Wstrzymania prywatyzacji Przedsiębiorstwa Rolnego „Rusko” Sp. z o.o. i wyłączenia 30 procent gruntów z zasobów spółki na powiększenie indywidualnych gospodarstw rolnych domagali się rolnicy na konferencji „Rolnictwo w powiecie jarocińskim w 2012 - szanse i realia”.
Temat „Ruska” w czasie konferencji wywołał Ryszard Kołodziej usilnie namawiany do wystąpienia przez Stanisława Czeszyka. Były wiceburmistrz Jarocina, działacz ludowy, pytał się wiceministra rolnictwa, czy jest możliwość wydzielenia z Przedsiębiorstwa Rolnego „Rusko”, które przeznaczono do prywatyzacji, 30 procent gruntów na upełnorolnienie rolników.
- Sama spółka w swoich zasobach posiada około 110 ha. Natomiast ponad 3.500 ha gruntów dzierżawi od Agencji Nieruchomości Rolnych. Umowa dzierżawy obowiązuje do 2026 roku. Wiadomo, że w okresie prywatyzacji inwestor nabywa prawa dzierżawy. W momencie sprywatyzowania przedsiębiorstwa nie będzie już chyba możliwości wydzielenia ziemi. (...) Zdajemy sobie sprawę, że jest to w jakiś sposób sterowane, aby spółkę nabył określony podmiot - mówił Kołodziej. Zaznaczył, że gospodarstwo w Rusku w ostatnich latach obniżyło produkcję zwierzęcą. W jego ocenie wcześniejsze tłumaczenia, że spółka potrzebuje tak duży areał pod uprawę roślin nie mają uzasadnienia.
- Po raz pierwszy słyszę o tym kłopocie - odparł Kazimierz Plocke.
Jeszcze dalej idący wniosek złożył Stanisław Czeszyk, prezes zarządu miejsko-gminnego PSL. Zażądał wstrzymania prywatyzacji gospodarstwa w Rusku. - Jak zbędzie się udziały, to już może być pozamiatane - mówił szef jarocińskich ludowców.
Więcej w "Gazecie Jarocińskiej".
(era)
