzasadnienie tego wyroku i w porozumieniu z moimi prawnikami będę się zastanawiał, czy się odwoływać - zapowiada.