W sumie w akcję poszukiwawczą byli zaangażowani policjanci z kilku komend – Jarocina, Krotoszyna, Leszna i Poznania. Poszukiwany oddalił się rano w kompleksie leśnym pod Jarocinem. Zaraz po tym, jak mercedes, którym uciekali podejrzewani o kradzieże samochodowe mężczyźni, rozbił się na przydrożnym drzewie. Jednego z nich ujęto na miejscu.
Nieoficjalnie wiadomo, że kradziony mercedes był ścigany przez dwa nieoznakowane radiowozy z Komendy Miejskiej Policji w Lesznie. Dlaczego policjanci od razu nie ruszyli w pościg pieszy za uciekającym mężczyzną? Zbiegowi pomógł z pewnością mrok i gęsty las. Przywiezione na miejsce psy tropiące nie ułatwiły zadania funkcjonariuszom. Po południu poszukiwania przerwano.
- Mógł uciec gdzieś dalej, ale w tym lesie jest tyle zakamarków, że można się skutecznie schować, zwłaszcza przed kimś, kto nie zna terenu - ocenia jeden z mieszkańców Roszkowa.
asp. sztab. Monika Żymełka, rzecznik KMP w Lesznie
10 lutego br. w godzinach nocnych policjanci podjęli działania na terenie powiatu jarocińskiego za sprawcami kradzieży aut. W pewnym momencie funkcjonariusze zauważyli jadącego dostawczego Mercedesa oraz pilotujący go samochód marki BMW. Z uwagi na podejrzenie, że Sprinter pochodzi z kradzieży policjanci, po krótkiej obserwacji pojazdów przystąpili do ich zatrzymania na drodze krajowej nr 12. Samochód marki BMW został zablokowany, a jego kierowca zatrzymany. Natomiast kierujący Sprinterem na widok policji przyspieszył, taranując po drodze radiowóz, a następnie w trakcie podjętej ucieczki uderzył w przydrożne drzewo. Mężczyzna zbiegł do pobliskiego lasu. Zebrane przez policjantów materiały dowodowe pozwalają na przedstawienie, 43-latkowi z Poznania, zarzutów dotyczących udziału w czterech kradzieżach pojazdów na terenie Leszna i Poznania. Dzisiaj, śledczy złożą do Prokuratury Rejonowej w Lesznie wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego. Mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia.