W Szpitalu Powiatowym w Jarocinie pracują 33 salowe. Część z nich jest zatrudniona na umowę o pracę, a część na umowę zlecenie.
Jarociński szpital ogranicza koszty i chce zlikwidować dwa oddziały
Szpital po zmianie prezesa i objęciu tej funkcji przez Beatę Walczak-Silińską, przechodzi reorganizację. Jej celem jest między innymi takie ograniczenie kosztów, które pozwoli placówce na samodzielność finansową i nie korzystanie z pomocy samorządu powiatowego w tym zakresie.W ramach tej reorganizacji szefostwo szpitala w porozumieniu z zarządem powiatu zdecydowało o likwidacji dwóch oddziałów - położnictwa i noworodkowego, co odbiło się szerokim echem, wzbudziło wiele emocji i doprowadziło do protestu personelu lecznicy. Procedura już się rozpoczęła, ale - jak zaznacza prezes Beata Walczak-Silińska, sprawa nie jest jeszcze przesądzona.
Jeśli doszłoby do likwidacji oddziałów, pracę straciliby lekarze i 16 pielęgniarek i położnych.
Prezes jarocińskiego szpitala: „Salowe będą potrzebne”
Inną grupą zawodową w szpitalu, która obawia się o swoją przyszłość są salowe. Jest ich 33. Część z nich jest zatrudniona na umowę o pracę - 19, a część na umowę zlecenie - 14.
- Od kiedy jest nowa prezes, salowe w jakiś losowy sposób są wybierane i proponuje się im umowy zlecenia albo daje wypowiedzenia - twierdzi jedna z nich.
Prezes szpitala Beata Walczak-Silińska dementuje te informacje.
- Nasze salowe nadal pracują. Ale półtora miesiąca temu przeprowadziłam rozmowę z ich koordynatorką, żeby się dowiedzieć, jakie zakresy pracy mają te panie i jaka byłaby optymalna ich liczba do obowiązków, które pełnią. Chciałam się zorientować, jakie zmiany można wprowadzić, żeby były one z jednej strony korzystne dla szpitala, a z drugiej nie krzywdziły tych pań - wyjaśnia Beata Walczak-Silińska.
Prezes lecznicy przyznaje, że 2 salowe - z 35, które pracowały, zanim objęła stanowisko - otrzymały wypowiedzenia.
- Jedna z nich przeszła na świadczenie przedemerytalne. Wszystko to było omówione z koordynatorką salowych - informuje szefowa jarocińskiej lecznicy.
Beata Walczak-Silińska podkreśla, że szpital nie chce się pozbywać salowych, ponieważ w perspektywie ma uruchomienie Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego, gdzie pojawią się nowe pomieszczenia i powierzchnie, gdzie ich praca będzie potrzebna.
- Musimy przetrwać do tego czasu - stwierdza prezes szpitala.
Co sądzicie na temat sytuacji w jarocińskim szpitalu - piszcie w komentarzach, czekamy na Wasze merytoryczne opinie i głosy w sondzie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.